Obserwując "zachowanie" niektórych denominacji odnoszę wrażenie, że mówią swą postawą: Bóg jest po naszej stronie! Problemem jest jednak to, że Bóg nie jest po niczyjej stronie. Jedyne zasadne pytanie brzmi, czy my jesteśmy po stronie Boga?
I nie chodzi to o deklaracje.
Po owocach się poznaje.
A do dalszej lektury i rozważań polecam: Mt 7:21-23.
Dziękuję Pastorze za ten wpis :) To bardzo potrzebne słowa, zwłaszcza gdy słucham albo czytam nieraz sekciarskie wręcz wypowiedzi niektórych chrześcijan... Czasem mi wstyd za niektórych, choć wiem, że i ja popełniam błędy i popełniałam je z powodu mojej młodzieńczej nadgorliwości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to przyjmować Boże przebaczenie i uczyć się na błędach :)
OdpowiedzUsuńWszyscy idziemy tą drogą niezależnie od wieku ;)
Również pozdrawiam
Tylko niektorych? :D
OdpowiedzUsuńJakby to bylo obecne tylko w niektorych, to ZKE moze by jeszcze dzialal.
Wiesz, piszę tylko o mi znanych :D
OdpowiedzUsuńPoza tym ufam, że tak jak ja pisze o sobie, tak inni o sobie czytają ;)
Heh, tak mi sie teraz przypomnialo, jak kiedys slyszalem o probach zjednoczenia warszawskich zborow. Wszystko sie rozbilo podobno o to, ktory z pastorow mialby byc tym pierwszym.
OdpowiedzUsuńO tym nic nie wiem.
OdpowiedzUsuńAle za pewne problem był, bo wszyscy chcieli być ostatni. No bo ostatni będą pierwszymi ;)
eee, miało być: zapewne :(
OdpowiedzUsuńNo tak, mozliwe :D
OdpowiedzUsuń