Rzadko (ale jednak) są sytuacje gdy wskazany jest pośpiech. Upływający czas to nieoceniony sprzymierzeniec w sprawdzaniu swoich (i nie tylko) motywacji i wierności. Gdy nie widać efektu widać cierpliwość (lub jej brak) i prawdziwe cele. Dotyczy to zarówno duchowej relacji z Bogiem, Kościołem, a nade wszystko podejścia, rozumienia służby.
A jako ilustracje do powyższego rozważania wrzucam zdjęcie, na którym jest krzywy kubek. Bo się pośpieszyłem i nie wyprostowałem zdjęcia podczas wywoływania ;)
ps. to nie jest reklama znanej firmy herbaty, bo w kubku Liptona piłem kawę ;)
Albo ja mam jakąś wadę wzroku, albo ten kubek wcale nie jest krzywy :) Wydaje mi się, że to raczej cień tak pada. Chyba że krzywe ma być miasto przedstawione na kubku.
OdpowiedzUsuńPośpiech nigdy nie jest dobry w życiu, a już zwłaszcza w życiu duchowym. Czasem słyszę narzekania, że ten czy tamten nie wydaje owoców. Ale przecież to nie jest tak, że jak się posadzi drzewko to od razu ono będzie wydawać owoce. Najłatwiej ocenia się innych, ale trudniej jest patrzeć na własne drzewko. Pozdrawiam serdecznie :)
heh, więc nie poprawiam, może krzywy mam monitor/ biurko ;)
OdpowiedzUsuńfakt, że za nim drzewo wyda owoc to jednak mija trochę czasu, i zdecydowanie lepiej sprawdzać swoje motywacje, serce i swój owoc niż innych. Bo tylko Bóg zna nasze prawdziwe oblicze. czasem ktoś fajnie coś robi w kościele, ale tylko po to, by inni go widzieli. To może być widoczne dopiero po wielu latach. Warto więc sprawdzać _swoje serce_. :)