Ten weekend obfitował w różne wydarzenia. Pojechaliśmy do mojego rodzinnego miasta. W sobotę spotkałem się z dawno niewidzianymi znajomymi z "Ekonomika". Szkoda, że było nas tak niewiele z klasy. Ale ci co nie byli niech żałują ;) (Tomek dzięki za zmobilizowanie.)
Zaś niedziela to przedpołudniowe nabożeństwo, gdzie mogłem usłużyć Bożym Słowem (jak wierzę potrzebnym na ten czas).
A po południu był grill. A, że nie wiem jak wstawić więcej niż jedno zdjęcie z flickra (na raz) do jednego postu, więc za chwilę pojawi się drugi ze zdjęciem z tegoż wydarzenia :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz