| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Najpiękniejszy dzień urlopu

Czyż nie pięknie?


To wieczorne zdjęcie zrobione zostało z tarasu widokowego we Wdzydzach Tucholskich, niedaleko kwatery Zagroda Malwa (patrz post wcześniejszy).

Dziś przyszedł czas na wspomnienie najprzyjemniejszego dnia urlopu. Dnia w którym wypożyczyliśmy żaglówkę Orion. Co prawda było trochę kłopotów z fałem miecza (pozdrowienia dla Bosmana ;) ). Z tego powodu mieliśmy małe opóźnienie z wypłynięciem, a potem zaatakowała nas mielizna. Ale i te wydarzenia złożyły się na super chwile.

Po krótkim pływaniu na Wiśle w Płocku (patrz jeden z poprzednich postów) Małgosi powróciła zdrowa pewność siebie. Tak, że bez stresu mogliśmy oddać się pływaniu po j. Wdzydze, które jak znaleźliśmy informację w najgłębszym miejscu może dochodzić do głębokości 68 m.

Te kilka godzin spędzonych na wodzie odnowiło naszą pasję, którą codzienne życie trochę przygasiło. Woda, wiatr, który czuje się w rękach to sprawia, że człowiek odpoczywa naprawdę. Wiem, że w niebie wszystkie nasze (właściwe) pragnienia znajdą zaspokojenie w Bogu, a najważniejsze to stała i doskonała Boża obecność (a w zasadzie nasza obecność przed Bogiem), ale pozwólcie mi pomarzyć. O tym, że jest tam woda, wiatr i żagle. W końcu Pan Jezus nauczał z łodzi, więc kto wie :D

Niestety nie zabrałem aparatu (mieliśmy wziąć Omegę i trochę się bałem ;) ). Dlatego zdjęcie pochodzi jeszcze z Płocka i Wisły.


Więcej nie piszę. Nie umiem ubrać w słowa tych cudnych chwil na wodzie; Bóg, Gosia i żaglówka. Ech, wspomnienia :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz