| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Wspólne blogowanie! - co siedzi w naszych sercach?


Kolejny (2) post z cyklu "wspólnego blogowania". Polega to na tym, że w określonym czasie pisze się post na zadany temat. Obecne wspólne blogowanie dotyczy dekalogu. Dziś przykazanie 10.

Przykazanie X:
2 Mojż. (Exodus) 20:17:
"Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego."

Zanim przejdę do swej refleksji jedna uwaga. Podział dekalogu jaki stosuję opiera się przede wszystkim na pełnym czytaniu z Księgi Wyjścia. W odróżnieniu od podziału przyjętego przez Kościół rzymsko-katolicki i Luterański, ten podział nie powoduje rozbicia myśli ostatniego przykazania.
Taki podział (spójny myślowo) stosują pozostałe kościoły protestanckie, anglikański, prawosławny. Także judaizm (zarówno starożytny, jak i talmudyczny) stosuje taki sam podział tego ostatniego przykazania.

A teraz wracając do tematu...








Zważywszy na to, iż objawienie w Piśmie Świętym ma charakter progresywny nie dziwi nas, że Jezus wyznaczał wyższe standardy niż "prawo". Nie tylko mówił o właściwym postępowaniu (np.: nie cudzołóż), lecz dotykał tego co wewnątrz (kto patrzy na kobietę pożądliwie). Nauczanie Jezusa dotyka nie tylko zachowania, dotyka przede wszystkim serca (i jego motywacji). Na marginesie, to ciekawe, że sam nasz Pan nie przemieniał narodów, miast, społeczności, lecz zdecydował się na pracę nad "pojedynczymi" sercami - ludźmi.
Ale to co mnie (między innymi) fascynuje w Piśmie Świętym to pomimo, że powstawała przez ok. 1500 lat i pisało ją ok. 40 ludzkich autorów, to widać jej spójność. I już ostatnie przykazanie dekalogu zapowiada podejście, które w pełni objawił Chrystus.
Już w 8 przykazaniu (w 15) mamy powiedziane nie kradnij. Natomiast dziesiąte jest niejako "wejściem głębiej". Nie tylko kradzież, ale już pożądanie (zazdrość, niezdrowe pragnienie posiadania, zawiść) jest grzechem.

Zazdrość powoduje kilka rzeczy. Między innymi: psuje relacje, rozpowszechnia podejrzliwość, nie ufność nieufność. Wprowadza element niezdrowej rywalizacji i chęci pokazania się.  I chyba nie ma potrzeby tłumaczyć, że zazdrość jest jak robak, który powoli zżera od środka.

Ważniejszym mi się wydaje wskazać jak sobie z nią radzić.

Po pierwsze pamiętając, że wszystko pochodzi od Boga cieszyć się błogosławieństwem, które spotyka innych. Dziękować Bogu, że ktoś ma dobrą pensję (a nie zastanawiać się ile daje na potrzeby Zboru ;) ), samochód, mieszkanie.

Po drugie pamiętać, że wszystko co sami mamy też pochodzi od Boga i jesteśmy tego szafarzami. I być wdzięcznymi. Zawsze znajdzie się ktoś kto w naszej opinii ma lepiej (nie pamiętamy o tym, że musi spłacać kredyt, raty i może odmawia sobie innych rzeczy). Zawsze też znajdzie się ktoś kto ma gorzej od nas.

Po trzecie pamiętać, że to co mamy ma służyć, a nie jest celem samo w sobie. Możemy błogosławić  tym innych.

Czwarte: uciekać od zazdrośników, by nie mącili nam w głowach i sercach (słyszałem kiedyś wypowiedź człowieka, który opowiadał, że pewien pastor kupił sobie nowy samochód. Zarówno słowa, ton i zakończenie: "ale ja mu wcale nie zazdroszczę" spowodowały, że uciekłem od tej rozmowy  - zmieniając temat).

Po piąte pamiętać, że nasz serce jest tam, gdzie nasz skarb. Do nieba nic z tego co dziś nas często absorbuje (i fascynuje) nie zabierzemy do wieczności. Dlatego warto pilnować własnego serca.

Po szóste zacząć to o czym pamiętamy wprowadzać w czyn :)
Powodzenia

=====
Sprawdź co inni napisali w tym samym temacie:
dzielna
http://dzielna.blogspot.com/
Emce
http://www.pewnosc.blogspot.com/
JF http://jesusfreak.pl/
Zim
http://zycie-i-droga.blogspot.com/


----
rysunek z głębi internetu: wyszukiwarka google ;)

2 komentarze:

  1. Szczerze cieszę się, że ktoś o takich rzeczach pisze - mnie niestety stać tylko na nawracanie w mojej klasie (jestem uczniem ostatniej klasy gimnazjum).

    Co do pastorów i księży, często zastanawia mnie, dlaczego ksiądz, który kupił sobie volkswagena, ale popiera PiS, jest gorszy od tego, który całkiem niedawno kupił sobie harleya, ale popiera PO...

    Do autora: nieufność piszemy razem ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawiłem, co do meritum: dobrze, że Pan Bóg zna nasze motywacje i serce. Jak tu jest w porządku to powinny pojawić się owoce godne upamiętania :)

    OdpowiedzUsuń