| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Wyjaśnienień słów kilka... (czyli zmiany, zmiany, zmiany)

Nadszedł czas, by rozwiać mglistą zasłonę niedomówień.
Jakiś czas temu prosiłem o modlitwę w naszej sprawie. Dziś mogę już napisać, że chodziło o decyzję związaną z moją służbą w Kościele.
Od początku swojej chrześcijańskiej drogi jestem zaangażowany w życie międzyrzeckiej wspólnoty. Miedzyrzec to miasto, w którym mieszkam od urodzenia.
Byłem przy powstawaniu Zboru Kościoła Zielonoświątkowego w M-c, w sposób naturalny włączyłem się w służbę. Zostałem powołany na starszego zboru, potem na duchownego KZ obejmując służbę kaznodziei w moim rodzinnym zborze.
Tu założyłem rodzinę (choć żona pochodzi z Płocka).
Oboje z żoną kochamy małe miasteczko o drobnomieszczańskim klimaciku, a nade wszystko kochamy ludzi w Zborze.
Nadszedł jednak czas na zmiany...

Dziękujemy wszystkim, którzy wspominali nas w swoich modlitwach. Dostrzegając Boże prowadzenie podjęliśmy decyzję!

Wyjeżdżamy do Mielca, by tam podjąć się wyzwania jakim jest praca pastora (przez pierwszy rok, zgodnie z prawem wewnętrznym KZ będę "pełniącym obowiązki pastora").
Czeka nas wiele wyzwań. Zamykanie spraw w Zborze międzyrzeckim, także pożegnanie się "mentalnie". Przejmowanie obowiązków w Mielcu - musimy się przestawić, że teraz to będzie "nasz"* Zbór.
Zmiana pracy Małgosi, szukanie mieszkania.
Wiele zmian, wiele wyzwań. Będziemy wdzięczni za każdą modlitwę.

Niech Bogu Wszechmogącemu będzie chwała i cześć, i uwielbienie na wieki wieków. Amen.



------
* pisze "nasz" ze względu na to, że zarówno Kościół (powszechny) jak i kościół (lokalny - zbór) nie jest nikogo z ludzi. Jest Pański! Głową Zboru jest Chrystus Pan. Więc ani zbór międzyrzecki, ani mielecki nie jest i nie będzie nasz w sensie folwarku/ podwórka. Jednocześnie będzie "nasz" ze względu na nasze utożsamianie się z tą konkretną wspólnotą, której będziemy częścią. Bogu na chwałę, a ludziom ku pożytkowi.

1 komentarz:

  1. To poważna sprawa. Cieszę się, że będziesz mógł podjąć odpowiedzialność za wspólnotę. Mielec nie jest mi zupełnie obcy, bo tam mieszkał mój wujek. Byłem tam z raz na pewno. Daj się Panu prowadzić!

    OdpowiedzUsuń