| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Nie ma jak multimedia.pl


 


Przyszedł czas, by pokrótce opisać jak to podłączono mnie do sygnału TV i umożliwiono mi kontakt z siecią internet.
Poszedłem do biura/ oddziału(?) multimedia.pl w Mielcu, by dowiedzieć się szczegółów. Pani przy stoliku była bardzo miła. Jeśli chodzi o TV dowiedziałem się wszystkiego co potrzebowałem. Jeśli zaś chodzi o dostęp do internetu... . Dowiedziałem się najważniejszego... ile to kosztuje :)
pyt.: jaka jest realna prędkość wejściowa?
odp.: eeee
pyta.: a wyjściowa?
odp.: eeee
Dalszy dialog wyglądał podobnie.
Dowiedziałem się, że będę miał "podłączone dwa pudełeczka" ;)
Owe tajemnicze pudełeczka to ruter i dekoder :)

Z racji, iż nie orientuje się jeszcze na rynku zdecydowałem się jednak skorzystać z oferty.
Złożyłem wniosek. Pani przyjmująca go była jeszcze milsza od pierwszej. Obyło się bez rozmów technicznych. :)
I czekałem..., czekałem..., czekałem, aż się doczekałem przyjścia dwóch techników/ monterów(?), którzy założyli przyłącze. I tu gorące słowa uznania. Szybko, profesjonalnie, bezproblemowo. Robota na piątkę z plusem.
Kolejna osoba miała przyjść dzień lub dwa później. Zostało podłączenie urządzeń, podpisanie umowy i... korzystanie.
Odczekałem tydzień i poszedłem się przypomnieć i... nastąpił powrót do rzeczywistości socrealizmu.
Pani (inna od poprzednich) powiedziała, że skoro nie mam podpisanej umowy, ona nic nie może dla mnie zrobić. Chyba nawet nie słuchała, że złożyłem wniosek (i kiedy), i że mam już zrobione przyłącze. Nie ma umowy - nie ma rozmowy!
Teraz się wystraszyłem. Jeśli tak traktuje się mnie przed podpisaniem umowy, to co będzie potem?
Uruchomiwszy chrześcijańską cierpliwość wyszedłem podziękowawszy, by powrócić po kilku dniach (chyba około tygodnia).
Tym razem trafiłem na kolejną panią. I tu zaskoczenie in plus. Pani nadal miła, posłuchała, przeprosiła, wykonała dwa telefony i umówiła mnie z człowiekiem, który miał przynieść urządzenia i umowę.
Dwa dni później technik przyszedł, wcześniej zapowiedziwszy się telefonicznie.
I tu też wszystko na pięć plus. Szybko, fachowo i miło.
Net śmiga, TV również. Umowa podpisana.

Teraz korzystam i zobaczymy co będzie dalej...
Oby dalej było miło, bezproblemowo.

Podsumowanie: Raczej miło i profesjonalnie. To, że jedna z kobiet nie do końca potrafiła dać odpowiedzi techniczne to pomijam. Zdarza się i nie każdy jest "techniczny". To co trzeba się dowiedziałem. Zgrzała mnie tylko ta co "nic dla Pana zrobić nie mogę." Agrrrah! No i czas realizacji. Makabra, prawie miesiąc!
Za to fachowcy robiący przyłącze, i gość podłączający ruter i dekoder zdecydowanie pracują na poprawny wizerunek firmy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz