W niedzielę wieczorem wróciłem z wyjazdu do Mielca. Spotkałem się z kilkoma osobami, mieliśmy czas wspólnej modlitwy. Spacerowałem po mieście. Oczywiście było też niedzielne nabożeństwo.
To był owocny czas, tym bardziej, iż Pan Kościoła potwierdzał (poprzez rozmowy i obserwację), to co wkładał do mojego serca wcześniej gdy modliłem się o Zbór.
A dziś jadę do Łukowa (praca misyjna).
Aaaa, i dziś kończę 33 lata :)
To był owocny czas, tym bardziej, iż Pan Kościoła potwierdzał (poprzez rozmowy i obserwację), to co wkładał do mojego serca wcześniej gdy modliłem się o Zbór.
A dziś jadę do Łukowa (praca misyjna).
Aaaa, i dziś kończę 33 lata :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz