| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Człowiek ma tyle lat na ile się czuje, a nie na ile wygląda

Patrzę dziś w lustro.
Wyglądam tak samo jak wczoraj, tydzień i miesiąc temu. Mówiąc szczerze to wydaje mi się, że wyglądam jak pięć, siedem i trzynaście lat temu. I chyba ciągle się czuję jak 23, 24 latek. A to już 35 lat na karku.

Patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć jak wiele się wydarzyło.
Dobry Bóg pozwolił mi przejść przez doświadczenie choroby nowotworowej i uzdrowienie. Od prawie ośmiu lat jestem szczęśliwie żonaty (Bardzo dobry jest Bóg!).
Od siedemnastu lat jestem człowiekiem wierzącym i napełnionym Duchem Świętym.
Jakieś piętnaście lat usługuję Słowem Bożym (łał, to już tyle? ciągle się czuje jakby najlepsze było przede mną :) to jednak chyba moja główna pasja).
Od lat dziesięciu jestem starszym zboru, od ośmiu duchownym Kościoła Zielonoświątkowego, a od prawie dwóch pełniącym obowiązki pastora.
Kiedy to minęło?

Patrzę w lustro i tak naprawdę widzę, że wiele jeszcze przede mną. Jeszcze wiele Bóg musi we mnie zmienić, ale i w życiu, i w służbie jeszcze czuję się na początku. I to chyba dobrze.
W lustrze widać skrzywienie (aaa, to ja się uśmiechnąłem) :)
Musze się jeszcze sporo nauczyć, sporo przekazać, sporo mogę jeszcze zdziałać. Bo to dopiero początek. U dobrego Ojca, każdy dzień to nowy początek. Więc do dzieła...

Tylko siwe włosy, których coraz więcej (nie wiadomo z jakiego powodu ;) ) pokazują, że jednak czas upływa. Dobrze i o tym pamiętać, w końcu i wieczność przede mną...

---
zdjęcie zrobiła najukochańsza osoba na świecie, moja żona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz