skrypt kazania z niedzieli 14 VI 2009
Tylko łaska – Sola Gratia
Wstęp.
Fragment Pisma Świętego: 2 Kor. 12:1-14.
Gdy dokonywały się reformy w Kościele, i ta najbardziej znana szesnastowieczna zwana reformacją, zostały przypomniane na nowo, niejako odkopane filary chrześcijaństwa.
Te cztery filary porównać można do nóg stołu. U nas w domu stół ma cztery nogi. Gdyby miał tylko trzy, to zamiast spożywać posiłek i prowadzić miłą rozmowę, któreś z nas podtrzymywało by stół.
Takie cztery nogi to:
- Tylko Łaska – Sola Gratia,
- Tylko Wiara – Sola Fidei,
- Tylko Pismo Święte – Sola Scriptura,
- Tylko Chrystus – Sola Christi.
Dziś spróbujemy skupić się na pierwszej z nich, na łasce.
1.Apostoł Paweł się chlubi.
„1. Muszę się chlubić, choć nie ma z tego żadnego pożytku; toteż przejdę do widzeń i objawień Pańskich. 2. Znałem człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy to w ciele było, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie - został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba. 3. I wiem, że ten człowiek - czy to w ciele było, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie - Został uniesiony w zachwyceniu do raju i słyszał niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać.”
Paweł zostaje, niejako przymuszony, by się chlubić rzeczami ważnymi dla innych; emocje duchowe przeżycia – tym chrześcijanie chcą żyć. Widzenia i objawienia powinny mieć miejsce w życiu Kościoła, lecz musi to być właściwe miejsce. Widzenia, sny proroctwa podlegają osądowi. Niestety niektórzy o tym zapominają. Więcej uważają, że jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości to jesteś „nieduchowy”. Kiedy czytamy, lub słyszymy o wizjach jesteśmy zbudowani, ale żadne przeżycie duchowe nie może powodować, że zaczniemy się chlubić. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że coś jest nie tak.
Jeśli masz proroctwo, sen lub widzenie to nie powód do chluby. Ma to mieć jakiś konkretny cel – najczęściej zmianę twojego życia i zbliżenie cię jeszcze bardziej do Boga. Jeśli jednak to przynosi tobie chwałę to błądzisz i na nic zdadzą się przeżycia, zaczynasz oddalać się od Boga.
2.Zwrot.
„5. Z takiego chlubić się będę, ale z siebie samego chlubić się nie będę, chyba tylko ze słabości moich.”
Apostoł Paweł jakby nagle zdał sobie sprawę że go poniosło, że za daleko się rozpędził. Że chlubienie się z siebie samego to zwykła głupota (werset 6). Że jeśli chrześcijanin ma się z czegoś chlubić to raczej ze swojej słabości.
Zobaczmy jak to koresponduje z tym co prezentuje styl życia obecny w mediach i na ulicach. Już małe dzieci się przechwalają; mój tata jest silniejszy, mądrzejszy. A co z dużymi dziećmi? Mój samochód mniej pali i jest szybszy, silnik ma większą moc. A ja jak zrobię ciasto, to wszystkim smakuje. Dziś przychodząc do pracodawcy trzeba przedstawiać się w najlepszym świetle, ale nawet tu chlubienie się nie jest mile widziane, bo ławo wiele rzeczy zweryfikować.
Mimo, że jest tak różne od tego co widzimy na co dzień apostoł Paweł mówi, że lepiej się chlubić ze swoich słabości. Jak zobaczymy dalej, nie chodzi tu o szczycenie się, że czegoś nie umiem, lecz o to, iż poprzez nasze słabości może okazać się Boża moc w naszym życiu.
3.Na czym budujesz swą wiarę i autorytet.
„6. Bo jeśli nawet zechcę się chlubić, nie będzie to przechwałka głupiego, bo prawdą będzie to, co powiem; lecz wstrzymuję się, aby ktoś nie myślał o mnie więcej nad to, co u mnie widzi lub co ode mnie słyszy.”
Paweł nigdy nie posunąłby się do kłamstwa. Zobaczmy jak często ludzie ubarwiają swoje opowieści. Dodają drobne elementy, które dodają smaku i kolorytu przekazowi. Lecz jednocześnie sprawiają, że prawda staje na drugim miejsce. Czy „prawda” nie jest atrakcyjna, czy trzeba coś jeszcze do niej „dokładać”?
Paweł jednak powstrzymuje się od opowiadania o rzeczach, które przeżywa, doświadcza. Bo jego celem nie jest stawianie siebie na pierwszym miejscu. Apostoł woli by ludzie znali go z obserwacji i nauki.
Inaczej mówiąc; obserwuj moje życie, zobacz o czym mówię i czy tak żyję, i sprawdź i się przekonaj, że należę do Chrystusa. Że moje życie jest ugruntowane na Chrystusie.
Paweł nie chce się chlubić tym czym inni się pasjonują. On opiera swoją wiarę i swój autorytet nie na przeżyciach i opowieściach ale na Chrystusie.
Jakże często za tym co robimy w Kościele, w pracy zawodowej stoi pragnienie by ludzie nas podziwiali, by nas szanowali. To jest budowla, która się rozleci. Jest nietrwała choć na początku wydaje się przynosić rezultaty. Jeśli zaś budujemy na Chrystusie i w nim pokładamy swoją wartość, to choć jest to droga dłuższa i pełna mozołu/trudu, to jej owoc jest trwały.
4.Cierń Pawła.
„7. Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało moje, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił. W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode mnie.”
Dochodzimy do bardzo ciekawego fragmentu Słowa Bożego, który mówi o cierniu w życiu Pawła. Było coś co przeszkadzało, jak cierń wbity w stopę. Coś co porównane jest do posłańca szatana, który policzkuje. Nie wiemy co Paweł miał na myśli, niektórzy bibliści sugerują, że mogły to być kłopoty ze wzrokiem.
Paweł trzy razy się modlił, wierzę, że była to szczególna modlitwa, aż dostał odpowiedź od Boga. Niestety nie taką jakiej pragnął. Zobaczmy ciekawą rzecz. To nie zostało od niego zabrane. Dziś niektórzy sugerują, lub wręcz otwarcie nauczają, że jeśli chorujesz, lub masz w swoim życiu coś co można by porównać do pawłowego ciernia, to albo masz mało wiary, albo wręcz masz demona.
Czyżby Paweł nie miał wiary? Czy to znaczy, że w naszym życiu będą trudy, które Bóg dopuszcza?
Bóg ma odpowiedź dla Pawła i tak sobie myślę, że dla wielu z nas ma podobną. Przestań szukać swojej doskonałości, swojej pozycji, swojej chluby!
5.Dosyć masz, gdy masz łaskę...
„9. Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa. Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny.”
Oto odpowiedź dlaczego Paweł chlubi się swoimi słabościami. W nich, w słabościach okazuje się moc Chrystusa.
Do tych dwóch wersetów wrócimy za chwilę, bo są one dla nas dziś kluczowym fragmentem.
6.Różne postawy.
„11. Stałem się głupi; wyście mnie do tego zmusili. Wyście bowiem powinni byli mnie polecić. Bo w niczym nie ustępowałem owym arcyapostołom, chociaż jestem niczym.”
W Koryncie byli ludzie, którzy podawali się lub byli uznawani za „arcyapostołów”. Koryntianie mieli swoich duchowych przywódców; po co nam Paweł i inni apostołowie, mamy wśród nas takich samych, a może i lepszych. O jak ludzie nie lubią autorytetów i posłuszeństwa. Wolą swoich przywódców, swoich liderów, takich którzy wiedzą jak nas ugłaskać, wiedzą co lubimy, a o czym nie chcemy słuchać. Po co nam ci co ciągle mówią o grzechu.
Dziś kiedy tak wiele jest możliwości wyboru karmimy się przeróżnymi rzeczami. Niektóre mają tyle wspólnego z nauką Pisma Świętego, że skrypt leżał w tym samym pokoju co Biblia. Czasem może nawet cytuje Biblię, ale zamiast skupiać się na Chrystusie i łasce, którą On nam okazuje skupia się na osobach/ nauczycielach!
A przecież to Zbór jest miejscem gdzie mamy się karmić. Tu się znamy, poznajemy. Nie tylko piękne słowa, ale co dzienne, prawdziwe życie!
7.Paweł prawdziwym apostołem, któremu zależy na ludziach.
„12. Znamiona potwierdzające godność apostoła wystąpiły wśród was we wszelakiej cierpliwości, w znakach, cudach i przejawach mocy. W czym bowiem gorsze jest położenie wasze w porównaniu z pozostałymi zborami, jeśli nie w tym tylko, że ja jeden nie byłem wam ciężarem? Darujcie mi, że wam tak przymówiłem. Oto po raz trzeci przygotowuję się do podróży do was i nie będę wam ciężarem; nie szukam bowiem tego, co wasze, ale was samych; bo nie dzieci powinny gromadzić majątek dla rodziców, ale rodzice dla dzieci.”
Too Bóg jest tym który powołuje do służby, to Bóg – Jezus Chrystus – głowa Kościoła powołuje ludzi na urzędy. To On sam wyznacza przywódców. Apostoł Paweł przypomina Koryntianom swoją służbę. Bóg ją potwierdzał, a więc nie można odmówić Pawłowi mocy i namaszczenia Bożego. I jeszcze jedna rzecz, która tak naprawdę charakteryzuje prawdziwego przywódcę.
To troska o ludzi. Znów Paweł na zasadzie przeciwstawienia swojej działalności z działalnością owych „arcyapostołów” mówi, że nie szuka jak tamci tego co należy do wierzących, lecz zależy mu na ludziach.
Dlaczego łaska jest tak ważna?
Powróćmy do wersetów 9 i 10.
Paweł otrzymał od Boga odpowiedź w swojej sprawie: „Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości…” [Biblia Gdańska].
„Sola gratia”. Uważam ten werset za kluczowy w tym fragmencie. Dlaczego Paweł wspomina o tym Koryntianom w takiej chwili?
Myślę, że jest tylko jeden powód, bardzo ważny powód. Bo właściwe spojrzenie na łaskę, zrozumienie Bożej łaski, jej roli i miejsca w życiu chrześcijanina jest kluczową sprawą dla naszego duchowego życia.
Śmiem twierdzić, że jeśli źle rozumiemy łaskę, którą Bóg nam okazał to nasza relacja z Bogiem, nasz wzrost duchowy jest zagrożony.
Jeśli rozumiem inaczej łaskę Bożą niż naucza o niej Boże Słowo to tak naprawdę nie rozumiem nic z tego co Bóg uczynił dla mnie w osobie Jezusa.
Bracie i siostro czym ty żyjesz na co dzień? Proszę pomyśl przez chwilę.
Jeśli źle rozumiesz łaskę, to męczysz się starając przypodobać się Panu Bogu. To wylewasz siódme poty; w służbie i życiu osobistym. Czujesz zadowolenie po modlitwie, ale nie z powodu spędzenia czasu z Panem, ale z „odrobienia pańszczyzny”. Oczywiście nikt tego tak nie nazywa otwarcie, ale mówi; ja już miałem swój czas z Bogiem – teraz jestem wolny.
Czytanie Biblii jest dla Ciebie sposobem, który pozwala Ci patrzeć na siebie jako na lepszego, bardziej duchowego.
Jeśli nie rozumiesz łaski, to denerwują cię zachowania słabszych w wierze, ich upadki, potknięcia.
Boisz się przyznac nawet przed samym sobą, ze nie jesteś doskonały, domagasz się doskonałości od innych i od siebie. Ale zamiast rozwoju duchowego doświadczasz coraz większego stresu i frustracji.
A łaska jest ciągle dstępna i oznacza, że możesz poddać się pod Boże prowadzenie. I nie skupiasz się na sobie samym lecz na tym, który przyniósł łaskę Ojca – na Jezusie Chrystusie.
Po tym poznasz łaskę w swoim życiu i życiu innych. Na kogo kierują słowa, czyny na człowieka czy na Boga. Łaska nie skupia naszego wzroku na nas, lecz na Bogu. Tak jak w pieśni „Cudowna Boża łaska".
Zakończenie.
„Cudowna Boża Łaska”
Cudowna Boża łaska ta
Zbawiła z grzechów mnie,
Zgubiony, nędzny byłem ja,
Lecz teraz cieszę się.
Ta łaska wlała Boży strach
W kamienne serce me
I wtedy zobaczyłem w łzach,
Żem na przepaści dnie.
Lecz łaska poddźwignęła mnie
I naprzód wiedzie wciąż
Przez ciemne i burzliwe dnie.
Tam gdzie Ojcowski Dom.
O Boże dzięki, dzięki Ci,
Za cudną łaskę Twą.
Do nóg Twych padam w kornej czci,
Niebiosa chwałą brzmią.
Bracie i siostro o łasce nie wystarczy wiedzieć. Łaskę trzeba przyjąć i nią żyć na co dzień. Oprzeć się na niej. „Dosyć ci na łasce mojej”.
A jeśli nie dostaje nam zrozumienia łaski i jej samej, co robić? Paweł ma dla nas odpowiedź:
„Moc Chrystusa objawia się w naszych słabościach”.
A w tym poście: http://darqha.blogspot.com/2008/03/boa-aska-jest-cudowna.html możesz posłuchać "Cudownej Bożej łaski"
OdpowiedzUsuń