| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Samolot w salonie

Wspominanie urlopu rozpocznę od końca, a więc od piątkowego wieczoru.Przyjechaliśmy do Mielca, wnieśliśmy bagaże, szybki prysznic i zanim wrzuciliśmy coś na ząb chcieliśmy chwilę posiedzieć (przy herbatce).
Właśnie miałem wyjść na balkon gdy przez drzwi widzę lecący prosto na nasze mieszkanie samolot. W życiu chyba nie widziałem z tak małej odległości samolotu. Nawet stojącego na ziemi. A co dopiero w powietrzu :)
Niestety mój instynkt fotografa zawalił. Przez myśl mi przeszło, że za chwile zacznie się inny urlop, taki niebiański ;)
Po chwili usłyszeliśmy powracający samolot, a w oddali drugi krążący nad dachami. Już uzbrojony w "pstrykacza" popełniłem kilka zdjęć. Dwa prezentuję. Chciałem uchwycić przede wszystkim ich wysokość (niskość ;) ) lotu. Ale niestety nie do końca się udało.

Jak się domyślałem, a potem potwierdził to portal hej.mielec.pl było to odkomarzanie miasta :D




1 komentarz:

  1. Tekst o urlopie niebiańskim - mocny :). Po 11 września wielu ludzi tak ma z nisko przelatującymi samolotami ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń