| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Pożegnania czas i witaj wesoła przygodo


Jedna z sióstr ze Zboru międzyrzeckiego powiedziała, że ostatnio na blogu wieje smutkiem. Cóż trudno się nie zgodzić. Rzeczywiście ostatni czas jest dla mnie i żony dość trudnym i stresującym. To całe pakowanie, i świadomość, że wyjeżdżamy zostawiając naszych przyjaciół wpływa na nasze nastroje.
Ale ponieważ wczoraj było nasze pożegnanie, więc przed nami wszystko nowe; wyzwania, radości, przyjaźnie, problemy i kłopoty ;)
Witaj nowa przygodo... :D
Od dziś postaram się poprawiać nastrój na blogu. Może nie będzie to od razu "hura, optymizm", ale świadomie zmieniam front. Bo w gruncie rzeczy jeśli koszty są duże, to jakie wspaniałe wyzwania i błogosławieństwa muszą stać przed nami :)

A teraz czas na podsumowanie niedzielnych uroczystości (niestety nie wiele mam zdjęć, a te co są, są kiepskiej jakości :( ):

Chrzest

pastor i katechumenki


Pożegnanie

Przed czytaniem poniższego tekstu zaleca się włączenie w tle poniższego utworu:

Mieczysław Fogg - Ta ostatnia Niedziela

Usłyszeliśmy o sobie kilka ciepłych słów. Tak dobrze to już tylko będą o nas mówić na pogrzebie, bo wtedy nie wypada nic innego mówić ;)
Powiem szczerze, że z przygotowanej mowy pożegnalnej wyszły nici. Wzruszyłem się i nie byłem w stanie nic sensownego powiedzieć. Może to więc i lepiej, że nie musiałem mówić kazania :D
Ciesze się, że mogli być z nami tego dnia nasi przyjaciele, zarówno ze zboru międzyrzeckiego, ale i przyjaciele z Terespola. Byli też nasi przyjaciele z poza kościoła, to było bardzo dla nas ważne i bardzo nas podbudowało.
Szczególnie cieszę się, że ze Zboru mieleckiego była też "delegacja". Dzięki temu międzyrzecczanie wiedzą, że nie wyjeżdżamy w jakąś pustkę. Ale jedziemy do konkretnych i wspaniałych braci i sióstr.
Wróciliśmy do domu ok. 20:30. Super było widzieć tyle życzliwych twarzy w takiej chwili.

Ps. Od Zboru w M-c dostaliśmy w prezencie 'Coffee Makera' znaczy się ekspres do kawy ;)
Od dziś kawa będzie miała zawsze nowy smak. Smak przyjaźni, braterskich (i siostrzanych) relacji (w sensie braterstwa) i miłości międzyrzeckich chrześcijan.

Tak. Ponieważ już nas pożegnano, to teraz: "Hello Mielec!" ;)

 

5 komentarzy:

  1. Pięknie. Czy pochodzisz z Miedzyrzeca? Czy to było już Twoje posłanie do posługiwania? Widzę, że życie oddane Ewangelii oznacza w różnych Kościołach przemieszczanie się, żeby posługiwać. Wielu błogosławieństw w Mielcu! Nie mam wątpliwości, że jeśli oddasz się misji głoszenia Ewangelii tamtym konkretnym ludziom, takim, jacy oni są i jak jej potrzebują, to błogosławieństwa wyleją się obficie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki.
    M-c to moje rodzinne miasto i "rodzinny" zbór. Dla mnie jest to pierwsza "emigracja". Stąd może większy stres :)
    Ale ufam, że Jezus jako Pan Kościoła wie co robi powołując mnie na nowe miejsce :D
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Kajam się w prochu i popiele.
    Żona mi przypomniała, że nie wymieniłem w poście Siedlec. A przecież też byli, miód i wino pili.
    A co znacznie ważniejsze, mamy przywilej się przyjaźnić.
    Proszę o wybaczenie. Transport prochu i popiołu można wysyłać na nowy adres :)

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochani zostało mi życzyc wam siły, radości, pokoju. Nowe miejsca to nowe wzyzwania i doświadczenia, ale lepiej jest przechodzic przez zmiany, niż siedziec w miejscu. Ja wiem, ze Bog posłal was do Mielca i wiem, ze czeka was tam wielka przygoda z Jezusem, którego ręka zawsze bedzie spoczywac na waszym ramieniu. Bless U!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękujemy gorąco za życzenia i słowa błogosławieństwa. Ufamy, iż Bóg wie co robi posyłając nas do Mielca :)
    Ucałuj córcię i pozdrów proszę Kubę (Jego też możesz ucałować - w to już nie wnikam ;) )
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń