Jezus nauczając, by ilustrować pewne prawdy używał przypowieści.
Prawdy, zasady pozostają te same pomimo upływającego czasu i zmieniającej się kultury i sytuacji. Jak dziś przekazać te same prawdy, których nauczał Jezus? Tak, by współczesny człowiek je rozumiał?
Oto przypowieść w wersji wg DarQha:
Ci, którzy byli pewni siebie usłyszeli taką historię:
Dwóch ludzi miało duchową potrzebę, przyszli więc do kaplicy zborowej.
Jeden był zielonoświątkowcem, a drugi na kilometr pachniał jakoś tak nieduchowo, a i fizycznie coś capiło.
Brat kilka razy zaklaskał, obrócił się w koło, wzniósł ręce i zakrzyknął duchowym głosem:
"Alleluja! Panie! Dzięki Ci, Boże, że jestem chrześcijaninem i nie jestem jak wszyscy wokół, ten cały brudny i parszywy świat. Nie mam już nic wspólnego z tymi złodziejami, kłamcami i prostytutkami o zboczeńcach nie wspominając. Dziękuję, że jestem wolny i duchowy; mówię językami i mam wizje. Dziękuję, że nie jestem jak ten tam, w rogu. Ja mam nowe poznanie, a i finansowo mi Boże błogosławisz."
Natomiast ten drugi stał w rogu, a w myślach prosił Boga o przebaczenie i drugą szansę.
Wierzcie mi albo nie, ale to postawa tego drugiego człowieka podobała się miłosiernemu Bogu. A kto ma o sobie wysokie mniemanie ten nisko upadnie, ale kto patrzy na siebie właściwie tego Bóg wywyższy.
Oryginalną przypowieść znajdziesz w Ewangelii wg św. Łukasza 18,9-14
Bardzo mi się spodobała ta współczesna wersja. Poproszę jeszcze jakąś z oświeconym, wykształconym, kosmopolitycznym jezuitą na poziomie w roli faryzeusza, bo jakoś nie do końca się utożsamiłem z "Bratem" :-) No, nie musisz, Duch potrafi i dla mnie przetłumaczyć tę przypowieść, żeby mi poszło w pięty.
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńLepiej pozostanę przy swoim kręgu pobożnościowym. Gdybym napisał o jezuicie niektórzy mogliby doszukać się innej "prawdy". A tego bym nie chciał. :)