Część wczorajszego dnia spędziłem w piwnicy konstruując sobie warsztat pracy. Lubię robotę z drzewem (płytami). Jak to przy cięciu, piłowaniu i heblowaniu bywa wbiła mi się w palec drzazga. Wczoraj jej nie czułem. Przez dzisiejszy poranek coś mi w palcu przeszkadzało, a gdy usiadłem do pracy przy komputerze okazałe się, że napisanie każdego znaku powoduje nieprzyjemne podrażnienie. Obejrzałem zaczerwienione miejsce, pogrzebałem igłą i drzazgę usunąłem. Szczerze mówiąc ta "drzazga", to było istne maleństwo.
Czasem zdarza się, że nosisz w sobie drzazgę. Może emocjonalną, może jakieś zranienie czyimś małym słowem, gestem. Codzienne życie niesie wiele sytuacji w których można zostać zranionym. Ważne jednak, by jak najszybciej owe "drzazgi" usuwać.
Pozwól Jezusowi, by wziął "igłę" Swojego Słowa i przy pomocy Ducha Świętego wyciągnął każdą drobinkę, która przeszkadza ci mieć dobre relacje z ludźmi.
Nie pozwól, by twoje zranienie zaczęło ranić innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz