| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

2008 09 28 - dzień piąty (to już?)



Po sobocie, nieodmiennie przychodzi niedziela. A jak niedziela to i nabożeństwo główne.
Zbór mielecki zrobił nam miłą niespodziankę. Modlitwa, dobrze dobrane fragmenty Słowa Bożego i, tu niespodzianka..., prezent na początek.
Komplet filiżanek, które jak ulał pasują do ekspresu do kawy ;)
Dość jasny sygnał czego oczekują bracia i siostry :)
Tylko czy serducho wytrzyma :)

Mówiłem kazanie o tym, że Jezus to nasz Pan, a więc ma prawo decydować i wymagać od nas posłuszeństwa. Nie możemy Boga traktować jak automatu do kawy: przycisk i leje się cappucino. Inny przycisk i... gorąca czekolada. On jest panem panów i królem królów.

Potem pyszny obiad w "Perełce" i dalej do pracy. Kuchnia już prawie gotowa.
Dziś jeszcze czeka nas spotkanie z opiekunem mieszkania.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz