skrypt kazania z dn. 28 marca 2010r., Mielec:
Wierzymy w jeden Kościół, święty, powszechny i apostolski.Wstęp.
Efez. 2:19-22: „Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga, Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus, Na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu.”
To w jaki sposób myślimy, patrzymy na Kościół wpływa na to jak żyjemy w ramach tegoż organizmu. Bo Kościół to organizm, to świątynia Boża, wreszcie to ciało Boże, którego głową jest Chrystus. Kościół to również lokalna wspólnota wiernych połączonych ze sobą wspólną wizją pochodzącą od Boga.
Jeżeli dla ciebie Kościół to budynek to członkostwo wiąże się z chodzeniem do tegoż budynku, jeśli Kościół postrzegamy jako przedsiębiorstwo, to ja muszę coś robić, żeby być członkiem. Jeżeli w naszym rozumieniu Kościół to klub to trzeba opłacać składki i nosić marynarkę klubową. Natomiast jeśli podświadomie Kościół dla nas to teatr to dzielimy ludzi na aktorów (ci co z przodu) i widzów, przydałyby się już tylko bilety.
Jak więc powinniśmy patrzeć na Kościół? Czym i jaki jest Kościół?
Po pierwsze musimy pamiętać o tym, że Kościół założył sam Jezus Chrystus „A Ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mat. 16:18).
1.Kościół - "wielki śmietnik".
1 Kor. 1:11-12: „Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was. A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy.”- kłótnie, spory!
1 Kor. 5:1-2: „Słyszy się powszechnie o wszeteczeństwie między wami i to takim wszeteczeństwie, jakiego nie ma nawet między poganami, mianowicie, że ktoś żyje z żoną ojca swego. A wyście wzbili się w pychę, zamiast się raczej zasmucić i wykluczyć spośród siebie tego, kto takiego uczynku się dopuścił.”- brak moralności i etyki! Pycha!
Gal. 3:1-3: „O nierozumni Galacjanie! Któż was omamił, was, przed których oczami został wymalowany obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Chcę dowiedzieć się od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą? Czy aż tak nierozumni jesteście? Rozpoczęliście w duchu, a teraz na ciele kończycie?”- przekręcali ewangelię, wpadli w uczynkowość!
1 Kor. 1:26-29: „Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, Ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, I to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, Aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym.”
Jeśli ktoś szuka idealnego zboru, to wcześniej czy później się zawiedzie. Jeśli widzisz Kościół jako twór idealny to się rozczarujesz. Dlaczego?
Bo Kościół składa się z ludzi! I to jest główny powód! Bo członkiem Kościoła jestem Ja i Ty!
Kościół to nie izolatka, gdzie nic nie dociera.
Kościół to grzesznicy, tylko, że szczególni. To grzesznicy, którym przebaczono.
Idealny Kościół to Kościół bez Ciebie i mnie! Tylko, że wtedy Kościół przestałby istnieć.
Kościół to "zbieranina ludzi różnego rodzaju". Zbieranina grzeszników, którym przebaczono, których się akceptuje, choć nie akceptuje się grzechu. To miejsce gdzie ludzie mogą znaleźć miłość. To jednak nie pozwolenie na grzech. To przygarnianie tych co się źle mają i nauka miłości.
Jeśli w Twoim Zborze są ludzie, którzy ci przeszkadzają (ich zachowanie, sposób bycia lub cokolwiek innego), jeśli w twoim Zborze ludzie upadają w grzech i chcą się z niego podnosić - tzn., że jesteś w Kościele, który jest żywy!
2.Kościół triumfujący.
Lecz jeśli widzimy tylko ten jeden obraz Kościoła, to jest on (obraz) niepełny, a tym samym nieprawdziwy. Widzimy tylko jedną stronę.
Jest druga prawda o Kościele. I tylko widząc obie strony, możemy mieć właściwe spojrzenie na Ciało Jezusa Chrystusa, na Boży Kościół.
- Kościół nie jest Twój ani mój. Dlatego ostrożnie, z rozwagą i należnym szacunkiem odnośmy się do Kościoła. Bo głową jego jest sam Jezus.
Kol. 1:18: „On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy,”
Efez. 1:22-23: „I wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła, Który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia.”- On – głowa – Jezus Chrystus jest w pełni objawiony, objawiany w Kościele. Kościół ma wszystko czego potrzebuje.
Efez. 5:23-32: „Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, Gdyż członkami ciała jego jesteśmy. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem. Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła.”
Widzimy różnicę w tych fragmentach (w odróżnieniu od fragmentów zacytowanych w punkcie 1)? Tu uwaga skupiona jest nie na nas, członkach Kościoła lecz na Chrystusie!
Głową Kościoła jest Chrystus, jest Zbawicielem tych, którzy są członkami Kościoła Powszechnego. Zbór w Mielcu, jak i cały Kościół podlega Chrystusowi. Chrystus umarł za ten Kościół, do tego stopnia ukochał Kościół. Chrystus Kościół uświęca, oczyszcza. Chrystus przygotowuje sobie Kościół, który jest pełen chwały, bez zmazy, skazy.
Chcemy patrzeć na Kościół przez pryzmat Chrystusa. Dopiero wtedy zobaczymy, że Kościół jest święty i nieskalany. Kościół jest żywiony i pielęgnowany przez Chrystusa, a My jesteśmy członkami owego Kościoła.
Jak myślisz o swoim Zborze? Czy myślisz jako o świętym, nieskalanym połączonym z Chrystusem? Czy widzisz Kościół tak, jak widzi Go Bóg?
Zakończenie.
Kościół to szczególny twór, ale w końcu to pomysł od początku do końca Boga. Z jednej strony Kościół to grzesznicy, (mówiąc dokładniej) zbieranina grzeszników. Ale tym grzesznikom Chrystus przebaczył, mają łaskę u Boga. Mają społeczność z Duchem Świętym, mówią do Boga – Abba. Tak więc z drugiej strony Kościół to zbieranina – świętych.
Nie można kochać Boga, jeśli nie kocha się braci [1 Jan. 4:20: „Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.”]. Nie można poznawać w pełni Boga i budować relacji z Nim, nie mając relacji z Kościołem. Samotni chrześcijanie wymierają. Bracie i siostro potrzebujesz Kościoła – nie idealnego Kościoła, lecz tego Zboru. Być może potrzebujesz Zboru w Mielcu z jego wizją.
Bycie częścią Kościoła to nie przychodzenie na dobry niedzielny spektakl, czy koncert uwielbienia. Bycie członkiem Kościoła to przykładanie ręki do dzieła Pańskiego.
Jeśli wiem, że Kościół to grzesznicy, którym przebaczono, to łatwiej będę wybaczał. Jeśli będę pamiętał, że jestem zbawiony, i jestem częścią Kościoła z łaski, to łatwiej będzie mi przygarniać innych. Okazywać miłość innym.
Kochani Kościół to nie dodatek do naszego życia. Nasze życie powinno toczyć się w Kościele. A wtedy; zbudowani na kamieniu węgielnym (Chrystus), budujący się na fundamencie apostołów i proroków (Słowo Boże), będziemy budować się w dom duchowy, bo jesteśmy domownikami Boga [Efezjan 2.19-22].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz