Podczas pakowania i składania mebli dopadła mnie refleksja.
Ile to do człowieka po drodze przykleja się rzeczy. A każda rzecz to wspomnienie czegoś lub kogoś.
Ot taki głupi regał ażurowy: pierwsza sprzeczka małżeńska (do dziś nie wiem jaki to kolor/drzewo; olcha, buk? - pojęcia nie mam :) )
A tu jakiś wazonik, obraz, książka. Tyle ciepłych wspomnień ląduje w pudełkach na strychu. Kiedyś do nas wrócą i przyniosą uśmiech lub łzę.
ps. przeprowadzka to też dobra okazja, by niektóre rzeczy odkleiły się wreszcie na stałe. Już trochę niepotrzebnego "śmiecia" się pozbyłem, a trochę spakowałem :)
W mieszkaniu robi się pusto i jakoś tak..., obco. Jednak te duperałki, drobiażdżki pomagają tworzyć klimat mieszkania. Dlatego nie wywalajmy wszystkiego. Niech zostaną z nami najlepsze wspomnienia.
Do następnego postu, żegnam się z Wami mioi drodzy "odwiedzacze" bloga
CU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz