Zdarzało mi się pisać wiersze, które nazywałem straszydłami. Była to swego rodzaju terapia emocjonalna. Z reguły pisałem gdy czułem się nieszczęśliwy, a jako, że w małżeństwie jestem bardzo szczęśliwy to od ślubu napisałem może 3, 4 wierszydła :)
Ale za nim przestałem pisać (może kiedyś uda się do tego wrócić?) stworzyłem coś a la tomik wierszy. Jeśli masz odwagę, to zapraszam do czytania. Ale proszę miej litość. To naprawdę dawne dzieje :D
A oto i link pod którym znajdziesz owe "dzieło": http://oeo.la/o.sTC
To tak na "mikołaja" :)
Ale za nim przestałem pisać (może kiedyś uda się do tego wrócić?) stworzyłem coś a la tomik wierszy. Jeśli masz odwagę, to zapraszam do czytania. Ale proszę miej litość. To naprawdę dawne dzieje :D
A oto i link pod którym znajdziesz owe "dzieło": http://oeo.la/o.sTC
To tak na "mikołaja" :)
i (na wszelki wypadek) drugie miejsce skad mozna ściągnąć: http://dl.dropbox.com/u/3352298/moje_paranoje.pdf
OdpowiedzUsuń