Wczoraj poszedłem do mechanika, który będzie ratował samochód. Skorzystałem z okazji i poszedłem z psiną. W sumie prawie dwugodzinny spacer za miasto. Fotorelacja:
widok na osiedle (Wyszyńskiego i Balladyny)
psina na łące
psina na łące 2
widok na osiedle "drzewiaste" (ul. Klonowa, Lipowa i inne)
Fajna i przesympatyczna. Uwielbia jak razem zabieramy ją na spacer. Jej drugie ulubione zajęcie to dawanie się drapać i "pieszczochac". A najwięcej czasu spędza na spaniu :D
A ja chciałbym mieć kota. Ale będąc jezuitą jest to ciężkie do zrealizowania. Kto wie jednak, może wyląduję kiedyś w takim miejscu, gdzie będzie i nisza dla kota ;-)
Kot to też cudowne zwierze. Fascynuje mnie jego podejście do życia i pewna niezależność. Życzę, żeby sprawy tak się potoczyły, by "brat mniejszy"* znalazł opiekę większego :)
--- * wiem, wiem franciszkanie, a jezuici - inna bajka, ale co tam. Ważne, że lubimy zwierzęta ;)
Bardzo fajna ta psina :-)
OdpowiedzUsuńFajna i przesympatyczna. Uwielbia jak razem zabieramy ją na spacer. Jej drugie ulubione zajęcie to dawanie się drapać i "pieszczochac". A najwięcej czasu spędza na spaniu :D
OdpowiedzUsuńA ja chciałbym mieć kota. Ale będąc jezuitą jest to ciężkie do zrealizowania. Kto wie jednak, może wyląduję kiedyś w takim miejscu, gdzie będzie i nisza dla kota ;-)
OdpowiedzUsuńKot to też cudowne zwierze. Fascynuje mnie jego podejście do życia i pewna niezależność.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby sprawy tak się potoczyły, by "brat mniejszy"* znalazł opiekę większego :)
---
* wiem, wiem franciszkanie, a jezuici - inna bajka, ale co tam. Ważne, że lubimy zwierzęta ;)
Pozdrawiam serdecznie