Dzisiejszy dzień spędziłem na pakowaniu. Małgosia się ze mnie podśmiewa (bo po części trochę racji ma), że jeszcze za wcześnie. Ale ja muszę oceniać siły na zamiary i wolę rozciągnąć wszystko w czasie niż robić potem na "łapu capu" i na hura. Co mogę to pakuję, np.: książki (przynajmniej część). Złożyłem już regał tak, że biblioteczki już nie ma. Zdemontowałem nadstwkę na szafę.
I wszystko czuję w kręgosłupie. Chętnie bym się zdrzemnął.
A zdjęcie przedstawia część pakunków przygotowanych do transportu :D
I wszystko czuję w kręgosłupie. Chętnie bym się zdrzemnął.
A zdjęcie przedstawia część pakunków przygotowanych do transportu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz