Z jednej strony jestem przerażony i zasmucony z drugiej Biblia mówi, że takie rzeczy będą miały miejsce. Czym jestem przerażony i zasmucony?
Otóż patrzę i przecieram oczy ze zdumienia jak w miejsce Chrystusa wkracza człowiek. A dokładniej jego szczęście, powodzenie, rozwój, możliwości, pełnia. Jak by tego nie nazywać chodzi o nasze "ja". Miejsce należne Królowi Królów, Stwórcy chce zajmować stworzenie, które znów krzyczy do nieba: to moje, mi się należy, będę jak Bóg. I z przerażeniem patrzę jak ta tendencja zajmuje coraz to nowe miejsca w naszych ewangelikalnych środowiskach.
Chyba czas na nowo zdefiniować Solus Christus. Dziś nie chodzi już tylko o inne bóstwa czy kult świętych. Dzisiejsze wołanie tylko Chrystus musi brzmieć: człowieku zejdź z tronu!
Niech antropologia nie wypiera chrystologii.
Nie stworzenie lecz Stwórca!
dobrze powiedziane i niestety prawdziwe... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń