Dzisiejszy dzień to kolejne chwile pakowania, planowania i picia melisy :D Jutro rano wyjeżdżamy do Mielca. Spędzimy tam czas do niedzieli. Zobaczymy nasze przyszłe mieszkanie, spotkamy się z braćmi i siostrami. Pozwiedzamy miasto. Małgosia odwiedzi także swoje nowe miejsce pracy.
Nie wiem czy w miejscu, w którym się zatrzymamy będę miał dostęp do internetu, więc blog może zamilczeć, aż do poniedziałku. Postaram się za to okrasić kolejne wpisy zdjęciami z wyjazdu.
Choć po cichu liczę, że będzie tam dostęp do neta :)
Niestety nie możemy tym razem wziąć ze sobą naszej psiny :(
Zostanie pod opieką moich rodziców.
Chciałbym już być na miejscu. Najgorsze są okresy przejściowe ;)
Trzymajcie się ciepło i poręczy, i pamiętajmy; Boże miłosierdzie jest ciągle dostępne.
Nie wiem czy w miejscu, w którym się zatrzymamy będę miał dostęp do internetu, więc blog może zamilczeć, aż do poniedziałku. Postaram się za to okrasić kolejne wpisy zdjęciami z wyjazdu.
Choć po cichu liczę, że będzie tam dostęp do neta :)
Niestety nie możemy tym razem wziąć ze sobą naszej psiny :(
Zostanie pod opieką moich rodziców.
Chciałbym już być na miejscu. Najgorsze są okresy przejściowe ;)
Trzymajcie się ciepło i poręczy, i pamiętajmy; Boże miłosierdzie jest ciągle dostępne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz