| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

W chwili słabości...

W przypływie słabości będę się chwalił.
Otóż Serwis literacki - Knowacz.pl wydał drukiem antologię wierszy pt. "Z głową w chmurach".
I teraz nadchodzi chwila mojej słabości: w antologii znalazły swoje miejsce trzy moje wiersze; "Herbaciane rozważania", "Jedyny sposób" i "Najsmaczniejszy owoc życia".
"Herbaciane..." już były umieszczone na blogu, więc wystarczy "podążać za"... linkiem :)
A pozostałe dwa poniżej:

"Najsmaczniejszy owoc życia"

Jak umierać - to z klasą,
zajadając czereśnie.
Zaznaczając pestkami
sens swego istnienia!
- Wykraść szpakom wiedzę tajemną
i słońca zażywać kąpieli...

potem

plażą podążać,
uciekać od Miasta
i zapomnieć się w Tobie -
w świętej Twej obecności.



"Jedyny sposób"


Gdy ktoś krzyczy do mnie
Wyrazami nienawiści,
To jestem jak szmaciana lalka
Z oderwaną głową
Lub jak pluszowy miś
Z rozprutym brzuszkiem.

Zatracam cel
I zapominam o swoim przeznaczeniu.

Lawinę słów nienawistnych
Ciężko zatrzymać,
I trzeba bardzo uważać
By nie dać się zasypać.


Lecz jest jeden sposób,
Bo najlepsza obroną jest atak.
Lawinę ludzkiej nienawiści
Można zatrzymać tylko
Lawiną Bożej miłości.


Tylko Jego śmiercią
I zmartwychwstaniem.

Natłok zajęć i "wiosenny zawrót głowy"

Minęło kilka dni bez żadnego wpisu. Bynajmniej nie z powodu tego, że nic się nie dzieje. Wprost przeciwnie. Jest tyle pracy, że "nie wyrabiam na zakrętach". Musze nadgonić kilka spraw (kazania (x2), materiały do dyskusji dla małych grup (x3), praca domowa na zajęcia ;) , nauczanie o tym jak czytać Biblię w Łukowie i kilka spraw czysto prywatnych) bo w następnym tygodniu wyjeżdżam na zajęcia USB.

Wiem, że niektórzy czekają na informację o naszej decyzji dotyczącej.... ci co czekają wiedzą czego dotyczącej ;)
Napiszę tak; rzuciliśmy już kamieniem. Teraz czekamy, aż w konsekwencji zejdzie lawina. I... będzie się działo!
Dziękujemy za modlitwy i Wasze wsparcie (za ciepłe słowa i pukanie się w czoło). Głownie dziękujemy Wam, że jesteście z nami i pozwoliliście podjąć decyzję tak, jak odbieramy to od Pana naszego życia - Pana Jezusa Chrystusa. Jeśli ciągle wspominacie nas w Swych modlitwach, to potrzebujemy siły i mądrości. Szczególnie dużo mądrości :)

Ps. Jak już pewne rzeczy zostaną poruszone oficjalnie i jawnie, napiszę wyraźniej o co chodzi, by nie sprawiać już wrażenia tajemniczości :)

Trzymajcie się ciepło i... poręczy.

ps. 2 Znów wiosenna pogoda za oknem. To najlepszy czas, by się zakochać lub kogoś rozkochać w sobie. Niech więc mężowie zakochają się w swoich żonach po raz kolejny, niech starają się zdobyć ponownie swe wybranki. Ja już obmyślam strategię :)
Aha, to dotyczy również żon :D

"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie..."*

Właśnie zdałem sobie sprawę z przemijającego czasu. Mówiąc wprost - starzeję się.
Pomógł mi w tym program w tvp2 "Wideoteka dorosłego człowieka" prowadzony przez Marię Szabłowską i Krzysztofa Szewczyka. Zaproszonym gościem był Tomasz Lipiński, muzyk, tekściarz. Muzyka TILTu, Brygady Kryzys - to ciągle gra mi w duszy.


---
* tytuł posta pochodzi z piosenki TILTu:
Tomasz Lipiński I Tilt - Jeszcze będzie Przepięknie

ΙΧΘΥΣ


Od jakiegoś czasu na coraz większej ilości samochodów można zauważyć przyklejoną "rybkę". Zdjęcie powyżej to rybka na moim samochodzie.
Co ów znak/symbol oznacza?

W języku greckim ryba to ΙΧΘΥΣ (Ichtys).

ΙΗΣΟΥΣ (Iēsoûs) - Jezus
ΧΡΙΣΤΟΣ (Christós) - Chrystus
ΘΕΟΥ (Theoû) - Boga
ΥΙΟΣ (Hyiós) - Syn
ΣΩΤΗΡ (Sōtér) - Zbawiciel

Takie jest znaczenie symbolu ryby.

Naklejka ryby na samochodzie powinna oznaczać, że kierowca/właściciel jest chrześcijaninem, świadomym uczniem Jezusa.

Jest naśladowcą Chrystusa także gdy siedzi za kierownicą...

Czy umiesz już nienawidzić?

Bóg stwarzając człowieka, stworzył nas jako istoty, które są w stanie odczuwać emocje. Czy widzieliście człowieka targanego emocjami? Wystarczy popatrzeć na niektóre osoby oglądające mecz piłkarski lub gitarzystę, który rozbija gitarę. Są też subtelniejsze emocje/ odczucia gdy patrzymy na śpiące dziecko, zachód słońca, słuchamy muzyki czy przyglądamy się młodym bawiącym się zwierzętom.
Łzy, śmiech to są emocje. Gniew, pasja/ entuzjazm to też emocje. A co z nienawiścią? Czy chrześcijanin jest zdolny do nienawiści? Czy chrześcijanin może nienawidzić? A jeśli tak to kogo lub co? I w jaki sposób ta nienawiść, to uczucie ma być eksponowane/ jak ma się wyrażać?

"O Boże, nie trwaj w milczeniu, nie milcz i nie spoczywaj, Boże!

Bo oto burzą się Twoi wrogowie i podnoszą głowę ci, którzy Cię nienawidzą.
Knują spisek przeciwko Twojemu ludowi, zmawiają się przeciw tym, których strzeżesz.
Pójdźcie - mówią - wytraćmy ich spośród narodów, by więcej nie wspominano imienia Izraela.
Zaiste, zmawiają się jednomyślnie i przeciw Tobie zawierają przymierze:
Namioty Edomu z Izmaelitami, Moab i Hagryci, Gebal, Ammon i Amalek, kraj Filistynów i mieszkańcy Tyru.
Także Asyryjczycy połączyli się z nimi, dla synów Lota stali się ramieniem.

Uczyń im jak Madianitom i Siserze, jak Jabinowi nad potokiem Kiszon, którzy polegli pod Endor, stali się nawozem dla ziemi.
Z ich książętami postąp jak z Orebem, jak z Zeebem, z Zebachem i z Salmunną, z wszystkimi ich przywódcami, którzy mówili:
Zagarnijmy dla siebie kraj Boga!

O Boże mój, uczyń ich podobnymi do źdźbeł ostu, do plew gnanych wichurą.
Jak ogień pożera lasy, jak pożoga wypala góry, tak ich ścigaj Twoją nawałnicą i burzą Twoją wpraw ich w zamieszanie!
Okryj hańbą ich oblicze, aby szukali imienia Twego, Panie!
Niech wstyd i trwoga ogarną ich na zawsze, niech będą pohańbieni i zginą!
Niechaj poznają Ciebie i wiedzą, że tylko Ty, który sam jeden masz Jahwe na imię, jesteś Najwyższy nad całą ziemią."
- Psalm 83:2-19 (Biblia Tysiąclecia)


[...]

Można nienawidzić różne rzeczy. Szpinak, to pierwsze co mi przyszło do głowy.
Jeśli chcę podobać się Bogu, jeśli chcę stawać się podobnym do Niego to także w moich oczach grzech będzie czymś od czego będę stronił, czego będę unikał, co znienawidzę dokumentnie. Jesteśmy na tym świecie, bierzemy udział w walce. Tak, stoimy po stronie zwycięzcy – Chrystusa, ale ciągle na swoim życiu czujemy presję. Nie uciekniemy od tego, jeśli chcemy podobać się Bogu, nie uciekniemy od walki z grzechem. A nie można pokonać wroga, którego się nie dostrzega, albo którego się kocha. Nie tego wroga. Psalm pierwszy mówi nam jasno; „szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych, nie stoi na drodze grzeszników, nie zasiada w gronie szyderców”.

Jako wierzący nie mamy walczyć ze sobą; o wpływy, służbę, pozycję.
Nie powinniśmy walczyć ze sobą o doktryny - powinniśmy raczej ze sobą rozmawiać i szukać prawdy.
Nie musimy walczyć z innymi zborami, denominacjami (która lepsza?), Kościołami.

Naszym wrogiem jest diabeł, szatan – ten Boży przeciwnik i wrogiem naszego życia jest grzech.

[...]

Niech grzech stanie się w naszych oczach jak obrzydlistwo.
Dla Boga grzech jest czymś paskudnym i obrzydliwym.
Nie pomylmy tylko; grzeszników mamy kochać, to co ma wzbudzać w nas uczucia nienawiści to grzech. Wszystko co ma choćby pozór grzechu, pozór zła. Nie igraj z diabłem!

Wierzę, że każdy z nas chce rozwijać swoje życie z Bogiem. Wierzę, że każdy z nas chce prowadzić święte życie. Nie pozwalajmy, by nasze szaty splamione zostały tym śmierdzącym obrzydlistwem.

---
kazanie z 11 września 2005 r.

Pikuś - reaktywacja

W poniedziałek wieczorem będę mógł odebrać auto od mechanika. Silnik pracuje; warczy i popycha maszynę do przodu :)
Teraz tylko "kombinować" pieniądze trzeba :(

Refleksja: Po sześciu latach (a w porywach prawie siedmiu) przyzwyczailiśmy się do tego, że jest samochód. Dziś znów mogę docenić jaka to wygoda i oszczędność czasu.
Dzięki Ci Boże za to, że obdarzyłeś nas samochodem.

A to zdjęcie "pikusia":

Nie poprzez sposoby

Rodzimy się bezbronni. Dopiero się uczymy jeść, ubierać się, nie umiemy się bronić. Dzieci często mówią: „kiedy urosnę, to będę...”, „jak urosnę to ci pokażę...”. Kiedy rodzimy się na nowo, w duchowej rzeczywistości, mamy przeświadczenie, że wszystko przed nami stoi otworem, zdobędziemy świat dla Chrystusa, a nasze życie stanie się od tego momentu pasmem ciągłych zwycięstw. Niestety zarówno jeśli chodzi o nasze życie naturalne, jak i to duchowe dość szybko odkrywamy, że „głową muru się nie przebije...”. Zaczynamy dostrzegać, że brak nam sił, czasu, umiejętności. Że nasze możliwości są ograniczone. Kiedy przychodzi czas na emeryturę wielu mówi: „gdybym tylko był młodszy...”. I życie upływa tak jakby bez mocy, bez siły, jakimś własnym rozpędem.
Co zrobić, jak żyć, żeby nasze duchowe życie nie było podobne do tego obrazu?

"Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? - Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu. Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie uchyli. Czemu mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, powtarzasz: Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo me przed Bogiem przeoczone? Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Pan - to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą." - Izaj 40:26-31 (Biblia Tysiąclecia)


[...]

Jakiś czas temu, wchodzę do garażu, musiałem gdzieś pojechać, więc biorę kluczyk z pilotem, naciskam odblokowanie drzwi, by je otworzyć, a tu nic. Żadnego pisku, żadnego „blikania” światłami, nawet dioda na pilocie się nie zaświeciła. Myślę, aha! Coś jest nie tak, otwieram drzwi kluczykiem siadam za kierownicą, przekręcam kluczyk w stacyjce, a tu..., cisza, żadna kontrolka się nie pali, zero reakcji. Zaglądam pod maskę, wszystko w porządku: silnik jest, płyn hamulcowy – jest, nawet płyn do spryskiwaczy jest, akumulator jest. Wszystko jest na swoim miejscu, ale nie chce odpalić. Rozładował się akumulator, nie było napięcia. Nie wystarczyła sama jego obecność, on musi mieć moc. Trzeba było podładować prostownikiem.
Chrześcijanin bez życia duchowego to smutny, wręcz tragiczny widok. Niby wszystko jest na miejscu, modli się, czyta jeszcze czasem Biblię, na nabożeństwa jeszcze chodzi, ale wewnątrz jest już wypalony, rozładowany.
Może potrzebujesz skorzystać z zewnętrznej mocy? Z mocy, którą Bóg oferuje?

---
fragmenty kazania "Nie poprzez sposoby" z 9 września 2007

Dobre wieści (samochodowe) i nie tylko...

Dziś byłem u mechanika. Kamień spadł z serca.
Co prawda rozrząd cały się rozsypał ale sam silnik prawie nie ruszony. Trochę za późno ale zadziałały jakieś zabezpieczenia i szkód w silniku nie ma. Nawet pompa paliwowa nie ruszona :D
Tzn., nie zrozumcie mnie źle. Pojęcia nie mam co to znaczy, ale zawsze to brzmi optymistyczniej niż "silnik do remontu, albo do wymiany".
Do wymiany jest więc cały rozrząd, jakieś bezpieczniki, zabezpieczenia i coś tam jeszcze, poprawka tłoków w silniku, oba wahacze i prawy przegub.
Brakuje jednej części (dolnej osłony rozrządu). Jak zdobędę (mechanik nie może znaleźć) to dzień, dwa i znów mamy pojazd.

Dzięki Boże za dobre wieści.

Ps. Kiedy było wiadomo, że wyjeżdżamy na weekend by upewnić się, a właściwie podjąć pewną decyzję i popsuł się samochód, niektórzy ze znajomych chcieli widzieć w tym Bożą interwencję żebyśmy nie jechali. Natomiast na miejscu jedna osoba powiedziała, że to diabeł przeszkadza w wypełnieniu Bożej woli. Nam ciężko było coś powiedzieć. Punkt widzenia zależał od punktu... zamieszkania :)
Dziś widzę w tym pazury szatana, który chciał namieszać. I choć uważny i ostrożny jestem w takich sądach, tym razem musiałem to jasno wyrazić (przed samym sobą).

Ps2. Tomku dziękuję, że się zlitowałeś i nie "lutnąłeś". Ale masz pełne prawo. Daj znać - nadstawię swą fizjonomię. :D

PieS(3). Ciekawe ile będzie kosztował remont :(

Czas na T. S. Eliota: East Coker

East Coker


I

W moim początku jest mój kres. Jeden po drugim
Domy rosną i upadają, rozsypują się, potężnieją,
Domy rozbijane, niszczone, odnawiane, na ich miejsce
Wkracza otwarte pole, fabryka czy objazd.
Stary kamień na nowe budowle, stare drzewo a nowe ognie,
Stary ogień na popiół i popiół do ziemi,
Która już się stała ciałem, sierścią i kałem,
Kością człowieka i zwierzęcia, źdźbłem i liściem.
Domy żyją i umierają: jest czas wznoszenia
I czas życia i poczynania życia,
Czas wiatru, aby łamał chybotliwą szybę,
Trząsł boazerią, gdzie mysz polna przemyka,
I szarpał strzępem arrasu utkanym w milczący epigraf.

Teraz światło pada skroś otwarte pole,
Na tamtym otwartym polu
Jeśli nie staniesz za blisko, jeśli nie staniesz za blisko,
Latem, o północy, usłyszysz muzykę
Mizernej kobzy i bębenka,
Ujrzysz jak tańczą wokół sobótki
Skojarzeni z sobą chłopiec i dziewczyna,
W korowodzie, który oznacza zaślubiny -
Dostojny i godny sakrament.
Po dwoje, po dwoje, w koniunkcji koniecznej
Trzymając się za ręce lub pod ramię,
Co znamionuje zgodę. Kołują wokół ogniska.
Skaczą przez płomień, zawiązują koła,
Z wiejskim dostojeństwem, inni z wsiowym śmiechem
Dźwigają ciężkie stopy w topornych butach,
I tańczą w takt,
Tak akuratnie trzymają rytm tańca.
Jak w swoim życiu, w życiu okresach,
Czasu pór roku i konstelacji
Czasu udoju i czasu żniwa
Czasu zbliżenia mężczyzny z kobietą
I godów zwierzęcych. Stopa wznosi się i opada.
Jedzą i piją. Nawóz i śmieć.
Wiatr poranny w oddali
Marszczy i gładzi morze. Jestem tutaj
Lub tam, czy w innym miejscu. W moim pokoju.


II

Co późny listopad czyni
Z niepokojami wiosennymi
Z tworami lata upalnego,
Wdeptanym stopą przebiśniegiem,
Z malwami, które zbyt strzeliste w czerwieni,
Z więc ją w szarość gnie do ziemi
Gdy późną różę śnieg napełnia?
Piorun przetacza się przez gwiazdy
Jak wielki rydwan triumfalny
Wplątany w gwiazdozbiorów wojnę
Przeciw Słońcu wyrusza Skorpion
Zanim nie zajdzie wraz z Księżycem,
Komety łkają, a Lew Myśliwy
Czyha na nieba i doliny
Kołujące w wirze, który odda
Świat niszczącemu ogniu,
Co spali, nim przyjdzie lodowiec.
Przez całą drogę w ciemnym lesie, w cierniach,
Na skraju oparzeliska, gdzie każdy krok niepewny,
Gdzie grożą poczwary, błędne ognie,
I zdradliwe uroki. Nie każcie mi słuchać
O mądrości starców, raczej o ich szaleństwie,
O ich lęku przed lękiem i furią, lęku przed opętaniem,
Należeniem do kogoś, do innych, do Boga,
Jedyna mądrość, którą mamy nadzieję zdobyć,
To mądrość pokory; pokora jest nieskończona.

Wszystkie domy odeszły w morze .

Wszyscy tancerze odeszli pod wzgórze.


III

Ciemność, ciemność, ciemność. Wszyscy odchodzą w ciemność,
W próżnię przestrzeni międzygwiezdnej, puste istoty w pustkę,
Kapitanowie, bankierzy, kupcy, pisarze wybitni,
Hojni mecenasi sztuki, mężowie stanu, władcy,
Wysocy urzędnicy, prezesi wielu towarzystw,
Potentaci przemysłu, mali dostawcy, wszyscy odchodzą w ciemność,
Gaśnie Księżyc i Słońce i Almanach Gotajski
Gazeta Giełdowa i Skorowidz Dyrektorów,
Stygnie rozum i traci przyczyny działania.
I my idziemy z nimi wszyscy na milczący pogrzeb.
Na niczyj pogrzeb, bo grzebać nie ma kogo.
Rzekłem mej duszy, bądź spokojna, niech na ciebie zstąpi ciemność,
I niech to będzie mrok Boga. Tak jak w teatrze
Gdy światła gasną i scena się zmienia
Z głuchym łoskotem kulis, ruch ciemności w ciemności,
I wiemy, że góry i drzewa, odległa panorama,
Imponująco okazały fronton, wszystko się oddala

Lub jak w kolejce podziemnej, gdy pociąg zbyt długo tkwi między stacjami
I gwar rośnie i wolno zamiera w ciszę
I widzisz w każdej twarzy coraz głębszą pustkę myśli
Rosnącą przerażeniem, o czym myśleć teraz,
Albo jak pod eterem, gdy umysł świadomy lecz świadomy niczego.
Rzekłem mej duszy, bądź spokojna, czekaj bez nadziei,
Bo nadzieja może być błędną; bez miłości,
Bo miłość może być błędną; jest jeszcze wiara
Lecz wiara, miłość i nadzieja są oczekiwaniem,
Czekaj bez myśli, gdyż nie jesteś gotowa do myśli;
Niech ciemność będzie światłem, a bezruch tańcem.
Szept płynącego potoku, błyskawica w zimie.
Dziki tymianek niepostrzeżony i leśna poziomka,
Śmiech w ogrodzie, zachwyt brzmiący echem
Nie zatracone, żądają, wskazują agonię
Śmierci i narodzin.
Powiecie, że powtarzam
Co mówiłem ongiś. Powiem to raz jeszcze.
Czy mam powtarzać? Aby tam dotrzeć,
Dotrzeć tam, gdzie jesteście, wydostać się skąd was nie ma,
Musicie dążyć drogą co nie zna ekstazy,
Aby dotrzeć do tego czego nie wiecie
Musicie dążyć drogą niewiedzy.
Aby uzyskać to czego nie posiadacie
Musicie dążyć drogą odrzeczenia.
Aby dotrzeć do tego czym nie jesteście
Musicie dążyć drogą na której was nie ma.
To czego nie wiecie jest jedynym co wiecie
To czego nie macie jest jedynym co macie
Jesteście tam gdzie was nie ma.

Jest nowym początkiem, najazdem na niewysłowione
Z nędznym uzbrojeniem, zawsze niszczejącym
W ogólnym nieładzie niejasnych odczuwań,
Krnąbrnych oddziałów wzruszenia. To, co można zdobyć
Siłą i pokorą zostało już odkryte
Raz albo dwa razy przez ludzi, z którymi niepodobna
Rywalizować - lecz to nie turniej -
Jedynie walka o odzyskanie utraconego,
Odzyskanego i straconego znów: znów i teraz, w warunkach
Zdających się niepomyślnymi. Lecz może to ani zysk ani strata.
Dla nas są tylko usiłowania. Reszta nie naszą sprawą.

Dom jest miejscem początku. Starzejąc się
Widzimy świat dziwniejszym, bardziej zawiłym wzór
Umarłych i żywych. Nie zawarta w sobie chwila
Osobna, bez przed i po,
Lecz czas życia spala się w chwili każdej
I nie czas życia jednego tylko człowieka
Lecz starych kamieni nie do rozszyfrowania.
Czas jest dla wieczoru pod gwiazdami
(Czas wieczoru nad albumem fotografii)
Miłość jest sobą najbardziej
Gdy tu i teraz traci znaczenie.
Starcy powinni być odkrywcami
Tu i tam tracą znaczenie
Musimy dążyć wciąż i wciąż
W inne spotęgowanie W większą jedność, w głębszą wspólnotę
Przez czarny chłód i puste bezludzie,
Wrzask fali, wrzask wiatru, wody olbrzymie
Mewy i foki polarnej. W moim początku jest mój kres.

Współczesna wersja przypowieści

Jezus nauczając, by ilustrować pewne prawdy używał przypowieści.

Prawdy, zasady pozostają te same pomimo upływającego czasu i zmieniającej się kultury i sytuacji. Jak dziś przekazać te same prawdy, których nauczał Jezus? Tak, by współczesny człowiek je rozumiał?


Oto przypowieść w wersji wg DarQha:

Ci, którzy byli pewni siebie usłyszeli taką historię:
Dwóch ludzi miało duchową potrzebę, przyszli więc do kaplicy zborowej.
Jeden był zielonoświątkowcem, a drugi na kilometr pachniał jakoś tak nieduchowo, a i fizycznie coś capiło.
Brat kilka razy zaklaskał, obrócił się w koło, wzniósł ręce i zakrzyknął duchowym głosem:
"Alleluja! Panie! Dzięki Ci, Boże, że jestem chrześcijaninem i nie jestem jak wszyscy wokół, ten cały brudny i parszywy świat. Nie mam już nic wspólnego z tymi złodziejami, kłamcami i prostytutkami o zboczeńcach nie wspominając. Dziękuję, że jestem wolny i duchowy; mówię językami i mam wizje. Dziękuję, że nie jestem jak ten tam, w rogu. Ja mam nowe poznanie, a i finansowo mi Boże błogosławisz."
Natomiast ten drugi stał w rogu, a w myślach prosił Boga o przebaczenie i drugą szansę.

Wierzcie mi albo nie, ale to postawa tego drugiego człowieka podobała się miłosiernemu Bogu. A kto ma o sobie wysokie mniemanie ten nisko upadnie, ale kto patrzy na siebie właściwie tego Bóg wywyższy.



Oryginalną przypowieść znajdziesz w Ewangelii wg św. Łukasza 18,9-14

Wróciliśmy

Wróciliśmy z naszego wyjazdu. Było sympatycznie i owocnie.

Przechodzimy do następnego etapu naszych modlitw. Modlimy się, by Bóg wyraźnie zamknął drzwi jeśli nie chce byśmy w nie weszli.
Zdaje się, że przed nami wielkie wyzwanie i wielkie zmiany.
Panie prowadź...

Kolejna prośba w tej samej sprawie...

W sobotę rano wyjeżdżam wraz z żoną. Jest to dla nas ważna podróż. Wiele powinna nam wyjaśnić. Po powrocie (wracamy wieczorem w niedzielę) zapewne zapadną wstępne decyzje.
Oboje jesteśmy gotowi, tak więc: niech się dzieje wola Twoja Panie!

Proszę o modlitwę.

Rekonesans za miasto

Wczoraj poszedłem do mechanika, który będzie ratował samochód.
Skorzystałem z okazji i poszedłem z psiną. W sumie prawie dwugodzinny spacer za miasto.
Fotorelacja:

widok na osiedle (Wyszyńskiego i Balladyny)


psina na łące


psina na łące 2


widok na osiedle "drzewiaste" (ul. Klonowa, Lipowa i inne)


Jak czytac Biblię? - streszczenie

Kaznodzieja powinien (miedzy innymi) czytać. Czytać o tym jak rozwijać swoje umiejętności, by lepiej służyć Kościołowi. Ale nade wszystko powinien czytać Słowo Boże. Nic nie może zastąpić lektury Pisma Świętego. Ale oprócz samej Biblii kaznodzieja powinien czytać książki, które pomogą mu w rozumieniu Księgi nad księgami.

Poniżej zamieszczam streszczenie książki "Jak czytać Biblię? Gordona D. Fee i Douglasa Stuarta, WYDAWNICTWO JR SZORC.
Streszczenie powstało, jako praca na zajęcia w Szkole Kaznodziejstwa Ekspozycyjnego. Zachęcam do lektury, najpierw streszczenia, a potem samej książki.
Miłej lektury.


Jak czytać Biblię?

Gordon D. Fee
Douglas Stuart


1.Wstęp: potrzeba interpretacji.
Często można spotkać się z opinią, iż Pisma Świętego nie należy interpretować, lecz czytać i stosować. Wypowiadający taki sąd często nie zdają sobie sprawy, iż każdy czytelnik Biblii dokonuje zawsze jakiejś interpretacji. Koniecznym zaś jest by Boże Słowo było czytane, interpretowane i rozumiane zgodnie z pewnymi zasadami, które spowodują lepsze zrozumienie tekstu, a tym samym właściwsze zastosowanie. Ponieważ Biblia jest księgą zarówno ludzką jak i boską potrzebna jest szczególna uwaga i wnikliwe czytanie, by nie popełnić błędów w interpretacji i nie doczytywać się treści, których w Piśmie Świętym nie ma.
Są dwa zadania, które stoją przed czytelnikiem Biblii; egzegeza i hermeneutyka. Egzegeza jest to uważne czytanie tekstu i stawianie do niego właściwych pytań. Pytania te muszą dawać odpowiedzi dotyczące kontekstu historycznego i kontekstu literackiego, a także odnosić się muszą do samej treści. Drugim zadaniem (hermeneutyka) jest znaleźć odpowiedź dotyczącą bezpośrednio czytelnika. Po odpowiedzi na to; jak rozumieli ten tekst ówcześni (egzegeza) należy przejść do tego; jak rozumieć ten tekst dziś (hermeneutyka).

2.Podstawowa pomoc – dobre tłumaczenie.
Przeważająca większość czytelników Biblii nie zna oryginalnych języków, w których zostało napisane Pismo Święte (hebrajski, aramejski, grecki), koniecznym jest więc korzystanie z tłumaczeń. Tłumaczenie Biblii jest więc podstawową pomocą przy czytaniu i studiowaniu Słowa Bożego. Oznacza to, że czytelnik musi dokonać wyboru; jakich tłumaczeń będzie używał. Pożyteczne jest korzystanie z jednego dobrego tłumaczenia w codziennym rozważaniu, i korzystanie z dodatkowych przekładów w celu wyjaśniania i lepszego rozumienia trudniejszych i spornych fragmentów.
Pojawia się dylemat; na podstawie jakich przesłanek dokonywać wyboru tłumaczenia? Tłumacze Biblii stają przed ogromnym zadaniem i wielką odpowiedzialnością. Z jednej strony; czy tłumaczyć dosłownie, czy dynamicznie. W rzeczywistości trudno zachować przyjęty sposób tłumaczenia i często mamy do czynienia z przekładami, które oscylują pomiędzy tymi dwiema metodami tłumaczenia.
W języku polskim nie mamy tak wiele przekładów, z których można by wybierać. Warto jednakże korzystać z kilku przekładów:
  • Biblia Gdańska,
  • Biblia Warszawska (niesłusznie zwana brytyjką),
  • Biblia Tysiąclecia (szczególnie wydanie piąte, jubileuszowe, z roku 2000),
  • a także ostatnio wydany Nowy Testament z Psalmami w przekładzie ekumenicznym.

3.Listy – uczenie się myślenia w kontekście.
Nowotestamentowe listy wydają się szczególnie łatwe do interpretacji, jednakże może to być złudne. By zrozumieć co oznaczały one dla ówczesnych czytelników musimy zająć się egzegezą, która może sprawić kłopoty. Problemy wynikają z kilku przyczyn. (1) Listy nie są jednolite. Jedne są epistołami, a inne mają charakter nieliteracki, są niejako zwykłymi listami adresowanymi do konkretnych adresatów. (2) Listy są dokumentami okazjonalnymi. Oznacza to, iż odpowiadają na konkretne pytania i sytuacje występujące w pierwszym wieku. Niestety właśnie to powoduje problemy podczas interpretacji, często musimy najpierw odkryć na jaki problem są odpowiedzią, by właściwie zrozumieć samą treść listu. (3) Listy, mimo iż zawierają teologię nie są w pierwszym rzędzie rozprawami teologicznymi. Jest to raczej teologia w praktyce, a więc odpowiadająca na konkretną potrzebę.
By zrozumieć właściwie listy, należy zająć się kontekstem historycznym w jakim powstały. W tym celu warto sięgnąć po słownik biblijny, komentarz, należy również przeczytać cały list, a jeszcze lepiej zrobić to wielokrotnie. Pozwoli to na odkrycie ogólnych spostrzeżeń, a w kolejności możemy przejść do podzielenia listu na logiczne części. Kolejną czynnością będzie przyjrzenie się kontekstowi literackiemu, czyli próba podążania za argumentacją autora.
Takie myślenie akapitami i logicznym ciągiem argumentacji pomoże nam odkryć rzeczywisty sens słów, które adresowane były do pierwotnych adresatów.

4.Listy – pytania hermeneutyczne.
Jeśli chodzi o interpretację listów istnieje kilka zasad, którymi należy się kierować. (1) Zasadą podstawową jest to, iż tekst nie może oznaczać czegoś innego niż znaczył dla autora i czytelników. (2) Jeśli mamy do czynienia z przypadkiem gdy nasze sytuacje życiowe są porównywalne do realiów ówczesnych, w takim przypadku Boże Słowo jest takie samo wtedy i teraz. Pojawia się jednak problem rozszerzonego zastosowania, gdy istnieją porównywalne szczegóły i konteksty. W takim przypadku Boże Słowo powinno być "ograniczone" do swego pierwotnego znaczenia. Kolejnym utrudnieniem jest problem nieporównywalnych szczegółów. Podsumować to można stwierdzeniem, iż to co listy określają za nieistotne, możemy również określić jako kwestie nieistotne; pokarmy, święta. Nie mają one natury moralnej lecz kulturową. I w tym miejscu pojawia się kolejny problem – relatywizmu kulturowego. Zajmując się egzegezą i hermeneutyką listów musimy pamiętać i zwracać szczególną uwagę na różnice kulturowe pomiędzy pierwszym, a naszym stuleciem. Jak również "wyławiać" co jest zdeterminowane przez ówczesną kulturę i wymaga przeniesienia "ducha" tekstu, jego istoty, a nie dokładnej metody. Należy również przypomnieć, iż listy jako dokumenty okazjonalne są raczej przedstawieniem teologii stosowanej. Stąd wynikają pewne nasze ograniczenia w wiedzy teologicznej.

5.Opowiadania starotestamentowe i odpowiednie ich zastosowanie.
Opowiadania są niezwykle cenne, pokazują bardzo wyraźnie Boże zaangażowanie w życie człowieka, także ukazują Boże zasady. Opowiadanie jest najbardziej powszechnym rodzajem literackim występującym w Biblii. Celem ich jest pokazanie Boga jako działającego wśród ludzi i działającego przez nich. Opowiadania wywyższają Boga, pomagają nam Go zrozumieć. Nie są alegoriami i nie posiadają ukrytych znaczeń, jak również nie odpowiadają na wszystkie pytania dotyczące danej kwestii. Nie zawsze płynie z nich bezpośrednia nauka, lecz raczej podkreślają Boży charakter, nauczają w sposób ukryty (poprzez ilustrację, przykład). Nie każde poszczególne opowiadanie posiada własny morał, może wchodzić w skład większej części. Nie należy również doszukiwać się znaczenia każdego szczegółu czy zdarzenia wchodzącego w skład opowiadania.
Powinniśmy sobie zdawać sprawę, iż opowiadania starotestamentowe są relacjonowane na trzech poziomach. (1) Biorą udział w przedstawianiu Bożego planu dla ludzkości, (2) ukazują wydarzenia skupiające się wokół Izraela, jak również (3) zawierają historie poszczególnych ludzi. Każde opowiadanie z poziomu najniższego (3) jest częścią planu dotyczącego narodu wybranego (2), natomiast wszystko razem jest wpisane w nadrzędny Boży plan odkupienia (1).
Należy również pamiętać, iż opowiadania starotestamentowe zwykle nie podają w sposób bezpośredni zasad doktrynalnych, lecz raczej są obrazami do nich. Stanowią zapis tego co się wydarzyło i niekoniecznie muszą posiadać własny morał. Często czyny ludzi niekoniecznie są przykładami do naśladowania, i nie zawsze są osądzone jako dobre lub złe. Opowiadania są podane w sposób wybiórczy i niepełny, występuje w nich tylko to co natchniony autor uznał za stosowne. Celem opowiadań nie jest również odpowiedź na wszystkie nasze pytania teologiczne. Opowiadanie raczej uczy w sposób ukryty, rzadziej w otwarty. A główną postacią wszystkich opowiadań jest działający Bóg.
Czytając opowiadanie starotestamentowe należy skoncentrować się na najprostszym znaczeniu, umieszczać je w kontekście, nie koncentrować się natomiast na poszczególnych słowach i wyrażeniach, nie łączyć elementów na siłę, nie zmieniać definicji i znaczeń.

6.Dzieje Apostolskie – zagadnienie precedensu historycznego.
Przy czytaniu i interpretacji Księgi Dziejów Apostolskich należy pamiętać przede wszystkim o zasadach dotyczących opowiadań. Pojawia się jednak problem ponieważ często księga ta czytana jest jakby podawała i ustalała normy postępowania. Dzieje funkcjonują jako wzorzec dla Kościoła w każdej epoce historycznej, a to powoduje wiele problemów natury hermeneutycznej.
Pomocą w interpretacji tej księgi będzie odpowiedź na pytanie; w jakim celu Łukasz napisał Dzieje? Jaki cel mu przyświecał gdy zapisywał poszczególne wydarzenia i na co chciał zwrócić uwagę czytelnika? Należy zauważyć, iż celem autora nie było opisanie biografii apostołów, organizacja i ustrój kościoła. Także historia Kościoła nie była przyczynkiem do napisania księgi.
Powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na to, że jeśli nie mamy wyraźnego nakazu, iż mamy coś zrobić to, to co zostało opisane nie może spełniać roli wzorca. Wszystko co jest opisane jako precedens znajduje się na poziomie dodatkowym. Tak więc, gdy opowiadanie miało za zadanie nauczyć jakiejś prawdy należy uznać je za normatywne. Natomiast reszta nie może stać się pierwszorzędna, chociaż powinna służyć jako dodatkowe potwierdzenie nauki płynącej z innych fragmentów.

7.Ewangelie – jedna historia w wielu wymiarach.
Cały materiał zawarty w Ewangeliach można podzielić na opowiadania o Jezusie i nauczanie/ wypowiedzi Jezusa, nie powinno więc być z interpretacją Ewangelii żadnych problemów. Niestety, Ewangelie są wyjątkowym gatunkiem literackim, co stwarza różne problemy natury egzegetycznej. Także hermeneutyka nie przebiega gładko, a to z powodu trudności jaka wiąże się ze zrozumieniem Królestwa Bożego. W pewnym sensie Ewangelie zmuszają, by przekazywać je jak najbardziej zrozumiale słuchaczom w naszych czasach, osadzonych w innej kulturze i mentalności.
Gdy mówimy o egzegezie Ewangelii musimy myśleć o historycznym tle Jezusa, oraz o historycznym tle autorów Ewangelii. Kolejnym wyzwaniem jest to, iż wiele wypowiedzi i nauk Jezusa przekazywano bez ich pierwotnego kontekstu. A przy interpretacji trzeba brać również pod uwagę kontekst historyczny każdego autora i oczywiście to, iż mamy cztery Ewangelie.
Studiując jakiś fragment Ewangelii powinniśmy pamiętać, iż posiada on odpowiedniki u innych ewangelistów, choć jednocześnie nie możemy "przesadzić". Należy być świadomym, iż każda z Ewangelii ma swoje cechy charakterystyczne. Ważny jest np., cel jaki przyświecał Ewangelistom w ich pracy. Także pomocny okaże się układ i kompozycja każdej ewangelii, który powstawał w wyniku selekcji i adaptacji.
Znaczenie i zrozumienie nauki Jezusa powinno być przeniesione do kontekstu współczesnego świata. I tak np. opowiadania pełnią rolę ilustracji do nauczania i dziś należy rozumieć je jako ilustrację, a przedstawiać tak, by stały się zrozumiałe współcześnie. Kluczowym elementem jest również rozumienie pojęcia Królestwa Bożego. Nie właściwe spojrzenie może doprowadzić do powstawania wielu problemów, których można uniknąć i znaleźć ich rozwiązanie.

8.Przypowieści i zrozumienie ich przesłania.
Trzeba sobie powiedzieć, iż przypowieść, czy też raczej wypowiedzi, które określamy w ten sposób, są różnych rodzajów. I tak istnieje: metafora, epigram, właściwa przypowieść, podobieństwo, porównanie. W większości przypadków zadaniem przypowieści jest wywołanie określonej reakcji u słuchaczy. Tak, więc celem, najpierw egzegezy, a potem hermeneutyki jest przywrócenie oryginalnego "smaku" przypowieściom we współczesnych czasach.
Jednym z kluczy do rozumienia przypowieści jest określenie; kim byli ich pierwotni odbiorcy. Jest to o tyle istotne, iż znaczenie przypowieści pozostaje w ścisłym związku z tym jak ją pierwotnie przyjmowano. Natomiast w przypadku przypowieści "bez kontekstu historycznego" potrzebują, by odnaleźć w nich punkty odniesienia. Jest jeszcze jeden "gatunek" przypowieści – mówiące o Królestwie Bożym. Te należy odczytywać jako wezwanie do opowiedzenia się wobec Jezusa i Jego misji.
Zadaniem hermeneutyki, w przypadku przypowieści jest pobudzenie słuchaczy tak, by odczuli te same lub podobne uczucia jak ówcześni słuchacze.

9.Zakon – Boże wymagania wobec Izraela.
W większości przypadków gdy Biblia używa sformułowania zakon, mówi o tej części Pisma Świętego, która zawarta jest pomiędzy 20 rozdziałem Księgi Wyjścia, a końcem Księgi Powtórzonego Prawa. Choć także zakon to wszystkie (5) Księgi Mojżeszowe. Czasem również może oznaczać cały Stary Testament. Są to przykazania, które Izraelici mieli wypełniać jako naród wybrany w dowód lojalności wobec Boga. Podstawowym problemem jaki pojawia się podczas interpretacji tych fragmentów, jest to czy te nakazy mają zastosowanie do nas współczesnych?
Należy przede wszystkim pamiętać, iż zakon jest przymierzem starotestamentowym, lub inaczej jest testamentem. Lecz Stary Testament nie jest naszym testamentem. Żadne z praw Starego Przymierza nie obowiązuje chrześcijan, jeśli nie zostało powtórzone w Nowym Testamencie, a wiele wymagań Starego Testamentu nie zostało odnowionych. Jedynie ta część Starego Testamentu, która wyraźnie została powtórzona i odnowiona w Nowym Testamencie jest wiążąca dla chrześcijan; Dekalog oraz przykazanie miłości Boga i bliźniego.
Mimo tego zakon jest nadal istotną częścią Słowa Bożego i spełnia rolę wzorca. Jednocześnie z zakonu przebija prawda, iż człowiek nie jest w stanie podobać się Bogu. Możemy również wiele nauczyć się o Bogu i Jego sprawiedliwości. Właściwe zrozumienie otworzy nam oczy na Boże miłosierdzie i łaskę.
Przystępując do rozważanie tej części Słowa Bożego należy pamiętać, iż to natchnione Słowo Boga nie jest przykazaniem skierowanym bezpośrednio do nas, jako historia Izraela nie obowiązuje chrześcijan (z wyjątkiem praw odnowionych w Nowym Testamencie). Prawo Starego Testamentu pokazuje Bożą sprawiedliwość i miłosierdzie, i jest swego rodzaju przykładem wzorców odpowiednich zachowań.

10.Prorocy – Strażnicy Przymierza w Izraelu.
Księgi prorockie są najliczniejszą grupą ksiąg w Piśmie Świętym i zawierają różnorodne i bogate w swej treści przesłanie od Boga. Jednocześnie są to księgi, które sprawiają najwięcej trudności przy czytaniu i interpretacji.
Prorocy zapowiadali przyszłe wydarzenie, lecz zwykle była to najbliższa przyszłość Izraela, Judy i okolicznych narodów. Ważne jest podkreślenie, iż nie jest to nasza przyszłość. Jednak głównym zadaniem proroków było przemawianie w imieniu Boga do ludzi im współczesnych. Księgi prorockie są zwykle zbiorami wypowiedzi prorockich, stąd wynika trudność rozpoznawania tła i kontekstu historycznego (pomocne mogą być w tym słowniki biblijne, komentarze, a także podręczniki biblijne). Dodatkowym problemem może okazać się, to iż często wypowiedzi proroków są w formie poetyckiej. Jeśli chodzi o kontekst historyczny, należy zwracać uwagę na jego rodzaj (szerszy lub węższy). Nie wolno przy tym wszystkim zapominać o funkcji proroctwa; prorocy nawoływali do przestrzegania Bożych praw, a przesłanie pochodziło od Boga, wypowiedzi zaś, dotyczą całego narodu, lub grup (plemion), a więc mają charakter zbiorowy. I choć zmienia się forma to zasadniczo przesłanie proroków było to samo przesłanie jakie Bóg dawał od początku.
Tak jak w przypadku listów należy wyrobić w sobie nawyk czytania akapitami, tak w przypadku ksiąg prorockich należy myśleć proroctwami. Trzeba niejako wyłapywać, gdzie kończy się jedna wypowiedź prorocka, a zaczyna inna. Kolejnym krokiem (niezmiernie istotnym) jest poznanie różnych form wypowiedzi z jakich korzystali prorocy.
Jeśli uda nam się odkryć przesłanie proroctw jakie docierało do ówczesnych, będziemy mogli dostrzec znaczenie tych słów dla naszego życia. Zasadniczo należy pamiętać, iż Bóg poprzez proroków nawoływał lud Izraela do zachowywania należytej równowagi pomiędzy właściwą wiarą, a postępowaniem.

11.Psalmy – Modlitwy Izraela i nasze.
W przypadku psalmów, problem z ich interpretacją wiąże się przede wszystkim z ich charakterem. Psalmy zawierają (oprócz słów Boga skierowanych do ludzi) słowa skierowane do Boga lub wyrażają prawdy o Nim, jest to związane z charakterem psalmów, które są głównie modlitwami i hymnami. Przez to psalmy są ogromną pomocą w modlitwie, pokazują nam również postępowanie Boga a także Jego charakter.
Jedną z najważniejszych rzeczy o której należy pamiętać przystępując do rozważania psalmów jest to, iż są one wierszami muzycznymi. Jest więc to poezja, która ma za zadanie przemawiać do umysłu przez serce. Ich celem jest wywołanie określonych uczuć i emocji, słownictwo celowo jest metaforyczne.
Psalmy jako gatunek literacki dzielą się na kilka rodzajów, istotną rzeczą jest, by je rozróżnić. I tak są psalmy: dziękczynne, żałobne, chwały, historii zbawienia, świętujące i potwierdzające Przymierze, także psalmy mądrości i psalmy wiary. Każdy z rodzajów posiada swoją formę, spełniał również określoną funkcję w życiu Izraela.
Czytając psalmy powinniśmy nauczyć się rozpoznawać występujące wzorce (powtórzenia słów, psalmy alfabetyczne i wyliczenia). Psalmy należy czytać całościowo ponieważ stanowią one pewną jedność literacką.
Psalmy są utworami, które zachęcają do rozmyślania i pamięci o tym co uczynił Bóg. Zachęcają do modlitwy, dziękczynienia, są przewodnikami w uwielbianiu Boga i choć nie zawierają bezpośredniego nauczania to są skarbnicą przykładów; w jaki sposób możemy zwracać się do Boga.

12.Mądrość – wtedy i teraz.
Przystępując do egzegezy i hermeneutyki ksiąg mądrościowych (Księga Kaznodziei Salomona, Przypowieści Salomona, Księga Hioba oraz kilka psalmów) należy pamiętać, iż ten rodzaj literatury jest nam współczesnym obcy. To może być powodem niewłaściwego zastosowania literatury mądrościowej. Często czytane są tylko ich fragmenty, występuje problem z rozumieniem terminów i kategorii, a także niezrozumienie argumentacji w sentencjach. Przy literaturze madrościowej należy pamiętać, iż jest ona poświęcona przede wszystkim ludziom i ich postępowaniu, a więc stosowaniu prawd w życiu.
Literatura mądrościowa to także poezja, stąd wielka ilość paralelizmów, porównań, metafor. Występują także podobieństwa, alegorie, jak również zagadki.
Literatura mądrościowa powinna również być czytana całościowo, a nie wybiórczo, by nie zatracić jej prawdziwego przesłania. Literatura ta jest najczęściej poetycką wskazówką do dobrego postępowania.

13.Objawienie – wizje sądu i nadziei.
Jak przy egzegezie każdej innej księgi biblijnej także w przypadku Księgi Objawienia należy rozpocząć od omówienia jej rodzaju literackiego. Księga ta jest wyjątkowa ponieważ łączy w sobie trzy rodzaje literackie; apokalipsę, proroctwo i list. Te wyjątkowe połączenie może powodować kłopoty w egzegezie. Jednak rozważając tę księgę koniecznym jest również stosowanie podstawowych zasad egzegetycznych. (1) Określenie intencji autora. Należy pamiętać o tym, iż znaczenie Objawienia musiało być zrozumiałe dla pierwotnych czytelników. (2) Objawienie jako księga prorocza może posiadać znaczenie dodatkowe. (3) Wskazówki do rozumienia księgi znajdują się w niej samej. (4) Istnieją dodatkowe trudności, które wynikają z istnienia wielu obrazów w tekście.
Pamiętając o kontekście nie możemy nie wspomnieć o ucisku. Ucisk (prześladowanie) i sąd (gniew) są istotnymi czynnikami tła historycznego. Jeśli zaś chodzi o kontekst literacki, należy pamiętać, iż poszczególne wizje i obrazy są integralną częścią całej księgi.
Problemy hermeneutyczne, które się pojawiają dotyczą najczęściej niezrozumienia lub "poplątania" czasów ówczesnych i obecnych z rzeczywistością eschatologiczną. Należy także pamiętać, iż obrazy są wizją przyszłości, a nie dokładnym "wykresem" - przedstawieniem przyszłych zdarzeń.

14.Dodatek: korzystanie z komentarzy i ich ocena.
Przy studiowaniu Pisma Świętego koniecznym staje się sięganie do dobrych komentarzy. Najlepiej gdy są to komentarze do każdej księgi biblijnej. Dobry komentarz powinien zawierać takie istotne rzeczy, jak; źródła i informacje dotyczące kontekstu historycznego, odpowiedzi na trudniejsze zagadnienia w treści Słowa Bożego, oraz podawać większość interpretacji trudniejszych fragmentów, wraz z ich argumentacją. Celem korzystania z komentarzy jest lepsza egzegeza. Z pomocy komentarza należy korzystać dopiero pod koniec pracy własnej, by niejako skonfrontować własne rezultaty. A także zwrócić uwagę na rzeczy, które zdażyło nam się pominąć.
Dobry komentarz powinien spełniać pewne kryteria:
  • powinien być to komentarz pomocny w egzegezie, na pierwszym miejscu odpowiadający na pytania dotyczące treści Pisma Świętego,
  • najlepiej gdy opierał się będzie na oryginalnych językach,
  • podaje wszystkie znaczenia tekstu wraz z argumentacją za i przeciw,
  • omawia zagadnienia dotyczące krytyki tekstu,
  • omawia tło historyczne,
  • posiada bibliografię pomocną przy dalszym studiowaniu,
  • informuje o kontekście historycznym koniecznym do zrozumienia księgi.

Gdy Bóg się spóźnia...

Z reguły jestem niecierpliwy. Lubię widzieć efekt swojej pracy od razu. Czekanie na rezultat jest czasem deprymujące i zniechęca. Ale ten mój charakter ujawnia się także w tedy gdy czekam na gościa. Jestem umówiony na konkretną godzinę i gdy ona się zbliża zaczynam być podenerwowany, chodzę od okna do okna. Są w naszym życiu sytuacje gdy czekanie jest męczarnią, a czasem wręcz torturą. Gdy czeka się na wynik egzaminu – te nieznośne uczucie rozdrażnienia, zdałem czy nie zdałem. Kiedy lekarz przegląda nasze wyniki badań, ten nieznośny moment zanim padnie: do zobaczenia na następnej kontroli. Gdy czekamy na ważny telefon, lub przesyłkę zaczynamy się denerwować, niecierpliwić, a każda zwłoka czasu urasta do olbrzymich rozmiarów.

Psalm 70
Kierownikowi chóru. Dawidowy. Ku wspomnieniu.

Racz mnie wybawić, o Boże; Panie, pospiesz mi na pomoc!

Niech się zawstydzą i okryją rumieńcem ci, którzy godzą na moje życie. Niech się cofną okryci wstydem ci, którzy z nieszczęść moich się weselą. Niechaj odstąpią okryci hańbą, którzy [mi] mówią: Ha, ha.

Niech się radują i weselą w Tobie wszyscy, co Ciebie szukają. Niech zawsze mówią: Bóg jest wielki! ci, którzy pragną Twojej pomocy.

Ja zaś ubogi jestem i nędzny,
Boże, szybko przyjdź mi z pomocą!
Tyś wspomożyciel mój i wybawca:
nie zwlekaj, o Panie!


(Biblia Tysiąclecia)


Podobne uczucia mamy gdy oczekujemy na Boga. Jak długo można się modlić, jak długo czekać na Boży ratunek i pomoc? W Psalmie 71 czytamy o tym, że Bóg nas ratuje, ale co się dzieje gdy na ten ratunek przychodzi nam czekać? Co myślimy i jak się zachowujemy, gdy nasz brat, nasza siostra ciągle woła do Boga, i woła, a nie otrzymuje odpowiedzi? Dlatego dziś czytaliśmy psalm 70, gdzie psalmista nie obawia się mówić: „pośpiesz mi z pomocą”, „nie opóźniaj się!”
Co robimy, i jak powinniśmy reagować gdy Bóg się spóźnia?
Zacznijmy jednak od tego, czy rzeczywiście Bóg się spóźnia. Oczywiście jako duchowi, powiemy, że nie. Ale czy nie jest tak, że zwłokę odczuwamy jako opóźnienie, że z naszego punktu widzenia Bóg się spóźnia? Gdyby z punktu Dawida Bóg się nie spóźniał, nie powstałby ten psalm. Bądźmy szczerzy przed sobą – tak, są sytuacje, że jesteśmy gotowi zgodzić się z psalmistą, że Bóg rzeczywiście musi się pośpieszyć. Dla nas czas płynie inaczej niż dla Boga.


---
fragment kazania z 25 listopada 2007

Krótka modlitwa, szybka odpowiedź

Przyjaciel zaproponował mi pożyczenie samochodu na te dwa dni.
Boże, gdzie ja znajdę Takich przyjaciół?
Boże dzięki Ci, że uczyniłeś człowieka zdolnym do przyjaźni. I przyjaciółmi obdarzasz.

Przeszkody (jak to zinterpretować?)

No i mam problem.
Na sobotę i niedzielę potrzebuję pojazdu (ok. 500 km).
A mój jest unieruchomiony (na tydzień, a może nawet dwa). Dziś o osiemnastej powinienem wiedzieć więcej (tzn. ile będzie to kosztowało :( ).

Skąd mam wytrzasnąć (pożyczyć) auto?
Wypożyczalni brak.
A od tego wyjazdu wiele zależy.
Proszę o modlitwę, by się to wszystko ułożyło.

Nowe auto - nowe kłopoty

No i samochód się rozkraczył :(
Rano dowiedziałem się, że prawy wahacz jest do wymiany "na już". A wieczorem musieliśmy ściągać go z trasy bo odmówił posłuszeństwa. Okazało się, że "poszło coś w rozrządzie".
Nowe wydatki :(
A najgorsze, że na weekend potrzebuję koniecznie samochodu. W sumie do przejechania ok. 500 km.

Ech, życie...

Czas na T.S. Eliota: Jałowa ziemia V - Co powiedział grom

Jałowa Ziemia - V
Co powiedział grom


Po krwawym blasku żagwi na spoconych twarzach
Po mroźnej ciszy w ogrodach
Po męce i agonii na kamiennych wzgórzach
Po krzyku i płaczu
Więzieniu pałacu i łoskocie
Wiosennych grzmotów wśród dalekich gór
Ten co był żywy teraz jest umarły
My co byliśmy żywi umieramy teraz
Z resztką cierpliwości

Tu nie ma wody tu jest tylko skała
Skała bez wody i piaszczysta droga
Droga wijąca się wśród gór nad nami
Między skałami głazami bez wody
Gdyby tu była woda stanąłbym i pił
Lecz pośród skał nie można myśleć ani stać
Suchy jest pot a stopy grzęzną w piachu
Gdyby tu woda spływała ze skał
Martwa jest paszcza gór spróchniałe zęby pluć nie mogą
Tutaj nie można usiąść leżeć ani stać
I ciszy nawet nie ma w górach
Tylko bezpłodny suchy grzmot bez deszczu
I samotności nawet nie ma w górach
Tylko posępne czerwone twarze - drwią i szydzą
W drzwiach lepianek z popękanej gliny
Gdyby tu była woda
A nie skała
Gdyby tu była skała
Ale i woda
I woda
Źródło
Sadzawka wśród skał
Gdyby tu był chociażby wody dźwięk
A nie cykada
I śpiew suchych traw
Ale na skale wody dźwięk
Gdzie drozd-pustelnik śpiewa pośród sosen
Krop kap krop kap kap kap kap
Ale tu nie ma wody

Kim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie?
Gdy liczę nas, jesteśmy tylko ty i ja
Lecz gdy spoglądam przed siebie w biel drogi
Zawsze ktoś jeszcze idzie obok ciebie,
Stąpa spowity płaszczem brunatnym, w kapturze
Nie wiem czy jest to kobieta czy mąż
- Kim jest ten, który idzie po twej drugiej stronie?

Co to za dźwięki wysoko w powietrzu
Pomruk matczynych lamentów
Co to za hordy w kapturach, jak roje
Na bezkresnych równinach, utykają na spękanej ziemi
Otoczonej jedynie płaskim horyzontem
Co to za miasto nad łańcuchem gór
Pęka i zrasta się i rozpryskuje - w fioletowym wietrze
Walące się wieże
Jeruzalem Ateny Aleksandria
Wiedeń Londyn
Nierzeczywiste

Kobieta długie czarne naciągnęła włosy
Muzykę szeptów grała na tych strunach
A nietoperze z twarzą dziecka, w fioletowym świetle
Gwizdały i biły skrzydłami
I pełzły w dół głowami po sczerniałym murze
I odwrócone w dół w powietrzu trwały wieże
Dzwoniąc podzwonne dzwonów, co czas wyznaczały
I głosy śpiewające z pustych cystern i wyschniętych źródeł

W zapadłej dziurze pomiędzy górami
W nikłym świetle księżyca śpiewa trawa
Na rozwalonych grobach, wokoło kaplicy.
Jest tu pusta kaplica, dom tylko dla wichrów
Bez okien, drzwi tańczące na zawiasach,
Wyschłe kości nikomu nie wyrządzą krzywdy.
Jedynie kogut stanął na wierzchołku dachu
Ku-ku-ryku ku-ku-ryku
W świetle błyskawic. Potem wilgotny powiew
Niosący deszcz

Ganges wysechł do mułu, a liście omdlałe
Czekały deszczu, kiedy czarne chmury
Zebrały się daleko, hen, nad Himawantem.
Dżungla przysiadła, skuliła się w milczeniu.
Wówczas przemówił grom
DA
Datta: cośmy dali?
Mój przyjacielu, krew wstrząsa mym sercem,
Okropną śmiałość chwili wyrzeczenia
Lata rozwagi nie są cofnąć w stanie,
Przez to, i tylko przez to, trwaliśmy wśród żywych
Czego nie znajdą w naszych nekrologach
Ani w pamiątkach które zasnuł dobroczynny pająk
Lub pod pieczęcią którą chudy rejent złamie
W naszych pustych pokojach
DA
Dajadwám: klucz słyszałem
Raz obrócony w drzwiach i tylko jeden raz
Każdy w więzieniu swym - myśli o kluczu
Myśląc o kluczu, potwierdza więzienie
Tylko o zmierzchu eteryczna wieść
Wskrzesza na chwilę złamanego Koriolana
DA
Damjata: Łódź odpowiadała
Radośnie, dłoni nawykłej do źagla i wiosła
Morze było spokojne, twoje serce by odpowiedziało
Radośnie - tętnem posłusznym
Wiodącej dłoni

Siedziałem na brzegu
Łowiąc ryby, wyschnięta równina poza mną,
Czy w końcu na mych ziemiach zaprowadzę ład?
Most Londyński wali się wali się wali się
Poi s'ascose nel foco che gli affina
Quando fiam uti chelidon - 0 jaskółko jaskółko
Le Prince d'Aquitaine á la tour abolie
Te fragmenty oparłem o moje ruiny
Wtedy dogodzę tobie. Hieronimo znowu szalony.
Datta. Dajadwám. Damjata.
Śanti śanti śanti

Okulary...

Na tyle mocny przekaz, że pozostawię film bez komentarza.


Bakterie i Jezus

Mały Jaś usiadł do stołu z brudnymi rękoma. Mama chcąc zachęcić go do umycia rąk przed posiłkiem powiedziała:
- Panu Jezusowi podobałoby sie gdybyś umył ręce. Przy okazji pozbędziesz się również bakterii i zarazków.
Jaś wstał od stołu i podreptał do łazienki mamrocząc pod nosem:
- bakterie i Jezus, bakterie i Jezus, ani jednego, ani drugiego w tym domu jeszcze nie widziałem.

Czy w Twoim domu "widać Jezusa"? Czy w naszym życiu ludzie widzą Boga?

Czas na T.S. Eliota: Jałowa ziemia IV - Śmierć w wodzie

Jałowa Ziemia - IV
Śmierć w wodzie


Fenicjanin Flebas, martwy od dwu niedziel,
Zapomniał krzyku mew, i morza przypływów
Zysków i strat.

Głębinowy prąd
Obgryzał jego kości szepcąc. Wznosił się i spadł -
Płynąc pośród dojrzałych oraz młodych lat
Aż wchłonął go wir.

Niewierny czy Żyd
0 ty - który obracasz kołem i spoglądasz w wiatr,
Wspomnij Flebasa, co był piękny i smukły - jak ty.

Lutownice w dłoń...

Dziś znalazłem czas (i chęci :) ), żeby zająć się podłączeniem nagłośnienia w kaplicy.
Kupiłem 4xjack (mono) (b. dobrej jakości), 15 metrów kabla do głośników (średniej jakości).
Pożyczyłem lutownice i wyruszyłem. Zdemontowałem dotychczasowe podłączenie. Polutowałem kabelki (pewnie można, by było to zrobić lepiej), podłączyłem, przetestowałem i... o dziwo, zadziałało :D.
Włożyłem przewody do listw maskujących, zakryłem wykładziną. I jest ślicznie, nie wiszą już "makarony" przy ścianach.

Pierwsza kąpiel w tym roku




Czas na T.S. Eliota: Jałowa ziemia III - Kazanie ognia

Jałowa Ziemia - III.
Kazanie ognia


Namiot rzeki już pękł; ostatnie palce liści
Chwytając się kurczowo, toną w rozmokłym brzegu. Wiatr
Przebiega brunatną ziemię, bezgłośnie. Nimfy odpłynęły.
Słodka Tamizo, płyń łagodnie nim skończę mą pieśń.
Rzeka nie niesie już pustych butelek, śniadaniowych papierów,
Jedwabnych chustek, niedopłaków, pudełek,
I innych świadectw letnich nocy. Nimfy odpłynęły.
I ich przyjaciele, obiboki - synowie dyrektorów,
Spłynęli, nie zostawiając adresów.
Nad wodami Lemanu siedziałem płaczący...
Słodka Tamizo, płyń łagodnie nim skończę mą pieśń,
Słodka Tamizo, płyń łagodnie, bo cichy i krótki mój śpiew.
Lecz za plecami, skąd wiatr zimny dmucha
Klekot kości, i chichot od ucha do ucha.

Szczur pełznął miękko pomiędzy chwastami
Wlokąc swój śliski brzuch po brzegu,
Gdym łowił ryby w zatęchłym kanale
W zimowy wieczór w pobliżu gazowni
Dumając o tym jak utonął mój brat, król
I o wcześniejszej śmierci króla - mego ojca.
Na mokrym brzegu nagie białe ciała
Kości rzucone na ciemne poddasze,
Chrobocą tylko pod nogami szczurów, rok po roku.
Lecz za plecami słyszę od czasu do czasu
Dźwięki klaksonów i motorów - które wiozą
Sweeneya wiosną do pani Porter.
Nad panią Porter księżyc wschodzi
Usiadła z córką w światła powodzi
I myją nogi w sodowej wodzie
Et O ces voix d'enfants, chantant dans la coupole!

Tłit tłit tłit
Dżag Dżag Dżag Dżag Dżag
Tak okrutnie zgwałconej
Tereu

Nierzeczywiste Miasto
Pod mgłą brunatną w zimowe południe
Pan Eugenides, handlowiec ze Smyrny
Nie ogolony, w kieszeniach rodzynki,
Dokumenty: C.i.f. Londyn, płatne przy odbiorze,
Zaprosił mnie w ludowej francusczyżńie
Na lancz w Hotelu Cannon Street
A następnie na weekend w Metropolu.

0 fioletowej godzinie, gdy oczy i plecy
Podniosą się znad biurka, gdy ludzka maszyna
-Jak taksówka drżąc, czeka,
Ja Tejrezjasz, choć ślepy, drżący między dwoma żywotami,
Starzec o piersiach sflaczałych, kobiecych, widzę
0 fioletowej godzinie, wieczór, który dąży
Do przystani: wiedzie marynarza z okrętu do domu;
I maszynistkę - sprząta resztki po śniadaniu,
Zapala piecyk, z puszek wyjmuje jedzenie,
Jej niebezpiecznie w oknie wiszącą bieliznę
Grzeją ostatnie słoneczne promienie,
Na tapczanie (co w nocy jest łóżkiem) - niedbała
Sterta - gorset, stanik, pończochy, pantofle.
Ja Tejrezjasz, o zwiędłych kobiecych wymionach,
Pojąłem scenę, dalszy ciąg przepowiedziałem
- Ja też na gościa o zmierzchu czekałem.
Wchodzi - w krzykliwym stroju i pryszczaty
Chudy pisarczyk - zuchwale spoziera,
Jeden z maluczkich, których pewność lśni
Jak jedwabny cylinder bradfordzkiego milionera.
Skończyła jeść, siedzi zmęczona i znudzona,
Chwila jest teraz pomyślna - zgaduje,
Pieszczotą pragnie skłonić ją do pieszczot,
Ona nie broni się, ale i nic nie czuje.
Gwałtowny, szybki, szturmuje od razu,
Rękę przesuwa wciąż w nowe regiony
- Nie oczckuje żadnej odpowiedzi,
Wystarczy mu, że nie jest odtrącony.
(I ja Tejrezjasz przeżyłem to wszystko
Co się odbyło tu, na tym tapczanie;
Ja który zszedłem w świat umarłych nisko
I stałem w kurzu przy tebańskiej bramie)
W drzwiach jeszcze całus protekcyjny dodał
I po omacku schodzi po nie oświetlonych schodach...

Ona odwraca się i chwilę patrzy w lustro,
Wie że był tutaj, lecz o nim nie myśli;
I czuje tylko w głowie wielką pustkę:
"Poszedł, jak dobrze, że już jest po wszystkim".
Gdy z drogi cnoty schodzi śliczna pani -
Przed lustrem staje z pochyloną głową,
Włosy upina drżącymi rękami
I na gramofon kładzie płytę nową.

"Muzyka ta, obok mnie pełzła nad grzbietami fal"
Wzdłuż Strandu szła, do Queen Victoria Street.
O Miasto miasto, czasem jednak słyszę
Stojąc przed barem na Lower Thames Street,
jak mandolina delikatnie łka
I gwar i brzęk który dobiega z wnętrza
Gdzie ryb handlarze schodzą się w południe: gdzie ścian
Magnusa Męczennika przepych i prostota
Jest niepojętym pięknem jońskiej bieli oraz złota.

Rzeka wypaca
Ropę i smar
Fala zawraca
Odpływa w dal,
Żagle czerwone
Szerokie
W stronę wiatrów zwrócone
Na ciężkich rejach.
Za galarami kłody na fali
Płyną ku Greenwich
Psia wyspa w dali.
Wajalala laja
Wallala lajalala
Elżbieta i Leicester
Rytmiczne wiosła
Rufę jak złotą
Muszlę
Uniosły,
Wiatr rześki marszczy
Fale na brzegu
Wiatr południowy
Niesie w dół biegu
Dzwonów dzwonienie
W śród białych wież
Wajalala laja
Wallala lajalala

"Tramwaje oraz drzewa w kurzu.
Zrodziło mnie Highbury. Richmond i Kew
Zgubiły mnie. - Pod Richmond nogi rozłożyłam
Leżąc na wznak, na czółna wąskim dnie."

"Moje stopy na Moorgate, serce
Rzuciłam pod stopy. Po wszystkim
Płakał, szeptał >>zaczniemy od nowa<<.
Nie miałam o nic żalu i nie rzekłam słowa."

"W Margate, na piaskach
Nie potrafię powiązać
Z niczym - niczego.
Połamane paznokcie brudnych rąk.
Moi starzy, ludzie skromni, nie oczekują
Niczego."
la la

Do Kartaginy przybyłem wówczas

Płonąc płonąc płonąc płonąc
0 Panie Ty wyrywasz mnie
0 Panie Ty wyrywasz

płonąc

Aktualizacja strony domowej

Po długim czasie udało mi się zaktualizować stronę domową. W założeniu ma być wizytówką (rozszerzoną). Natomiast moje główne "życie w wirtualu" dzieje się na blogu.
I tak zostanie. Na razie :D

Posłuszny pielgrzym

Naszym jako chrześcijan głównym celem jest dojść do nieba. Pielęgnujemy otrzymane zbawienie, by dojść do niebiańskiej, Bożej obecności.

Nie jestem oryginalny porównując nasze życie tu na ziemi do pielgrzymki. Ale jest to bardzo wyrazisty obraz.
Jeśli znamy nasz główny cel, jeśli realizujemy po drodze, te cele pomniejsze to ciągle zmierzamy w naszej podróży do przodu.
Tylko, że piesze wędrówki, choć niewątpliwie mają swój urok, też powodują zmęczenie. Bo pielgrzymowanie to trud i znój. To pęcherze na nogach, to obolałe mięśnie, a jak niesie się jeszcze plecak to i bóle kręgosłupa. Niestety nie da się wsiąść w express do nieba. Całą drogę idziemy na własnych nogach, krocząc śladami Chrystusa.

W tym naszym pielgrzymowaniu istnieje pokusa, by zatrzymać się w miejscu, w którym jest nam wygodnie. To zatrzymanie się w „oazie spokoju” jest tym bardziej kuszące im większe stoi przed nami wyzwanie. A niewątpliwie uległość/ posłuszeństwo jest takim wielkim wyzwaniem.

Na pytanie czy chcemy być pełni Ducha Świętego zapewne zgodnie odpowiedzielibyśmy, że oczywiście. Ale jeśli zadamy pytanie czy chcemy być ulegli w swoim życiu, odpowiedź może nastręczyć trochę trudności.
Bo czym jest uległość, i dlaczego to ja mam być innym uległy/ posłuszny?

Nie wiem jak w was, ale ja mogę się przyznać, że buntuje się jakaś część we mnie gdy muszę wykazać się postawą posłuszeństwa, gdy muszę być uległy.

Ale ta postawa może być miejscem z którego pójdziemy dalej w naszym duchowym rozwoju, w relacjach z ludźmi w służbie, albo może być miejsce gdzie osiądziemy i nie będziemy w stanie być bardziej efektywnymi w naszym życiu.

Czas na T.S. Eliota: Jałowa ziemia II - Partia szachów

Jałowa Ziemia - II
Partia Szachów


Krzesło w którym siedziała, jako lśniący tron
Łuną płonęło na marmurze, gdzie zwierciadło -
Wsparte słupami rzeźbionymi w kiście winnych gron
Z których złocisty wyglądał Kupido
(A drugi oczy ukrył za skrzydłami)
- Siedmioramiennych kandelabrów zdwajało płomienie,
By odbić światło w inkrustacjach stołu, skąd
Blask jej klejnotów szedł im na spotkanie
Z puzder z atłasu - w rozrzutnym nadmiarze.
W otwartych fiolkach z szkieł barwionych i słoniowej kości
Czaił się dziwny zapach sytentycznych perfum,
Maście, pudry i płyny - w niespokojnych i zwodzących
Woniach topiły zmysły; gdy wzbijał je wiew
Niosąc chłód od okna - wznosząc się -
Tuczyły złoty długi płomień świec,
I kładąc dym ich na plafonie
Mąciły deseń liści w kasetonach.
Sczerniałe w morzu drzewo, nabijane miedzią,
Zielenią i oranżem płonąc wśród barwnych kamieni
Rzucało blask posępny - w nim rzeźbiony delfin płynął.
Ponad antycznym kominkiem, jak gdyby
W otwartym oknie widok, a w nim leśna scena:
Przemiana Filomeli, przez barbarzyńskiego króla
Tak okrutnie zgwałconej; i dotąd tam słowik
Dziewiczo czystym głosem napełnia pustkowie,
I ciągle płacze, ciągle ściga świat:
"Dżag Dżag" dla brudnych uszu.
I inne wyschłe pniaki i strumienie czasu
Były opowiedziane w krąg na ścianach; twarze
Wychylone i pochylone, uciszały pokój.
Szelest stóp wchodził po kamiennych schodach.
W świetle kominka, pod szczotką jej włosy
Rozsypywały się w iskrzące punkty
Jarzyły w słowach, potem milkły zagniewane.

"Źle z moimi nerwami tej nocy. Źle. Ach, zostań ze mną.
Mów do mnie. Czemu nigdy nic nie mówisz. Mów.
0 czym ty myślisz? Co ty myślisz? Co?
Ja nigdy nie wiem, o czym myślisz. Pomyśl."

Myślę - jesteśmy w szczurzym zaułku
Gdzie zmarli ludzie pogubili kości.

"Co to za hałas?"
Wiatr pod drzwiami.
"Co to za hałas znowu? Co ten wiatr wyrabia?"
Nic, znowu nic.
"Czy
Ty nic nie wiesz? Nic nie widzisz? Nie pamiętasz
Nic?"
Pamiętam
Perły lśnią - kiedyś to były oczy.
"Czy jesteś żywy, czy umarly? Nic nie ma w twej głowie?"
Tylko
0 0 0 ten szeksphirowski szlagier
Taki elegancki
Tak inteligencki
"I co mam teraz robić? Co mam robić? Co?
Wyjść tak jak stoję i iść po ulicy
Z włosami rozwianymi, tak. A co zrobimy jutro?
I co w ogóle mamy robić?"
Gorąca woda o dziesiątej,
Zakryty wóz o czwartej, gdy ulica deszczem lśni,
I rozegramy partię szachów, oczy bez powiek zaciskając
I oczekując na stukanie w drzwi.

Kiedy mąż Lilki wracał do cywila. To powiedziałam -
Nie owijałam w bawełnę, powiedziałam jej prosto z mostu,
PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS
Teraz gdy Albert wraca, oporządź się trochę.
Będzie chciał wiedzieć, co zrobiłaś z forsą, którą ci dał
Abyś wstawiła zęby. Dał ci, sama to widziałam.
Wszystkie jej wyrwij Lilka i wpraw sobie nowe,
Tak powiedział - przysięgam, już nie mogę patrzeć
Na ciebie - i ja również, powiadam, i pomyśl o biednym Albercie,
Cztery lata był w woju, teraz chce mieć frajdę,
A jeśli ty nie zechcesz, to znajdą się inne.
0 czyżby, odpowiedziała. Coś w tym rodzaju, mówię.
To choć wiem komu dziękować, i łypnęła na mnie okiem.
PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS
Jak ci się nie podoba, to się wypchaj, mówię.
Inne tylko czekają na taką okazję.
Lecz jak Albert da nogę, wspomnisz moje słowa.
Jak ci nie wstyd, powiadam, wyglądać jak antyk
(A ma tylko trzydzieści jeden lat).
Nic na to nie poradzę, mówi, twarz jej się wyciąga,
To przez proszki, powiada, co brałam na spędzenie.
(Ma już piątkę, przy Jurku omal nie umarła)
Aptekarz mówił - będzie dobrze, ale nie jestem ta sama.
Jesteś lepsza idiotka, powiadam,
Jeśli ci Albert nie da spokoju, tak już będzie,
Po coś ty wyszła za mąż, jak nie chcesz mieć dzieci?
PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS
Dobra, w niedzielę Albert był już w domu - ugotowała golonkę,
Mnie zaprosili na obiad, bym skosztowała pyszności...
PROSZĘ SZYBCIEJ JUŻ CZAS
PROSZĘ SZYBCIEJ ZAMYKAMY
Dobranoc Bill. Dobranoc Lu. Dobranoc May. Dobranoc.
Pa pa. Dobranoc. Dobranoc.
Dobranoc paniom, dobranoc wdzięcznym paniom, dobranoc, dobra noc.

Wniebowstąpienie Pańskie

Wniebowstąpienie* Jezusa Chrystusa opisane zostało w Ewangelii Marka (16,19), Ewangelii Łukasza (24,51) oraz w Dziejach Apostolskich (1,9). Jezus przez 40 dni po swoim zmartwychwstaniu przebywał wśród uczniów.
W obecności uczniów Jezus uniósł się w górę i zniknął.
Dziesięć dni później nastąpiło zesłanie Ducha Świętego.

"Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił, ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu.
I gdy tak patrzyli uważnie, jak On się oddalał ku niebu, oto dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba." - Dz 1,7-11


Wspominając Wniebowstąpienie Pana nie można nie wspomnieć o Jego powrocie.
Maranatha! Przyjdź Panie Jezu!
Amen!

===
* Wniebowstąpienie – przeniesienie się osoby do nieba za życia (nie po śmierci) wraz z ciałem (nie sama dusza).