Współcześni chrześcijanie mają dostęp do wielu wspaniałych książek, wykładów kazań. Internet to wielkie bogactwo materiałów (różnej jakości!), które są na wyciągnięcie ręki.
Czytamy, słuchamy i oglądamy. Niestety często na tym poprzestajemy. Słyszymy o Bogu. Opowiadamy o Bogu, ale przestaliśmy Go "doświadczać".
Wiemy jak powinien "wyglądać" Kościół, Zbór, pastor i brat.
Wiemy nawet jak powinniśmy my sami żyć.
I tak ubogaceni tą wiedzą siedzimy sobie cicho, nie wychylając się, bo jeszcze Pan Bóg będzie czegoś od nas chciał. Lub co gorsza będzie chciał nas zmienić... .
Wolimy wiedzieć niż żyć.
Obudź się Ty, który śpisz!
Czytamy, słuchamy i oglądamy. Niestety często na tym poprzestajemy. Słyszymy o Bogu. Opowiadamy o Bogu, ale przestaliśmy Go "doświadczać".
Wiemy jak powinien "wyglądać" Kościół, Zbór, pastor i brat.
Wiemy nawet jak powinniśmy my sami żyć.
I tak ubogaceni tą wiedzą siedzimy sobie cicho, nie wychylając się, bo jeszcze Pan Bóg będzie czegoś od nas chciał. Lub co gorsza będzie chciał nas zmienić... .
Wolimy wiedzieć niż żyć.
Obudź się Ty, który śpisz!
Przestańmy wreszcie tylko myśleć...
Wstęp.
Czytanie psalmu 34; 2-10
Psalm 34:9: „Skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan: Błogosławiony człowiek, który u niego szuka schronienia!”
W naszym cyklu kazań pt. „Wielkie powroty” mówiliśmy o powrocie do czytania Biblii, ale czy zaczęliśmy ją czytać? Mówiliśmy o modlitwie, posłuszeństwu Bogu, o uczniostwie, o odbudowaniu zaufania, o przebaczeniu, ale czy zaczęliśmy to robić? Może za dużo mówimy i myślimy, czas zacząć coś robić? Dzisiejsze kazanie w sposób przeze mnie nie zamierzony łączy się ze studium, które będzie można wziąć po nabożeństwie. Tytuł studium to „Czas na posłuszeństwo”, a tytuł kazania: „Przestańmy wreszcie tyle myśleć”.
Wszyscy chyba znamy to powiedzenie, przysłowie, że człowiek uczy się na swoich błędach. Zgodzimy się, że nie ma lepszego nauczyciela nad nasze własne życie. Wiele rad i przestróg, wiele nauk można słyszeć, ale przyznajmy przed samymi sobą i Bogiem, ile razy postąpiliśmy po swojemu. I drugi raz będziemy na pewno robili to w inny sposób.
Chciałbym nas dziś zachęcić do tego żebyśmy przestali tylko słuchać o tym co Pan Bóg mówi, ale zaczęli słuchać Jego głosu. Żebyśmy przestali teoretyzować o Bożym, powołaniu, a zaczęli je realizować. Przestańmy wreszcie, tyle myśleć i mówić o przebaczeniu, a zacznijmy przebaczać, kochać, pomagać. Chodzi o to, byśmy nie tylko słyszeli o tym, że dobry jest Bóg, ale skosztowali. Spróbowali i powiedzieli; tak, mój Bóg jest dobrym Bogiem. I to jakim dobrym jest Bogiem!
Nie myślmy o modlitwie..., zacznijmy się modlić!
Przypomnijmy sobie jak wiele razy słyszeliśmy o modlitwie. Kazania, rozważania indywidualne lub na małej grupie, wykłady, seminaria. Tak wiele słów, tak wiele myśli. A przy tym wszystkim tak niewiele praktyki. Łatwiej jest rozmawiać o modlitwie niż się modlić. A przecież nie ma bardziej podstawowej rzeczy w życiu chrześcijanina jak relacja z Bogiem. Nie ma nic ważniejszego niż rozmowa, przebywanie razem z Chrystusem. Już na szkółce niedzielnej się o tym mówi, uczymy dzieci się modlić, sami gdy się nawracamy, nie tylko się o tym dowiadujemy, ale odkrywamy czym jest modlitwa. Modlitwa może i powinna być pasjonującym czasem. Nie czasem targowania się z Bogiem, nie załatwiania spraw, lecz czasem przepełnionym miłością, przepełnionym Bożą mocą i chwałą.
Modlitwa to przebywanie w Bożej obecności. To bycie świadomym tego, że w moim życiu, że w tej chwili i w tym miejscu obecny jest Bóg. Nie modlimy się, a przynajmniej nie powinniśmy modlić się po to, by wpływać na Boże zamiary. Modlimy się, by Bóg mógł zmieniać nasze myśli i nas samych.1
Jak skosztować czy dobry jest Pan? Przebywać z Nim!
Jeśli żyjemy jako chrześcijanie bez modlitwy, lub traktując ja instrumentalnie, to albo jesteśmy głupcami, albo przemawia przez nas pycha. - "Ja sam, ja potrafię. Ja sobie poradzę bez...". Nie da się prowadzić chrześcijańskiego zwycięskiego życia, bez tego intymnego czasu z Bogiem na modlitwie.
Ew. Mat. 6;6 – jak często twoja i moja komora jest zajęta?
W Psalmie 34 (w. 7) mamy zapis, tego, że psalmista wołał do Boga. Jak często wołamy do Boga?
Gdy klękamy do modlitwy, mówimy Bogu działaj, zmieniaj i przekształcaj. Moim pragnieniem jest bym za każdym razem kiedy kończę modlitwę, kiedy wstaję z kolan, bym wstawał jako inny człowiek. Zmieniony. Bo przebywanie z Jezusem, bo modlitwa zmienia życie.
Nie myślmy o studiowaniu..., zacznijmy rozważać Boże Słowo!
Pan Jezus powiedział, że słowa, które powiedział, „są duchem i żywotem” (Jan 6;63), i zajrzymy do Izajasza 55;11: „Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem.”
Oto kolejna rzecz. Podstawowa, to nic nowego. Ale ponowie pytanie; dlaczego łatwiej nam czytać książki o Biblii, o Jezusie, o chrześcijaństwie niż zagłębić się w lekturę Słowa Bożego. A przecież podczas rozważania Pisma, odkrywamy Boże zamysły, pragnienia. Odkrywamy i przybliżamy się do Jego myśli. Biblia pozwala nam spotkać się z Bogiem takim jakim On naprawdę jest. Nie takim jakiego Go sobie wyobrażamy. To dlatego tak ważne są metody czytania i interpretacji Biblii. żeby wyczytać z kart Pism to, o czym naprawdę mówi Bóg, a nie to co nam się zdaje i pasuje do naszego widzi mi się. To wymaga wysiłku, trudu i starań. W przypowieści o siewcy ziarno zostaje wydziobane przez ptaki. Wyjaśnienie tego podał sam Pan Jezus. Przychodzi zły i porywa, wyrywa to co zostało zasiane. Bracie, siostro nie pozwólmy, ani diabłu, ani niczemu innemu, by okradało nas z bogactw Słowa Bożego. Dobrym narzędziem są komentarze do Biblii. Ale za nim weźmiesz się za komentarz sam doświadcz tego co Bóg chce przez dany fragment ci powiedzieć. A dopiero później sprawdzaj, czy nie pomyliłeś się w swojej interpretacji. Nie zadowalajmy się odgrzewanymi kotletami.
Zdecydowanie smaczniejszy jest obiad, który jest gotowy i zjadam go od razu, niż kiedy dostajemy odgrzany kotlet, ziemniaki razem z ciepłą (paskudną) surówką.
Pozwólmy Bogu mówić do naszych serc prze Jego Słowo. Przestańmy zadowalać się tym, że zaglądamy do niego znacznie częściej niż przeciętny człowiek. Przestań zadowalać się tym, że znasz doktryny. Odkryj je w Bożym Słowie, i znajdź w nim ich zastosowanie. Niech lektura Bożego Słowa zmienia twoje życie. Jeśli po lekturze Biblii wstajemy tacy sami, nie zmienieni. To nie znaczy, ze Bóg dziś nic do nas nie mówił. to znaczy, że źle słuchaliśmy. Pozwólcie, ze przeczytam nam ilustrację.
„Powrót do Słowa”, s. 154 o Georgu Whitefield:
George Whitefield po swojej ordynacji wygłosił kazanie w swoim rodzinnym mieście kilka osób poszło na skargę do biskupa. Powiedzieli, że ludzie podczas kazania dostają obłędu. Biskup odpowiedział, że żałuje, iż nie ma więcej takich kaznodziejów którzy wywierają wpływ na słuchaczy.
Boże Słowo wykonuje swoją pracę, tylko czy mu na to pozwalamy? Nie wystarczy znać! Trzeba nim żyć. I tak na przykład; słowo o przebaczeniu nie jest po to, by mówić innym, że mają nam przebaczać, ale że to my mamy przebaczać innym i prosić o wybaczenie.
Nie myślmy o doświadczaniu..., zacznijmy doświadczać Boga!
Modlitwa, czytanie Bożego Słowa i , trzeba tu dodać jeszcze, społeczność z Kościołem to filary dzięki, którym będziemy mogli doświadczać Boga w działaniu. Doświadczać Go i spotykać się na Jego warunkach. Ludzie często chcą doświadczać Boga w swoim życiu. To dobrze, to właściwe pragnienie. Ale czytamy książkę pełną świadectw i myślimy; o tak muszę postępować, tak muszę robić, tak myśleć i Bóg zacznie do mnie mówić. Dopiero wtedy jak zrobię to lub tamto, w taki sposób jak brat X lub Y zacznie moje świadczenie przynosić rezultaty, i Bóg będzie się do tego przyznawał. Kłamstwo.
Dobrze jest czytać książki, ale to są tylko czyjeś przeżycia. A nie Boży sposób. Dobrze jest uczyć się, i nie popełniać błędów, przed którymi inni przestrzegają. Ale życie innych nie może nam wystarczać. Musimy przeżyć swoje życie i doświadczyć w nim Boga.
Ilustracja z „Powrót do Słowa”, s 153 o Wesleyu:
O Johnie Wesleyu wiemy, że wychowany w rodzinie pastora, dorastający w kościele miał wielką wiedzę Biblijną ale również gorliwość i pragnienie Boga. Zrezygnował z posady wykładowcy, pojechał zwiastować ewangelię, ale ciągle mu czegoś brakowało. Kiedyś powiedział; doktrynę o usprawiedliwieniu z wiary rozumiem i ją wyznaję, lecz nie przeżywam jej tam głęboko w sercu. Zastanawiał się czy nie zaprzestać służby. Bohler mu odpowiedział: nie porzucaj służby, lecz zwiastuj tę prawdę, aż przeżyjesz przełom. Zastosował się do tego i kilka miesięcy później już nie tylko głowa, ale i serce przepełnione było wiarą.
Możesz wiedzieć o Bogu wiele, możesz o nim słuchać przez całe życie, ba, możesz o nim nauczać i mówić. Swojej żonie, mężowi, rodzicom, rodzeństwu. Szkółce niedzielnej, niewierzącym i w Zborze. Ale to co do czego nasze serca powinny się garnąć to doświadczenie żywego Boga.
Nie chodzi o to, by mieć płonące głowy. Tak wiele prawd znamy. Sprzeczamy się o swoje racje; "biblia tak mówi, a wcale nie tak"! Nasze głowy powinny być rozsądne i spokojne. Płonąć powinny zaś nasze serca. Płonąc dla Boga!
Czym się zadowoliliśmy w swoim życiu chrześcijańskim? Zbawieniem? Na jakim etapie się zatrzymałeś? Poznałeś prawdę o bałwochwalstwie i zabijasz nią innych? A może już jesteś ochrzczony w Duchu Świętym, a może już usługujesz darami? Jesteś liderem? Nauczycielem? Kaznodzieją? To wszystko to dopiero początek doświadczania Pana Boga. Nie wolno nam zasiadać na laurach, bo czyha na nas pycha, która rani innych. Musimy ciągle przybliżać się do naszego Pana!
Zakończenie
Psalm 34; 2-10.
Psalm ten powstał nie dlatego, że Dawid słyszał o Bogu, który potrafi uratować. Dawid nie czytał, że Bóg wyratował. Dawid doświadczył, tego jak sam Bóg (Anioł Pański) otoczył go swoją opieką. Doświadczył Bożego ratunku. Ten psalm jest pieśnią chwały. Pieśnią, którą zaśpiewał człowiek po swoim doświadczeniu. Nie jak ktoś kto śpiewa, bo mu za to płacą. Ale te słowa wyrywały się z Jego serca. Dawid śpiewał sercem. Bo jego serce zostało dotknięte przez Boga.
Czy pozwolisz Bogu, by cię dotknął? Czy chcesz doświadczyć Boga? Boga w działaniu?
Czy chcesz, by życie modlitewne, studiowanie Słowa Bożego i twoje codzienne życie było pełne Boga? To przestańmy o tym, tylko myśleć. Prośmy Boga, by działał. Pozwólmy Mu na to. Wołajmy teraz w modlitwie i z takim nastawieniem i wiarą, że skosztujesz i zobaczysz, „że dobry jest Pan”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz