| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Twój cień

"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili."
Czy zauważyłeś, że Twój cień zawsze jest przy Tobie? Im wyraźniejsze światło, tym bardziej jest widoczny. Co więcej odbija postać nie pozostawiając (z reguły, bo czasem może być zniekształcony) wątpliwości do kogo należy. Zawsze też można spojrzeć, gdzie się zaczyna i przyporządkować cień konkretnej osobie.

Jako fotograf amator zwracam uwagę na światło (barwę) i cień (zdjęcie obok mojego autorstwa ;) ). Lecz dziś chciałbym, korzystając z ilustracji (przykładu) cienia zwrócić uwagę na sprawę znacznie ważniejszą.

W liście do Efezjan (cytowany na początku) ap. Paweł napisał, że zbawieni jesteśmy z łaski (przez wiarę), a nie z uczynków. Jednak w codziennym życiu zdarza nam się spotkać ludzi, którzy twierdzą, że to uczynki są konieczne do osiągnięcia pokoju z Bogiem i do zbawienia. To tak jakby rozpoznawać ludzi jedynie po cieniu. Wszak widać postać. Da się rozpoznać. Szkoda tylko, że nie widać szczegółów (kolor oczu, włosów czy rysy twarzy).

Czasem i ludzie wierzący Pismu Świętemu popełniają błąd. Odwracają sytuację w drugą stronę mówiąc; jestem zbawiony z łaski, nie muszę czynić dobrych uczynków (dobrze czynić). Wtedy trzeba zapytać za Jakubem (Jakuba 2,14-26). Czy możesz pokazać mi się bez cienia?

Im bliżej jesteśmy Jezusa, który jest światłością świata, tym wyraźniej powinien widoczny być nasz cień. Bo przecież zostaliśmy przeznaczeni do dobrych uczynków, by ludzie widząc je chwalili Ojca, który jest w niebie (Mat 5,16).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz