Lepiej żeby już nie padało!
Ludzie nie chcą się ewakuować.
Woda podchodzi już do szczytu wałów przeciwpowodziowych.
Do kładki już się nie da dojść.
Woda się wdziera...
Jest tuż, tuż... . Nic dziwnego, że niektórzy są tak zdenerwowani, że głupstwa gadają.
Pozdrawiam ;)
Pozdrawiam ;)
Każdy robi jak umie. Strażacy pomagają mieszkańcom, "telewizja kręci*", a ja pstrykam.
* w sensie filmuje, choć często, gęsto TV naprawdę kręci ;)
* w sensie filmuje, choć często, gęsto TV naprawdę kręci ;)
Wisłoka wdziera się na teren miasta.
Fotoamatorzy są wszędzie, więc zrobiłem im zdjęcie.
Na innym blogu (pozdrawiam autora) znajdziecie więcej zdjęć: http://mielec.blox.pl
OdpowiedzUsuńCzęść druga zdjęć: http://darqha.blogspot.com/2010/05/woda-cz2-z-18-maja-mielec.html
OdpowiedzUsuńDarek, jesteście bezpieczni?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z modlitwą!
Jest jedna rodzina ze Zboru, która może być zagrożona. Ale Wisłoka już opada, więc jeśli nie będzie przesiąkania przez wał to będzie dobrze. Dwie noce mieli już bezsenne, więc wystarczy im i ich zwierzakom stresów.
OdpowiedzUsuńNatomiast my mamy kawałek do rzeki i mieszkamy powyżej, a dodatkowo na takim pietrze, że bezpośrednio nam nie zagraża (podobnie i kaplicą i Gosi pracą).
Dzięki Bogu nie ma żadnych problemów z wodą pitną. Wodociągi pracują.
Nam pośrednio powódź może zagrozić tylko jeśli będą problemy z wodociągami i odpływami ze studzienek.
Pozdrawiam serdecznie.