| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Sam piach...

Niektórym się wydaje, że człowiek, który doświadczył duchowego odrodzenia (nowonarodzenia) nie powinien już doświadczać smutku, samotności czy rozgoryczenia. No cóż...
Ja wolę być autentyczny. Chcę się cieszyć gdy jestem radosny i wylewać łzy gdy jest mi źle. Im jestem bardziej autentyczny tym większa szansa, że to co niewłaściwe Bóg w swojej łasce i miłosierdziu we mnie zmieni.
Dlatego też nie będę ukrywał, że dziś mam okropny dzień. Mógłbym szukać winnych, usprawiedliwiać skokami ciśnienia. Ale zamiast tego wolę modlitwę (a raczej westchnienie do Pana). Z głośników leci Christafari (dzięki Michał!). A jako ilustracja niech posłużą poniższe zdjęcia.
Bo czy jest coś smutniejszego niż samotna piaskownica? Piaskownica nie powinna być pusta...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz