W jednej z poprzednich notek pisałem o psujących się lawinowo rzeczach. Do piecyka i samochodu doszła bateria w wannie. Albo uszczelka, albo cały mechanizm do wymiany. Dobrze, że tutaj będę mógł sobie poradzić, bo mam już praktykę (tylko muszę znaleźć chwilę czasu). Otóż w każdym wynajmowanym przez nas mieszkaniu trzeba było robić dwie rzeczy: naprawiać "krany" i spłuczki przy sedesie. Siłą rzeczy się nauczyłem :)
Aaaa, i żeby nie było. W obecnym mieszkaniu już wymieniłem spłuczkę :D
Chciałem zrobić zdjęcie kranu żeby notka była ciekawsza (bo co to za post o cieknących kranach - nuda, flaki z olejem), ale pewnie zajęłoby to więcej czasu niż naprawa :D
Pozostajemy więc chwilowo na samym tekście.
:)
i miłego dnia (wieczora/nocy), bo w końcu nie wiem kiedy to czytacie ;)
Aaaa, i żeby nie było. W obecnym mieszkaniu już wymieniłem spłuczkę :D
Chciałem zrobić zdjęcie kranu żeby notka była ciekawsza (bo co to za post o cieknących kranach - nuda, flaki z olejem), ale pewnie zajęłoby to więcej czasu niż naprawa :D
Pozostajemy więc chwilowo na samym tekście.
:)
i miłego dnia (wieczora/nocy), bo w końcu nie wiem kiedy to czytacie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz