| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Daj się znaleźć


"Gdy dzisiaj szedłem o zachodzie słońca lipową aleją -przed udaniem się na przechadzkę przeczytałem opowiadanie o Zacheuszu - zdawało mi się, ze wszystkie drzewa czekają na swoich celników, którzy wkrótce zaczną się na nie pośpiesznie wspinać, aby ujrzeć Boga, idącego środkiem drogi wśród niezliczonej rzeszy. Ale w alei nie było żywej duszy, żaden Zacheusz nie siedział na drzewie i tylko Bóg przybity do przydrożnego krzyża, z głową zwróconą ku niebu, bezradnie patrzał na wierzchołki nieruchomych, zamyślonych i pustych drzew."
- R. Brandstatter, "Krąg biblijny", s. 88, wyd: PAX, 1986, W-wa.
Zacheusz (przełożony celników) był niskiego wzrostu. Nie bacząc na opinie ludzi, by zobaczyć Chrystusa wdrapał sie na drzewo. Jego pragnienie było tak wielkie, że zostało dostrzeżone przez Jezusa. Historia ma swój ciąg dalszy. Akcja przenosi się do domu Zacheusza. Tam pośród zastawionego stołu dokonuje się coś niesamowitego. Zacheusz, na którym niektórzy postawili przysłowiowy krzyżyk ("do człowieka grzesznego przybył") w wyniku spotkania z Bogiem doświadcza przemiany. Chce zwrócić to co zrabował (wynagradzając poczwórnie), a także chce rozdać połowę swojego majątku.

Dziś my nie musimy wdrapywać się ani na sykomorę (ani na akację), by spotkać się z Chrystusem. Wystarczy otworzyć starą dobrą Biblię, by w modlitwie i czytaniu mieć społeczność z Chrystusem Panem. Tylko czy pozwalamy Mu wpłynąć na nasze życie?
Czy nasze owoce spotkania ze Zbawicielem będę miały równie praktyczny wydźwięk? Jaka będzie nasza reakcja?

"Tak więc, po owocach poznacie ich" - Mt 7,20
"Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. 2A /był tam/ pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. 3Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. 4Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. 5Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. 6Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. 7A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. 8Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. 9Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. 10Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło."
- Ewangelia wg. św. Łukasza 19,1-10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz