| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

„Czy Jezus jest naprawdę Twoim Panem?” - kazanie


 
kazanie z 28 września 2008, Mielec
---


„Czy Jezus jest naprawdę Twoim Panem?”
Główna myśl kazania: Jezus to nie tylko Zbawiciel, ale również Pan Twojego życia
Tekst: Mateusza 7,21-23



Wstęp.

Mój nauczyciel kaznodziejstwa mówił, że każde kazanie powinno być tak powiedziane, jak gdyby jutro miał powrócić Pan Jezus! Jednocześnie powinno nieść taką treść, że jeśli jutro Pan Jezus jeszcze nie powróci, żeby o co zostanie powiedziane posłużyło ku wzrostowi. By było kolejnym elementem w dochodzeniu do dojrzałości, w osiąganiu pełni Chrystusowej (jak czytamy w Efezjan 4,13).
Dlatego też przeczytajmy tekst z ewangelii wg św. Mateusza 7,21-23.


"21Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. 22W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? 23A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie."


1.Poznawajmy Zbawiciela jako swego Pana

Dziś dużo się mówi o Bogu, który daje moc. Zwiastuje się; przyjdź do Jezusa, a otrzymasz zbawienie, doświadczysz miłości, radości, pokoju. Mówi się zaufaj Bogu, a doświadczysz błogosławieństwa. I to jest prawda, Amen? A w zasadzie część prawdy! Chrześcijanie oczekują błogosławieństwa, i to jest właściwe. Ale wyobrażanie sobie, że odtąd to już tylko się będzie układać. że nie będzie już kłopotów i problemów jest fałszywe.
To prawda, że Jezus chce być naszym Zbawicielem (ratownikiem) i ma dla nas błogosławieństwo pokoju, nadziei i radości. Ale Jezus Chrystus musi być także Panem naszego życia. Zbawca i Pan! Te dwa tytuły, te dwie sprawy nie mogą być rozdzielone. Niewierny Tomasz mówi: „Pan mój i Bóg mój”.
Nie chcę zaprzeczać temu, że Bóg chce nam błogosławić, ale pytanie jest inne. Nie czy chcę być błogosławiony, bo kto nie chce? Pytanie dla nas współczesnych chrześcijan brzmi; czy chcę poznawać swojego Boga jako Pana mojego życia.
Ja zdaję sobie sprawę, ze mówię do ludzi wierzących! Tym bardziej chcę podkreślić. Czy my ileś lat wierzący, usadowieni w wygodnych miejscach jesteśmy nadal zdeterminowani służyć Panu naszego życia? Tak jak na początku swojego nawrócenia? Czy może Bóg stał się dla nas taką ostatnią deską ratunku, której potrzebujemy, gdy życie zaczyna się walić, gdy pojawiają się problemy, ale na co dzień. O na co dzień sami wolimy być panami naszego życia?
W liście Jakuba 4,10 (s. 1314) czytamy: „uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.”
Bracie i siostro czy chcesz mieć Jezusa za Pana każdego swojego dnia? Nie tylko w niedziele, ale i w pracy! Każdy z nas ma w swoim życiu jakieś dziedziny, które sobie zatrzymał. Bóg chce dziś wziąć w posiadanie twoją rodzinę, finanse, myślenie o innych, twój czas wolny. Bo On jest Panem panów, Królem królów! Może czas byśmy się przed Nim uniżyli i powiedzieli, z całą świadomością tego słowa: Panie mój!


2.Poznawajmy Zbawiciela jako Pana Kościoła

I dopiero wtedy gdy każdy z nas będzie żył w poddaństwie Jezusowi, będziemy mogli oczekiwać, że nasz zbór będą się rozwijał. Nie mamy się co łudzić. Jeśli my oddamy Mu swoje życie pod absolutne panowanie, to tym samym oddamy Mu Jego własność - Kościół.
W ks. Dziejów 2,36 czytamy: „Panem i Chrystusem uczynił go Bóg, tego Jezusa, którego wy ukrzyżowaliście”.
Oto nasz Pan i Pan Kościoła. Modlimy się modlitwą pańską i mówimy, by Boża wola, wola Stwórcy i Pana wypełniała się na ziemi. Czy bracie, siostro rzeczywiście chcesz woli Bożej – autentycznego panowania Chrystusa w swoim życiu i życiu kościoła?
Czy jeszcze się modlisz prosząc, by Bóg objawił ci, Twoje powołanie? Twoje miejsce w zborze? Czy prosisz Boga, by prowadził Cię tam w Twoim miejscu pracy?
Każdy z nas zdaje sobie sprawę z ryzyka. Takie postawienie sprawy może wymagać od nas wiele poświęcenia i wyrzeczeń. Może to oznaczać, zmiany rzeczy, które już się poukładały. Które są wygodne. Zmiany mogą boleć, ale jeśli Pan mówi to sługa wykonuje. Posłuszny sługa robi to z radością.
Wierzę, że głosimy ewangelię z nadzieją, że ludzie będą się zwracać do Boga. Nie możemy jednak oczekiwać na prawdziwe nawrócenia jeśli swoim życiem nie będziemy pokazywali, że Jezus jest Panem. Będziemy mieli do czynienia z ludźmi, którzy przyjdą do Kościoła bo będą potrzebowali uzdrowienia, przyjaciół i tysiąca innych rzeczy. Ale Jezus Chrystus chce być przede wszystkim Panem i Zbawicielem człowieka.
Ostatnio, w pośredni sposób byłem świadkiem jak jedną osobę przygotowującą się do chrztu spytano: „dlaczego chcesz się ochrzcić”? Katechumen odpowiedział: „bo jak tu przyszedłem to nie miałem przyjaciół, a teraz mam”. Nie został dopuszczony do chrztu. Bo co prawda Kościół/Zbór to też przyjaźnie między ludźmi, to również pomoc potrzebującym, ale przede wszystkim Kościół to miejsce gdzie uwielbiany jest Pan i Bóg.
Oczywiście, że jest czas na wszystko, i nasza relacja z Bogiem wpływa na każdą dziedzinę (i dobrze jeśli będziemy się rozwijali w różnych kierunkach). Ale wszystko ma być podporządkowane; nie modzie, nie nastrojom, nie naszemu chceniu, a więc nie naszemu ja, lecz ma nad tym wszystkim panować Chrystus.
I być może Pan Kościoła powołuje Cię do głoszenia kazań, do prowadzenia uwielbiania, albo śpiewu. Jeśli kochasz Boga, to wyrazisz swą miłość poprzez posłuszeństwo temu wezwaniu! Być może Bóg powołuje Cię do pracy zawodowej i tam masz być Bogu posłuszny!


3.Kochajmy Zbawiciela i Pana

Jezus mówi, że nie każdy kto mówi „Panie, panie” wejdzie do nieba (Mt 7,21).
Przeczytajmy Łukasza 6,46-49.

"46Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? 47Pokażę wam, do kogo jest podobny każdy, kto przychodzi do mnie i słucha słów moich, i czyni je. 48Podobny jest do człowieka budującego dom, który kopał i dokopał się głęboko, i założył fundament na skale. A gdy przyszła powódź, uderzyły wody o ów dom, ale nie mogły go poruszyć, bo był dobrze zbudowany. 49Kto zaś słucha, a nie czyni, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu, i uderzyły weń wody, i wnet runął, a upadek domu owego był zupełny."

Bardzo często mówimy o miłości do Boga, ale miłość to nie jest coś ulotnego i nieuchwytnego. Miłość zarówno do Boga jak i człowieka to bardzo praktyczne działanie.
Nie ten ma Jezusa za Pana, kto mówi Panie, lecz ten kto wypełnia wolę Ojca. Miłość do Jezusa jest nad wyraz praktyczna. Poddanie Jezusowi to czynienie woli Boga tu na ziemi. Tu w swoim domu rodzinnym, w swoim życiu osobistym, w pracy, i w zborze.
To nie fajerwerki; wyganianie demonów, prorokowanie i cuda. Można te rzeczy robić, a na końcu usłyszeć: idź precz!
Wierzę, że kochamy Boga, że pragniemy widzieć cuda jako znaki ewangelii, ale to na czym ma skupiać się nasze chrześcijaństwo to realizowanie woli tego, który jest absolutnym Panem i władcą, a wtedy przyjdzie również czas na cudowne znaki. Ale musi być zachowana kolejność. Bóg jest Panem, Jezus jest Panem, a nie nasze pragnienie cudowności. To nie jarmark dziwów, to nie festyn rozmaitości. Tu chodzi o życie wieczne nasze i mieszkańców naszego miasta!


Zakończenie


Nie będziemy widzieli owoców w życiu zboru, Kościoła, ale także i naszym osobistym jeśli nie będziemy żyć pod autentycznym panowaniem Chrystusa!
To oznacza wiele wyzwań. To może doprowadzić nad do miejsc, o których dziś nawet nie myślimy. Zobaczymy rzeczy jaki nam się nie śniły. Ale tym, którzy dadzą się prowadzić Bóg będzie dawał nowe rzeczy. Nie mówię o dobrach materialnych, mówię o przechodzeniu z chwały w chwałę, o poznawaniu tajemnic Bożych. O poznaniu Boga lepiej, głębiej. Wierzę, że serce każdego z nas do tego tęskni!
Nasze życie musi być tak prowadzone, żebyśmy, mogli stanąć przed Chrystusem i usłyszeć: dobrze sługo wierny!
O to dla siebie i dla Was, kochani chcę się modlić. Jeśli chcecie na nowo poddać swoje życie pod autentyczne panowanie Chrystusa dołączcie do mojej modlitwy!

Modlitwa:
Panie Kościoła, i Panie mój, Jezu Zbawicielu! Ty, który poszedłeś na krzyż bym ja miał życie. Przychodzę do Ciebie w pokorze i błagam Cię o wybaczenie. Przepraszam, że nie oddałem Ci do końca sterów mojego życia. Weź teraz wszystko to co tak kurczowo ściskałem. I rządź! Rządź moim życiem jako Pan i Król. Amen!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz