| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Na czym się opierasz?

Wszystko płynie i nic nie pozostaje takie samo (Panta rhei kai ouden menei, gr.) - miał powiedzieć Heraklit (według Platona powiedział Wszystko się porusza. Panta chorei. łac.). I rzeczywiście wiele rzeczy się zmienia. Na przykład kiedyś byłem sercem, głową przy komputerach. Informatyka to było coś co nie tylko lubiłem ale i umiałem. Pracowałem pod Linuksem, instalowałem, reperowałem - cuda wianki. Nie to, żebym się chwalił, ale dobra w tej krótkiej chwili słabości się pochwalę ;) Raz zostałem nazwany geekiem i to nie przez byle kogo, ale przez prawdziwego geeka :D
A dziś? Dziś sytuacja wygląda tak, że choć to czego się nauczyłem kiedyś pozostało, to tak wiele spraw się zmieniło, że już nie nazwę się komputerowcem. Brak czasu i sił spowodował, że przez trzy dni przymierzałem się do przeinstalowywania syetemu. Co kiedyś zrobił bym, trzy razy w ciągu dnia :) Rozwój informatyki ciągle następuje, a ja... nie nadążam (i już mi się nie chce biec). Grunt żeby komputer działał (choć czasem coś ściśnie za gardło na widok linijek kodu).
Pata rhei - wszystko płynie.
Tym bardziej w życiu potrzebujemy (no dobra ja potrzebuję) "czegoś" pewnego i trwałego. Kogoś na kim można się oprzeć, kto nie zmieni zdania. Niezmienność może być oparciem dzięki któremu nie popłyniemy z prądem.
Dla mnie opoką na której mogę się oprzeć jest Bóg. Pismo Święte powiada: "
"Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom; (...)" - Hebr 13,8.9a

On, Jezus jest stały i pewny. On nie tylko pozwala zachować równowagę w tym jakże szybko zmieniającym się (płynącym) świecie. Jezus (oparcie się na Nim) ratuje nas przed porwaniem nas przez różne prądy (od przeróżnych nauk, filozofii po pogoń za pieniądzem, prestiżem).
Mogę więc przestać być komputerowcem, ale dopóki trzymam się Chrystusa nie przestanę być Bożym dzieckiem.

"Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." - Rzym 8,38.39

2 komentarze:

  1. la verdad..mnie przestalo sie juz chciec biec i zabiegac..i prosilam o zmiane Tego, ktory jest przyczyna wszelkich Zmian-zostawiajac mase rzeczy za soba i nie myslac co tym co bedzie / czesto okupowaly mnie takie niuzasadnione leki/ wreszcie ciesze sie Pokojem i Wolnoscia/ ktora bron ... nie uprawnia mnie do folgowania i zatracania sie w przyjemnosciach ciala.../
    dzieki za wpis-highly appreciated..
    zee

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam nową czytelniczkę bloga :)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze.

    Rzeczywiście nie chodzi o folgowanie sobie czy "błogie nic nie robienie". Ale o to, komu ufam. Temu, Który Wszystko Może, czy też polegam na swoich staraniach i możliwościach.

    OdpowiedzUsuń