| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Czy umiesz już nienawidzić?

Bóg stwarzając człowieka, stworzył nas jako istoty, które są w stanie odczuwać emocje. Czy widzieliście człowieka targanego emocjami? Wystarczy popatrzeć na niektóre osoby oglądające mecz piłkarski lub gitarzystę, który rozbija gitarę. Są też subtelniejsze emocje/ odczucia gdy patrzymy na śpiące dziecko, zachód słońca, słuchamy muzyki czy przyglądamy się młodym bawiącym się zwierzętom.
Łzy, śmiech to są emocje. Gniew, pasja/ entuzjazm to też emocje. A co z nienawiścią? Czy chrześcijanin jest zdolny do nienawiści? Czy chrześcijanin może nienawidzić? A jeśli tak to kogo lub co? I w jaki sposób ta nienawiść, to uczucie ma być eksponowane/ jak ma się wyrażać?

"O Boże, nie trwaj w milczeniu, nie milcz i nie spoczywaj, Boże!

Bo oto burzą się Twoi wrogowie i podnoszą głowę ci, którzy Cię nienawidzą.
Knują spisek przeciwko Twojemu ludowi, zmawiają się przeciw tym, których strzeżesz.
Pójdźcie - mówią - wytraćmy ich spośród narodów, by więcej nie wspominano imienia Izraela.
Zaiste, zmawiają się jednomyślnie i przeciw Tobie zawierają przymierze:
Namioty Edomu z Izmaelitami, Moab i Hagryci, Gebal, Ammon i Amalek, kraj Filistynów i mieszkańcy Tyru.
Także Asyryjczycy połączyli się z nimi, dla synów Lota stali się ramieniem.

Uczyń im jak Madianitom i Siserze, jak Jabinowi nad potokiem Kiszon, którzy polegli pod Endor, stali się nawozem dla ziemi.
Z ich książętami postąp jak z Orebem, jak z Zeebem, z Zebachem i z Salmunną, z wszystkimi ich przywódcami, którzy mówili:
Zagarnijmy dla siebie kraj Boga!

O Boże mój, uczyń ich podobnymi do źdźbeł ostu, do plew gnanych wichurą.
Jak ogień pożera lasy, jak pożoga wypala góry, tak ich ścigaj Twoją nawałnicą i burzą Twoją wpraw ich w zamieszanie!
Okryj hańbą ich oblicze, aby szukali imienia Twego, Panie!
Niech wstyd i trwoga ogarną ich na zawsze, niech będą pohańbieni i zginą!
Niechaj poznają Ciebie i wiedzą, że tylko Ty, który sam jeden masz Jahwe na imię, jesteś Najwyższy nad całą ziemią."
- Psalm 83:2-19 (Biblia Tysiąclecia)


[...]

Można nienawidzić różne rzeczy. Szpinak, to pierwsze co mi przyszło do głowy.
Jeśli chcę podobać się Bogu, jeśli chcę stawać się podobnym do Niego to także w moich oczach grzech będzie czymś od czego będę stronił, czego będę unikał, co znienawidzę dokumentnie. Jesteśmy na tym świecie, bierzemy udział w walce. Tak, stoimy po stronie zwycięzcy – Chrystusa, ale ciągle na swoim życiu czujemy presję. Nie uciekniemy od tego, jeśli chcemy podobać się Bogu, nie uciekniemy od walki z grzechem. A nie można pokonać wroga, którego się nie dostrzega, albo którego się kocha. Nie tego wroga. Psalm pierwszy mówi nam jasno; „szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych, nie stoi na drodze grzeszników, nie zasiada w gronie szyderców”.

Jako wierzący nie mamy walczyć ze sobą; o wpływy, służbę, pozycję.
Nie powinniśmy walczyć ze sobą o doktryny - powinniśmy raczej ze sobą rozmawiać i szukać prawdy.
Nie musimy walczyć z innymi zborami, denominacjami (która lepsza?), Kościołami.

Naszym wrogiem jest diabeł, szatan – ten Boży przeciwnik i wrogiem naszego życia jest grzech.

[...]

Niech grzech stanie się w naszych oczach jak obrzydlistwo.
Dla Boga grzech jest czymś paskudnym i obrzydliwym.
Nie pomylmy tylko; grzeszników mamy kochać, to co ma wzbudzać w nas uczucia nienawiści to grzech. Wszystko co ma choćby pozór grzechu, pozór zła. Nie igraj z diabłem!

Wierzę, że każdy z nas chce rozwijać swoje życie z Bogiem. Wierzę, że każdy z nas chce prowadzić święte życie. Nie pozwalajmy, by nasze szaty splamione zostały tym śmierdzącym obrzydlistwem.

---
kazanie z 11 września 2005 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz