| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

"Powrót do autorytetu Biblii" - kazanie



kazanie z 23 sierpnia 2009:

Powrót do autorytetu Biblii


WSTĘP.

Są w naszym życiu różne potrzeby. Grupuje się je w potrzeby w niższego i wyższego rzędu. Jeśli potrzeba podstawowa, np.: jedzenie, nie jest zaspokojona, to potrzeba kultury będzie odstawiona na plan dalszy. Głodnemu na myśli raczej chleb, niż przedstawienie teatralne. Chcę żebyśmy dziś przyjrzeli się pewnej potrzebie bez realizacji której, chrześcijanin będzie kulał w swoim duchowym rozwoju. W swoim kroczeniu za Panem Jezusem będzie ciągle wynajdował skróty, które w rzeczywistości tylko sprowadzają nas na manowce. Chcę byśmy pomyśleli o potrzebie Biblii w życiu chrześcijanina. O potrzebie Biblii, jako autorytetu w naszym życiu.
Przeczytajmy fragment Słowa Bożego: Mat 7;24-29 (s. 1035). Przypowieść tą powiedział Pan Jezus na zakończenie Kazania na Górze.
Każdy człowiek świadomie lub nie, żyjąc życiem codziennym buduje swoją przyszłość. To jacy będziemy za lat 10, 20, będzie świadczyło o tym czy budowaliśmy swoje życie świadomie i co było dla nas autorytetem. Okaże się czy staniemy się zgorzkniali, czy też będziemy dla innych wzorem w życiu wiarą, nadzieją i w miłością. Nasze życie pokaże najlepiej czy słów Biblii słuchaliśmy i czy żyliśmy Bożymi prawdami na co dzień. Czy byliśmy słuchaczami i wykonawcami.
Biblia powinna być naszym autorytetem, między innymi dla tego, że mówi o; przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.


1.BIBLIA MÓWI O PRZESZŁOŚCI.

- Człowieka.

Po pierwsze Boże Słowo mówi o naszym stanie w przeszłości. Nie musimy się porównywać z nikim, możemy w Biblii przejrzeć się jak w zwierciadle.
Są ludzie, którzy myśląc o sobie dochodzą do wysoce budującego wniosku; nikogo nie zabiłem, nikomu nic poważnego nie ukradłem. Żyłem moralnie, etycznie i może nawet mogłem być wzorem dla innych. Ja też byłem grzecznym młodzieńcem; mówiłem dzień dobry sąsiadom, a na głowie miałem niegroźnego irokeza („czuba”) z włosów. Lecz Biblia nie pozostawia nam żadnego pola do manewru, żadnej możliwości.
Mówi jasno i wyraźnie; „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” - Rzym 3;23. Na czym polegał nasz grzech? Na pewno nie na tym, że robiliśmy to czy tamto. Nie jesteśmy grzesznikami z powodu naszych postępków, lecz grzeszymy ponieważ już jesteśmy grzesznikami. Urodziliśmy się w oddzieleniu od łaski Boga. Urodziliśmy się fizycznie, lecz duchowo byliśmy martwi. Więcej, nawet, byliśmy Bożymi nieprzyjaciółmi: „Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie Jego.” - Rzym. 5:10.
Niech nikt nam nie wmawia. Jeśli myślisz, że Bóg wybrał cię do zbawienia, bo żyłeś/aś lepiej od innych to jest to kłamstwo! Bóg nas zbawił, bo nas kocha, i koniec kropka.

- Ludu Bożego.

Lubimy czytać historie biblijne, coś się wydarza. czasem coś cudownego, często niezrozumiałego. Ale to nie jest po to, byśmy mieli co poczytać przed snem. Nie po to, by mieć o czym mówić na szkółkach niedzielnych. Historia Izraela, to nauka dla nas. Czasem zastanawiam się jak bardzo jesteśmy podobni, jako Kościół do wędrujących plemion hebrajczyków. Oni i my na obcej ziemi. Upieramy się, że znamy prawdziwego i jedynego Boga. Ani w nocy, ani w dzień nie opuszcza nas obecność Boga, a jakże często popełniamy te same błędy co izraelici. Mamy Słowo Boże na wyciągnięcie ręki, ale wolimy szybsze metody, swoje – egipskie. Jakże często widzimy olbrzymów, którzy nam zagrażają, obce plemiona, które są zbrojne w wozy i konie, i jakże często popełniamy ten sam błąd i przestajemy wierzyć i polegać na tym co Bóg mówił do swego Kościoła.
Biblia mówi o tym, iż to Jezus Chrystus jest założycielem i głową Kościoła. Taki jest początek Kościoła. Założył Go Jezus. Czy czytasz Boże Słowo, by wyciągać naukę, czy dla zasady i z przyzwyczajenia, a może z fascynacji historiami?
Czy pamiętamy o tym, że chrześcijaństwo nie zaczęło się od naszego nawrócenia, ba nie zaczęło się od przebudzenia zielonoświątkowego. Chrześcijaństwo miało swój początek i ma swoją historię. A czasem zachowujemy się, jakbyśmy wszystkie rozumy zjedli i chcemy dyktować Bogu jaki powinien być Jego Kościół. Czy myśląc o swoim Zborze myślisz o nim jako o tym Kościele, który został założony przez Jezusa?

- Boga.

Z przeszłością Boga jest trochę inaczej. Boże Słowo mówi, że Bóg jest niezmienny. Musi być niezmienny, jeśli jest doskonały. On nie musi się zmieniać, doskonalić. On po prostu JEST!
Ale czytając Boże Słowo odkrywamy, i jakże często nas to zaskakuje, że w starotestamentowych historiach Bóg, jakby działa inaczej. Dlaczego tak się dzieje? Bo Biblia mówi o przeszłości i pokazuje, że człowiek potrzebował potężnej dawki nauki. Że jest oddalony od Boga, że nie jesteśmy w stanie wypełnić Bożych norm świętości. Że Bóg – to poważna sprawa, a nie lanie wody. Bóg się objawiał człowiekowi – ludzkości, i cudowne jest to, że robił to na poziomie ówczesnych ludzi. Jakże często nie rozumiemy zachowań i zwyczajów patriarchów, dlatego też nie rozumiemy Bożego działania wtedy. To nie Bóg się zmienił: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki.” - Hebr. 13:8. Ale ludzkość dojrzała, została doprowadzona do rozwoju, a przynajmniej zobaczyliśmy, jak marni jesteśmy bez Boga na świecie.
Bóg objawiał się ludzkości stopniowo, mówił tak, by ówcześni ludzie Go rozumieli, lecz to objawienie jest progresywne – postępujące. Nie zmienne, lecz w miarę upływu czasu i zachodzących wydarzeń Bóg więcej i pełniej pokazuje jaki jest. A całkowite objawienie nastąpiło w osobie Jezusa Chrystusa (czytamy o tym w pierwszych wersetach listu do Hebrajczyków). Czytając całościowo Biblię możemy dostrzec jaki naprawdę jest Bóg. Nie dajmy się tej manierze oglądania drzew, bo przegapimy las.


2.BIBLIA MÓWI O TERAŹNIEJSZOŚCI.

Boże Słowo nie pozostawia nas samych także w naszej teraźniejszości. Niektórzy mówią, że Biblia nie mówi o paleniu tytoniu, narkotykach, telewizji i sportach ekstremalnych. Zacznij czytać Boże Słowo, tak jak jest napisane, a zobaczysz jak wiele Biblia mówi na temat współczesnych spraw i dzisiejszych czasów. Tylko czytaj to, co Bóg chce powiedzieć, a nie to co chcesz usłyszeć.
Wiecie kochani jak ludzie czytają Pismo Święte? Podam kilka przykładów:

a)Kenneth Copeland: „Bóg jest istotą, która ma około 180 cm wzrostu, waży mniej więcej 90 kg i wygląda tak jak człowiek”1,

b)John Avanzini w chrześcijańskiej stacji telewizyjnej: „Żyjąc na ziemi Jezus był zamożny. Mieszkał w dużym domu, miał mnóstwo pieniędzy i nosił piękne ubrania”2,

c)Kenneth E. Hagin: „Oczywiste jest, że Bóg miał wiarę w swą wiarę, ponieważ kiedy wypowiedział słowa wiary, stały się one rzeczywistością [...]. Gdy masz wiarę w swoje słowa, wówczas posiadasz wiarę w swoją wiarę. Właśnie tego musisz się nauczyć, aby otrzymywać od Boga wiarę we własna wiarę”3,

d)Gordon D. Fee: „(...) ponieważ jesteśmy dziećmi Bożymi [...], zawsze powinniśmy mieć wszystko pierwszej klasy – największe i najlepsze, cadillaca zamiast volkswagena, ponieważ tylko to przynosi Bogu chwałę”4,

Może dość przykładów, a na to miejsce pytanie: a jak my czytamy Biblię?
Czy podchodzę do niej z postawą szacunku i pokory, z modlitwą? Czy jestem gotów przyjąć to co powie Bóg, czy potrafię odłożyć na bok swoje uprzedzenia, swoje poglądy, doświadczenia? Bóg mówi, ale co ja słyszę? Czy konfrontuję to z innymi fragmentami i patrzę na Boże Słowo jako na całość? Czy potrafię konfrontować swoje wnioski z braćmi w wierze?
I wreszcie, czy pozwalam Bożemu Słowu zmieniać moje życie. „Czy moje słowo nie jest jak ogień - mówi Pan - i jak młot, który kruszy skałę?” - Jer. 23:29.
Czy patrzę na siebie, swoje życie, małżeństwo, sytuację w jakiej się znajduję z perspektywy Biblii? Czy w ogóle chcę tak patrzeć i słuchać co Bóg ma do powiedzenia, czy może raczej mówię; to nie ten czas, nie to miejsce, to za wcześnie, a na to jestem za stary. Czy widzę Boga objawionego w Biblii, czy raczej swoje wyobrażenie i potwierdzenie swoich poglądów. Czy patrzę na Kościół tak, jak rzeczywiście mówi o nim Boże Słowo, czy tylko wybrałem jedną stronę i Kościół współczesny jest nieduchowy, skostniały i grzeszny, a cuda się w nim nie zdarzają. A moje życie to jedynie pasmo ciągłych problemów, kłopotów i znikąd pomocy i ratunku?
Musimy czytać Boże Słowo, a nie przerzucać kartki. Bracie, siostro, jak czytasz swoją Biblię? Z jaką postawą, nastawieniem? Wyrywasz fragmenty, stosujesz szermierkę wersetami, czy też jesteś pilnym uczniem Chrystusa i stosujesz całe Boże Słowo (na tyle ile je rozumiesz)?


3.BIBLIA MÓWI O PRZYSZŁOŚCI.

- Boga.

Często czytamy księgę Objawienia Jana, i dopasowujemy do niej wydarzenia na świecie, i pasjonujemy się; znakiem człowieka – 666, siedmioma rogami, pieczęciami, itd., itp.. Ale to co objawia nam Boże Słowo to, to iż Bóg zwyciężył. Jezus Chrystus zatriumfował, jest tym, który zasiada na tronie. I przyjdzie w chwale. Przeczytajmy: Obj. 7;9-10.
Bóg chce być i będzie otoczony przez chwalców, przez swój lud. Objawi się nam jak nigdy dotąd. Czy to nie jest zachęcające? Całą wieczność spędzić ze wspaniałym i potężnym Bogiem? Oto co nas czeka: spotkanie i przebywanie z triumfującym Bogiem.

- Ludu Bożego.

Taka jest przyszłość ludu Bożego – Kościoła. „Oto tłum wielki”. Zachęcam nas bracia i siostry przestańmy czytać Biblię jak księgi Nostradamusa, czytajmy, by zachęcać się tą wizją naszej przyszłości. Czytajmy, by zmotywować się do głoszenia ewangelii zgubionym. Ci, co czytają księgi apokaliptyczne, piszą książki o proroctwach Daniela, Ezechiela, wizjach Jana skupiając się na tym jak mają wyglądać wydarzenia poprzedzające przyjście Pana, zapominają o najważniejszym.
Dookoła jest mnóstwo ludzi, którzy potrzebują Zbawiciela, a nie wiedzy o 666. Chrześcijanie giną prześladowani, a „uduchowieńcy” zastanawiają się ile będzie trwał ucisk. Ludzie wokół ginął i potrzebują Chrystusa, a nie wiedzy kto będzie czy jest antychrystem!
Jak czytasz Biblię? By poznać przyszłość Kościoła i wziąć z tego zachętę i lekcję do codziennego życia, czy tylko jesteś czytelnikiem Biblii? Już dość czytelnictwa! Czas zacząć rozumieć Boże Słowo i stosować je w życiu.
Jezus mówi; „przyjdę i ruszę twój świecznik”, „bądź zimny lub gorący”, „nabądź u mnie złota w ogniu wypróbowanego”. A Kościół zamiast stosować się do rad swego Pana, zastanawia się w którym okresie żyjemy? Okres Sardes, a może już Laodycejski?
A Jezus stoi i u drzwi i kołacze...

- Człowieka.

Boże Słowo mówi też nam o naszej przyszłości, w sensie pojedynczych osób, w sensie jednostek. Kościół to ludzie, Kościół w tym mieście to ty i ja! Na jakiej podstawie mówisz innym, o swoim zbawieniu? Ba, na jakiej podstawie, (a to podstawowa sprawa), na jakiej podstawie wierzysz, iż będziesz Zbawiony? Bo pastor tak powiedział? Naczelna Rada Kościoła ustaliła? Luter wynalazł, Wesley podsycił, a Charles Parham rozszerzył? (O nie znacie nazwisk? Luter – protestantyzm , Wesley – ewangelicyzm , Parham – przebudzenie zielonoświątkowe ).
Nie, nie i jeszcze raz nie! Ja wiem co mnie czeka, bo Biblia mi o tym mówi! Bo nie zaufałem jakimś mądrościom i spekulacjom, lecz samemu Bogu – Jezusowi Chrystusowi: „A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?” - Jan. 11:26. To nie ja pytam, to pyta Chrystus.


ZAKOŃCZENIE.

To dzięki Biblii, Bożemu Słowu mogę znać odpowiedzi na pytania, które zadają filozofowie i wielcy tego świata. Wierząc Słowu Bożemu wiemy co jest dobre, a co się Bogu nie podoba. Dzięki Pismu Świętemu mam autorytet, który jest trwały i niezniszczalny. Powinniśmy wskazać na źródło prawdziwego autorytetu, na źródło prawdziwej nadziei. Na Jezusa Chrystusa objawionego w Słowie Bożym – Biblii. Pod warunkiem, że rzeczywiście Boże Słowo jest dla nas autorytetem najwyższym, a nie jakiś nauczyciel.

Przeczytajmy z księgi Objawienia 1;1-3 - ci co słuchają i wykonują.

Potrzebujemy czegoś co poprowadzi nas przez życie, co będzie pochodnią, lampą, która rozświetli nam mrok zalegający dookoła. Tylko Pismo Święte może rozświetlać duchową rzeczywistość jaka wokół nas jest. „Słowo twoje jest pochodnią nogom moim I światłością ścieżkom moim.” - Ps. 119:105.

Bracia i siostry chcę nas zachęcić do poważnej lektury i uważnego studium Bożego Słowa. Tylko Biblia jest źródłem prawdziwej wiary, bo tylko ona mówi prawdę o naszym Zbawicielu. Tylko Biblii możemy zaufać, co do naszej nadziei życia wiecznego. Tylko w Biblii jest wszystko czego potrzebujemy do chrześcijańskiego życia w miłości. Życia na co dzień, a nie od święta.
Niech nasze Biblie również służą nam na co dzień, a nie od „poczytania do poczytania”.

------
1. Walter Martin - Świat religii i sekt, s.587.
2. Tamże s. 589.
3. Tamże s. 598.
4. Tamże s. 603.


1 komentarz:

  1. Dziękuję za ten tekst. Padły tutaj ważne pytania, na które każdy chrześcijanin musi sobie szczerze odpowiedzieć.
    Niestety w obecnej cywilizacji Biblia uznawana jest często za narzędzie, które wykorzystywane jest przez nietolerancyjnych chrześcijan do propagowania homofobii, antysemityzmu, ataku na wolność jednostki itp. Łatwiej jest przytaknąć na słowa pastora, czy księdza na konkretny temat, niż samodzielnie szukać odpowiedzi na nurtujące nas pytania i uwierzyć w biblijne przesłanie o Bożym objawieniu i wszelkich prawdach, które są w tam zawarte. Któż ma świadczyć o prawdzie Słowa Bożego, jeśli nie my, którzy zaufaliśmy Chrystusowi?
    Warto odpowiedzieć sobie na pytania o znaczenie Biblii w naszym życiu, by poznać swoją tożsamość- czy jesteśmy chrześcijanami, czy hipokrytami.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń