| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Zdjęcia ze świąt w Zborze



Na stronach zborowych są już zdjęcia ze świąt.
Możesz zerknąć na inne wydarzenia w galerii, albo zobaczyć od razu wigilię i nabożeństwo, a także przyjęcie do Zboru nowych członków.

To ostatni post w tym roku. Wszystkim odwiedzającym dziękuję. Niby nic przez tą noc się nie zmienia, ale jakoś lata trzeba odmierzać ;)
Więc wszystkiego dobrego i do siego roku :D

Kup Pan obraz - komediodramat na chór i resztę

Kup Pan obraz
komediodramat na chór i resztę
obrazkami okraszony


Występują:
Galeria Flash - Sprzedawca i usługodawca w jednej osobie http://www.eplakaty.pl/
Kupujący
Kurier
Chór

Miejsce: 
gdzieś 1 (Dębica)
internet
gdzieś 2 (Mielec)


AKT 1 - Poszukiwania

miejsce: gdzieś 2, 
Kupujący gada do siebie

Kupujący:
Ach, kupiłbym se obraza co na ścianie wisieć zechce i umili mi śniadania i obiady i kolacje. Bom człek chętny by się pięknym też otaczać i by oko swe zawieszać na czymś co choć ciutkę sztuką trąci.

Com pomyślał tom i zrobił! W internecie żem odnalazł sprzedających piękny widok. 
Flash Galeria - piękne strony, obrazeczki mają cudne, a w dodatku oprawiają w opraweczki co sprzedają.

Chór:
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko! 


AKT 2 - Okropnie nudny

miejsce: gdzieś 2 i internet
Kupujący siedzi przed ekranem monitora, stuka w klawiaturę, co chwila przenosząc wzrok z ekranu na klawiaturę, z klawiatury na ekran. Rozgląda się wokół siebie i powraca do stukania w klawisze. Wszystko to robi mamrocząc do siebie.

Ooo, to, to ładne.
Aaaa, to cudne.
Haaa, toż to śliczne. 
A do tego taka ramka! Ooo, jest oprawa!
Klikam enter i kupuje!

Tera..., tera... teraz...  ooooo już zapłacone. Hmm, szybko poszło

Chór:
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko! 



AKT 3 - Czekaniem naznaczony

Powinien tu wystąpić Kurier, ale dajmy mu spokój
Kupujący zaczyna być coraz bardziej zniecierpliwiony.

Kupujący:
Gdzie obrazek? Gdzie obrazek? Czekam teraz całe dzionki, od poranka aż do nocki.

Chór:
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko!


AKT 4 - Wielki finał

Kupujący:
Ach jak cieszy się me serce. Przyszedł obraz, co chcieć więcej. I w niepamięć lecą chwile naznaczone gdy czekałem.
Już otwieram tą paczuszkę...
Lecz cóż to? Oczy mnie zawodzą?

Chór (śpiewa* dwa razy, by podkreślić dramaturgię):
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko!
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko!



AKT 5 - Ważne konkluzje na podsumowanie

Kupujący zaskoczony, ale i rozbawiony (dzięki czemu mamy element komediowy):
Ha, ha. Cuda, cuda wyprawiają - tak obrazki oprawiają. Ja rozumiem tymczasowość, sam se passe-partout (czyt. paspartu) zrobię, ale czemu obraz nie włożony jest na środku?

Głos kuriera (jak z zaświatów):
tak przyszedł
Ja tu ręczyć nic nie mogę, bo w transporcie mógł się zsunąć.

Kupujący, wykazując dozę (dużą) zrozumienia, nadal się dziwi:
Lecz najlepsze mam na koniec, bo obrazek choć już wisi, tymczasowy stan osiągając, to wszak on, jak z Australii, do góry nogami!

Kurier odchodzi (nie widać, ale słychać)

Chór (śpiewa** dwa razy, by podkreślić zakończenie):
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko!
On chciał pięknie, on chciał ślicznie i choć dobrze wyglądało to znów nie tak wyszło wszystko!



---
* pod koniec zawodzi w śpiewie czyli zawodzi śpiewając. Ma brzmieć jakby śpiewali obierani ze skóry
** bądźmy szczerzy, oni nigdy nie umieli śpiewać


A tu już wszystko poprawione


Jedna myśl na dziś dotycząca miłości

Boża miłość nie przymusza do pełnienia dobrych uczynków i pobożnego życia. 
Ona uwalnia do czynienia dobra i przemiany.

a tak sobie pomyślałem ;)

zapowiedź

Już niedługo na blogu komediodramat w pięciu aktach mojego autorstwa. Będzie okraszony zdjęciami, a powstał w wyniku autentycznych wydarzeń. A dziś tylko zapowiedź, bo świętuję (pisząc kazanie na niedzielę ;) ) pamiątkę narodzin mojego Zbawiciela.

Wszystkiego dobrego, obecności Boga Wcielonego

Dostałem e-maila (przemilczę nazwisko) od kogoś strasznie zakręconego, kto stwierdził, że wspominanie narodzin Zbawiciela to pogaństwo. Szczęka mi opadła.
Cały Stary Testament, wszystkie wydarzenia zmierzają w jednym kierunku, by przygotować czas, okoliczności i historię do pojawienia się na scenie najważniejszej postaci. Oto Odwieczny, Stwórca, Druga Osoba Trójjedynego Boga pozostawia wspaniałości nieba. Staje się w pełni człowiekiem (za wyjątkiem grzechu) dla naszego zbawienia. I ja mam się z tego nie cieszyć? Przecież tu chodzi o mojego Zbawiciela, mojego Pana!
Ja świętuję, się raduję, Zbawiciela oczekuję :)
Jezus jest w centrum Biblii. W centrum wszechświata, w centrum historii zbawienia. I w centrum mojego życia!


Wszystkiego dobrego, a nade wszystko, by nasze życie wypełniała obecność Jezusa Chrystusa. 

Tego życzę wszystkim odwiedzającym bloga i sobie też.
Pomyślcie o cudownym Zbawicielu w te święta!

A tu odnośnik do odpowiedzi na pytanie, czy zielonoświątkowcy obchodzą święta Pamiątki Narodzenia Pana: http://darqha.blogspot.com/2008/12/czy-zielonowitkowcy-obchodz-wita-boego.html 

Przedświątecznie

Dziś w Zborze mamy imprezę pt. "Wigilijna (inna) opowieść". Zaczynamy o 19:00, a koniec? A kto to wie :) 

Zaczęła się u Was "przedświąteczna gorączka"? Nie dajcie się zwariować. Zamiast przygotowywać kolejną n-tą potrawę, kolejny raz odkurzać, etc. W te święta choć chwilę pomyślcie o Bogu, który w Chrystusie, porzucił wspaniałości nieba, stał się człowiekiem dla naszego Zbawienia.
Bo Boże Narodzenie mówi nam o wielkości i wspaniałości Wcielenia.

Nie dajmy się zwariować przez reklamy, telewizję ("Kevin sam w domu") supermarkety. Normalności przedświątecznej wszystkim życzę ;)

A "Czas" im służy

Podobno najbardziej podobają nam się rzeczy, które już znamy. Żadna nowa aranżacja starego, dobrego kawałka naszego ulubionego zespołu nie jest w stanie nas zachwycić. Oryginał był najlepszy i koniec kropka. No i tu mam problem.

Znajomi przywieźli mi płytę zespołu, którego muzyka  towarzyszyła mi w moich pierwszych dniach pójścia za Chrystusem. Siłą więc rzeczy kojarzą mi się dobrze. Ich muzyka przywodzi na myśl najlepsze wspomnienia.

Ale wracając do meritum. Oto słucham płyty i nie poznaję.
GMB czy nie GMB? Utwory niby znane, ale nowe aranżacje brzmią... inaczej.
Przyznam, że nie chce mi się dalej pisać tego posta. Wolę posłuchać kolejny raz płyty Grupy Mojego Brata - Czas!

GMB, dzięki.

mam ochotę na chwileczkę...

O tak, mam ochotę na wypad z aparatem. Wczoraj poczytałem o robieniu zdjęć na śniegu. Teraz śnieżek ślicznie "prószy", ale niestety dzisiejszy poniedziałek nie jest wolny. Więc zamiast tego wrzucę kilka kolejnych fotek na "in my eye". Będę miał kilka dni z głowy ;)


Kolejny krok

Wydaje mi się, że dojrzałem do kolejnego kroku, to jest założenia "foto-bloga". 
Koncepcja zakłada rozwiązania wybitnie minimalistyczne. Dlatego na drugim blogu nie będzie moich komentarzy, a jedynie podgląd rzeczywistości widzianej moim (krzywym) okiem. Czasem jedynie, zdjęcie dostanie "oficjalny" tytuł/nazwę. Fotki będą pojawiać się dość nieregularnie (poza pierwszym okresem).
Wystrój bloga ciemny (prawie, że czarny), tak by nie rozpraszać i pozwolić moim fotograficznym wypocinom przemawiać ;) 
Pozostawiłem możliwość komentowania (moderowanego) zdjęć. W końcu blog może być  również formą pewnego dialogu.
Założenie drugiego bloga nie skutkuje w żadnej mierze na pozostawieniu pierwszego samopas :) Ciągle coś tu będę skrobał (z różną częstotliwością).
Na jutro zostawiam sobie pododawanie linków (po prawej stronie i na górze na tym blogu). Będę chciał również połączyć nowego bloga z facebookiem (i z blipem - jeśli to możliwe).

A już dziś możesz zobaczyć skromne początki mojego drugiego fotobloga. Zapraszam. "In my eye": http://darqha-eye.blogspot.com

Boży człowiek to...

"- Chciałbyś być człowiekiem modlitwy, Księgi* czy czynu?
- Chciałbym to wszystko połączyć!"

:D ... a taka moja myśl, nie tylko na dziś.




----
* jest tylko jedna pozycja, którą można nazwać Księgą (nad księgami) - Biblia, to jest Pismo Święte.

Charakter przed działaniem

A tak modląc się (przygotowując) o niedzielne kazanie mnie natchnęło ;) :

"W służbie w Kościele nie wystarczą naturalne talenty i umiejętności. 
Ważniejszy jest przemieniony charakter i serce.
Gdy poddajemy Bogu swój charakter, On zatroszczy się o resztę." - ja

Jaka choroba blokuje Twoją wiarę?

Dziś czytając "Klejnoty Bożych Obietnic" C.H. Spurgeona trafiłem na taki fragment*:
"[...] Czyżby wszystko było możliwe, z wyjątkiem dania wiary Bogu? Wszak On jest wieczną Prawdą, - dlaczegoż więc nie wierzymy Mu? On jest wierny Swemu Słowu, dlaczego Mu nie ufamy?..."

Nie chodzi tylko o "zawierzenie" swego życia Bogu, ale o nasze codzienne "chodzenie z Panem", które tak niemiłosiernie komplikujemy. Tłumaczymy, że trzeba to i tamto wziąć pod uwagę. 
Czy brak nam wiary, by po prostu żyć Bożym Słowem?

"Jeżeli serce jest zdrowe, wiara wstępuje w nie bez żadnego wysiłku; wówczas jest dla nas zupełnie naturalne, aby polegać na Bogu, jak dzieci polegają na ojcu swoim."

Może rzeczywiście jesteśmy "chorzy"? Ciągle bronimy się przed prostym, ufnym i spolegliwym patrzeniem na Boga?
Bo co inni powiedzą? Bo mnie "wykorzystają"! Bo to się nie opłaca, nie będę naiwniakiem! 
Co jest Twoją chorobą, która nie pozwala, by w sercu zagościła wiara? 

"Najgorsze jest to, że wierzymy Bogu we wszystkim, oprócz cierpień, dręczących nas w danej chwili. Ale to właśnie jest głupstwem. Pójdź, duszo moja, strząśnij grzeszną niewiarę z siebie, powierz Bogu ciężar, pracę, tęsknotę obecnego swego utrapienia."

Rozwiązanie?
Wołajmy do Boga: "przydaj nam wiary"**! On zaś "trzciny nadłamanej nie dołamie"***!

Dzięki Ci Panie!

---
* na dzień 9 grudnia
** Łuk 17:5
*** Mat 12:20

---
zdjęcie pochodzi z facepage (na facebooku) profilu: uwielbiam zapach dobrej książki przy kawie

I się stało...

Dziś o godzinie 19:11!
Stało się, to... co miało się stać!
Została przekroczona masa krytyczna!
W bieżącym roku blog osiągnął liczbę 20 000 wejść!

Dziękuję wszystkim odwiedzającym!




Pewnie niektórzy powiedzą co to jest? Phi, tylko tyle. A ja się cieszę i już. I nikt i nic mi nie zepsuje mojej radochy* :D


----
* zwłaszcza, że w tym roku była sporo przerwa w publikowaniu postów, nie bije rekordów, tematyka (nie określona) bloga jest niszowa :) , nigdzie go szczególnie nie reklamuje.

Kazanie "o optymistach, pesymistach i zaciasnych płaszczach" - link

Moja porcja lekarstwa na dziś: pobierz (kazanie pt.: "Dlaczego nie jestem pesymistą?"). 
Jest to kazanie pastora Zdzisława Józefowicza (Zbór "Betel" w Bydgoszczy). Chcesz sobie przypomnieć? Dojrzewać? Potrzebujesz zmiany? Chcesz być prawdziwym optymistą? Uwiera cię ubranie? 
Zacznij od przesłuchania.
Zachęcam gorąco.

Klejnoty Bożych obietnic - 6 XII

"Klejnoty Bożych Obietnic", C.H. Spurgeon, na dzień 6 grudnia

Izajasza 43:2:

przekład wg Biblii gdańskiej: "Gdy pójdziesz przez wody, będę z tobą, a jeźli przez rzeki, nie zaleją cię; pójdzieszli przez ogień, nie spalisz się, a płomień nie imie się ciebie."

przekład wg Biblii warszawskiej: "Gdy będziesz przechodził przez wody, będę z tobą, a gdy przez rzeki, nie zaleją cię; gdy pójdziesz przez ogień nie spłoniesz, a płomień nie spali cię."

Nie ma tu żadnego mostu, musimy przechodzić przez wodę i odczuwać silny prąd potoku. Obecność Boga wśród powodzi jest lepsza, niż prom. Musimy być kuszeni, ale będziemy triumfowali, gdyż Bóg potężniejszy od wszystkich wód oceanu, będzie z nami. A chociaż mógłby z dala być od Swego ludu, to na pewno w trudach i niebezpieczeństwach stanie przy nim. Cierpienia życia potęgować się mogą do niebywałej mocy, ale Pan poradzi sobie ze wszystkim.
Grzesznicy mogą zgotować nam niebezpieczeństwo z drwin okrutnych i prześladowań, podobnych do płonącego, ognistego pieca. Cóż z tego? Przejdziemy także przez ogień. A skoro Bóg jest z nami, nie spłoniemy; płomień nie będzie śmiał "imać się" nas.
O ty, cudowne bezpieczeństwo, urodzonego przez niebo i wędrującego do nieba, pielgrzyma! Nie zatopią go wody i ogień - nie spali. Obecność Twoja, Panie, jest osłoną świętych Twoich przed rozlicznymi niebezpieczeństwami ich pielgrzymowania. Spójrz Panie, z wiarą oddaję się Tobie i duch mój wchodzi do odpocznienia.


---
coś mi się jednak zdaje, że chrześcijanie wieku XXI woleli by jednak prom :(

Kalibracja baterii w macbook pro

Od jakiegoś czasu używam macbooka pro. Jestem całkiem zadowolony. Przesiadka nastąpiła prawie bezproblemowo. Komfort pracy rewelacyjny. Nie zamieniłbym już komputera na PCta. Jedną z największych zalet (w moim przypadku) jest prawie zerowa potrzeba grzebania w komputerze, oprogramowaniu. Po prostu działa i nie poświęcam zbędnego czasu, który teraz w pełni mogę wykorzystać na pracę. Oczywiście komputer to tylko komputer.
Ten wpis zaś ma dotyczyć kalibracji baterii.

Na stronie: kalibracja baterii (strony apple) znalazłem poniższą instrukcję:


Zastosowałem się do niej. Poniżej zamieszczam informacje o baterii. Pierwszy obrazek to bateria przed kalibracją. Drugi przy punkcie trzecim instrukcji. Ostatni to info po kalibracji.

przed kalibracją

w trakcie kalibracji (punkt trzeci)


efekt?


Za miesiąc spróbuję powtórzyć operację. Zobaczymy jak będzie. na razie nie wiem jak interpretować wynik.

Praca nad kazaniem

Dziś bardzo pracujący dzień. Z racji różnych tygodniowych zdarzeń i innych różności, nie zdążyłem popracować dostatecznie tak jak potrzebuję nad jutrzejszym kazaniem. Dziś wiec trzeba wszystko nadrobić :) .
Tak dziś więc wygląda moje biurko.


Kazanie nosi tytuł: "Sprawdź swoje serce".

Przy okazji rozpocząłem proces kalibracji baterii w macbooku. Obrazkowa relacja pojawi się na blogu :D


----
Zdjęcie zrobione telefonem.

życie może być kolorowe...





Moje życie jest "kolorowe", bo zaufałem Jezusowi. Teraz nie straszne mi burze, bo "Ojciec za rękę prowadzi mnie". I nic nie może odłączyć mnie od Jego miłości.

Rzymian 8:31-39:
"Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."