„Jest dobrze”
Ludzie w zborach często oczekują od nas, że będziemy umieli i znali się na wielu rzeczach. A może i sami od siebie wiele oczekujemy?
Chcemy być i często musimy być teologami, nauczycielami, kaznodziejami, administratorami, nauczycielami szkółek, nasze żony zaś księgowymi, nauczycielkami, muzykami. Trzeba się też znać na remontach, budownictwie i prawie finansowym. Oczywiście powinniśmy być też dyspozycyjni.
Ciągłe oczekiwania ze strony innych i to, że nie jesteśmy w stanie im sprostać prowadzi do frustracji i przemęczenia.
W 27 rozdz. Dziejów Apostolskich jest zapis wydarzeń, które uczą, że jest sposób, by nie być sfrustrowanym.
Czytanie całego rozdziału 27 ze szczególnym uwzględnieniem (podkreśleniem): Dz.Ap. 27,9-14.
Sztorm doprowadził do tego, że ludzie ledwie uszli z życiem. Wilki morskie - załoga wpadła w panikę. Zaczęli pozbywać się ładunku, osprzętu. I tylko ap. Paweł – szczur lądowy niósł nadzieję, otuchę i uspokajał ich.
Kogo my byśmy słuchali w takiej sytuacji? Sternika, armatora – fachowców czy więźnia, który nie zna się na żeglarstwie?
Ta historia pokazuje, że nie musimy znać się na wszystkim (zarówno w służbie jak i naszym życiu). Oczywiście należy się uczyć i rozwijać, ale żeby wychować dzieci nie trzeba mieć wykształcenia pedagogicznego. Żeby cieszyć się szczęśliwym małżeństwem nie trzeba znać wszystkich podręczników z cyklu „siedem kroków...”. Żeby być efektywnymi w służbie nie musimy znać się na wszystkim. Tak jak Paweł nie znał się na żegludze, ale znał Boga my po pierwsze i najważniejsze musimy znać Boga i Jego wolę. Trzymając się Pana przeżyjemy rozbicie się statku. Bo On jest większy niż my i kłopoty, które mamy.
Nie musimy być sfrustrowani i zmęczeni oczekiwaniami. On ma moc nas poprowadzić mimo naszej niedoskonałości. I to jest powód, by Boga chwalić, dziękować Mu i z ufnością patrzeć do przodu.
Jeśli patrzysz na okoliczności możesz być sfrustrowany. Lecz jeśli patrzymy na Boga możemy powiedzieć, że jest dobrze!
---
na porannej społeczności (ku zachęcie do uwielbiania Pana) w Krasnobrodzie (30 iv 2009) takie mniej więcej coś popełniłem (a tu macie tego tylko skrypt)
Ludzie w zborach często oczekują od nas, że będziemy umieli i znali się na wielu rzeczach. A może i sami od siebie wiele oczekujemy?
Chcemy być i często musimy być teologami, nauczycielami, kaznodziejami, administratorami, nauczycielami szkółek, nasze żony zaś księgowymi, nauczycielkami, muzykami. Trzeba się też znać na remontach, budownictwie i prawie finansowym. Oczywiście powinniśmy być też dyspozycyjni.
Ciągłe oczekiwania ze strony innych i to, że nie jesteśmy w stanie im sprostać prowadzi do frustracji i przemęczenia.
W 27 rozdz. Dziejów Apostolskich jest zapis wydarzeń, które uczą, że jest sposób, by nie być sfrustrowanym.
Czytanie całego rozdziału 27 ze szczególnym uwzględnieniem (podkreśleniem): Dz.Ap. 27,9-14.
Sztorm doprowadził do tego, że ludzie ledwie uszli z życiem. Wilki morskie - załoga wpadła w panikę. Zaczęli pozbywać się ładunku, osprzętu. I tylko ap. Paweł – szczur lądowy niósł nadzieję, otuchę i uspokajał ich.
Kogo my byśmy słuchali w takiej sytuacji? Sternika, armatora – fachowców czy więźnia, który nie zna się na żeglarstwie?
Ta historia pokazuje, że nie musimy znać się na wszystkim (zarówno w służbie jak i naszym życiu). Oczywiście należy się uczyć i rozwijać, ale żeby wychować dzieci nie trzeba mieć wykształcenia pedagogicznego. Żeby cieszyć się szczęśliwym małżeństwem nie trzeba znać wszystkich podręczników z cyklu „siedem kroków...”. Żeby być efektywnymi w służbie nie musimy znać się na wszystkim. Tak jak Paweł nie znał się na żegludze, ale znał Boga my po pierwsze i najważniejsze musimy znać Boga i Jego wolę. Trzymając się Pana przeżyjemy rozbicie się statku. Bo On jest większy niż my i kłopoty, które mamy.
Nie musimy być sfrustrowani i zmęczeni oczekiwaniami. On ma moc nas poprowadzić mimo naszej niedoskonałości. I to jest powód, by Boga chwalić, dziękować Mu i z ufnością patrzeć do przodu.
Jeśli patrzysz na okoliczności możesz być sfrustrowany. Lecz jeśli patrzymy na Boga możemy powiedzieć, że jest dobrze!
---
na porannej społeczności (ku zachęcie do uwielbiania Pana) w Krasnobrodzie (30 iv 2009) takie mniej więcej coś popełniłem (a tu macie tego tylko skrypt)
hm...pastorom w zborach zbyt często wydaje się ,że; no właśnie:"być muszą teologami, nauczycielami, kaznodziejami, administratorami, nauczycielami...itp.Ja sądzę,że większość z nas oczekuje tylko zachęty i troszkę zaufania, a wtedy na pewno będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńRaczej takie są wobec sług oczekiwania. Mi wystarczyłoby żebym był dobrym kaznodzieją :)
OdpowiedzUsuń