| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

„Bóg zna nasze jutro” - kazanie


 

kazanie (skrypt) z 04 stycznia 2009 r. (Mielec):
-----------------

„Bóg zna nasze jutro”
Główna myśl kazania (koncept homiletyczny):
To Bóg panuje nad naszymi planami
Tekst: księga Daniela 7


Wstęp [1-2a]

Każdy z nas śni. Czasem pamiętamy nasze sny, innym razem przechodzimy obok nich obojętnie. Sen może być przerażający i wtedy budzimy się zlani potem, ale może też być przyjemny. Sny są intrygującym zjawiskiem, do tego stopnia, że ludzie próbują odkrywać w snach przyszłość, szukają znaków. Większość naszych snów jednak, to zwyczajne nocne majaki, kiedy to nasz mózg układa sobie wszystko po całym dniu wrażeń. Jednak ta kusząca perspektywa poznania jutra, wnioskowania ze snów jest tak silna, że w księgarniach znajdziemy senniki. Książki, które „tłumaczą” nasze sny. Czasem słyszymy jak ktoś mówi, że śniło mu się dziecko i to ma oznaczać coś tam, albo pożar, woda, etc.
Chcę nas przestrzec, że nie takie jest znaczenie naszych snów, i nie wolno nam szukać ich znaczenia, chyba, że jest to wyjątkowy sen. Sen pochodzący od Boga, taki sen jak miał np.: Daniel. Taki sen ma szczególną cechę, nie trzeba szukać w sennikach co oznacza, nie trzeba kombinować. Sam Bóg, który zesłał sen, daje także wyjaśnienie. Kiedyś pewna siostra z przejęciem powiedziała mi, ze miała sen od Boga. Gdy ją poprosiłem, by go opowiedziała przyznała, że go nie pamięta. Nie był to więc sen od Boga. My nie mamy szukać snów, ale szukać Boga! Gdy mamy do czynienia ze snem pochodzącym od Boga na pewno go nie zapomnimy. Takie sny mogą nas zaniepokoić.
Czytanie r.7 ww.1-2a: „1W pierwszym roku Belsazara, króla babilońskiego, miał Daniel sen, a to co widział, leżąc na swoim łóżku, zaniepokoiło go. Potem spisał sen, a oto jego treść: 2Ja, Daniel, miałem w nocy widzenie”

Daniel miał sen, sen, który go zaniepokoił. Przeraził go sam sen, ale pewnie jeszcze bardzie przeraziło go to, że ten sen był od Boga.


1. Bóg wie co się zdarzy (wydarzy) [2b-10]

Księga Daniela uchodzi za jedną z trudniejszych do rozumienia ksiąg w Biblii. Rzeczywiście, jest to księga prorocka, w dodatku nie którzy widzą w niej literaturę apokaliptyczną. Księga, a zwłaszcza rozdziały zawierające proroctwa są nasycone mnóstwem elementów; obrazy zwierząt, liczby, symbole i znaki.
Przeczytajmy 2b-10. Oto tekst, który jest pełen symboliki. Niezmiernie łatwo jest się zauroczyć wieloma interpretacjami tego fragmentu, które sugerują, że zwierzęta symbolizują konkretne królestwa – państwa w historii świata. Nieodmiennie, w tych interpretacjach musi się pojawić Rzym, który notabene jeszcze wtedy nie istniał. Niestety większość, jeśli nie niemal wszyscy interpretatorzy zapominają o podstawowym pytaniu; jak rozumiał to Daniel, jak rozumieli to pierwotni adresaci księgi? Co tak naprawdę chciał powiedzieć Bóg? Brak mi kilku rzeczy, żeby dziś przedstawić interpretację, kim będzie antychryst i kiedy nadejdzie koniec. Po pierwsze czego mi brak to wiedza; uważam, że ciągle za mało znam Pismo, by to robić. Po drugie za mało znam symbolikę żydowską, babilońską, szczególnie z okresu gdy powstawała ta księga. Kolejną rzeczą, której mi brak to tupet. Wnioskowanie z księgi Daniela i twierdzenie, ponad wszelką wątpliwość jak będzie wyglądał czas ostateczny, w najlepszym razie to tupet, a najczęściej zwykła głupota. Jeśli więc mamy tyle nie wiadomych, to co może nam ten fragment powiedzieć? Myślę, że najważniejsze, bo choć do końca nie rozumiemy znaków i symboli, to możemy być absolutnie pewni, że Bóg wie co się wydarzy:
- na świecie
- w Kościele
- w naszym życiu (służba, rodzina, praca)

Świat. Czasem mogą przerażać nas wieści jakie słyszymy w TV. Jakiś czas temu w gazetach podawano, że we wsi Kępa człowiek z głodu zjadał psy, a przecież jesteśmy w Europie. W kraju gdzie dominującą religia jest chrześcijaństwo 80 proc. młodych ludzi w stolicy akceptuje seks przed ślubem, co dziesiąty z warszawiak nie uznaje Trójcy Świętej, a co czwarty wiecznej nagrody bądź kary, czyli głównych dogmatów wiary.
To już jest przerażające, a gdy dodamy do tego wieści o kataklizmach, wojnach, terrorystach i zamachowcach, można się przerazić.
Ale Bóg nasz zna przyszłe wydarzenia, więcej nawet tak naprawdę On nimi steruje. Naszym zadaniem jest ostrzegać ludzi przed grożącym sądem i nieść nadzieję. Jeśli nie my, to kto zaniesie ją ludziom? Niestety często się zdarza, że dołączamy do chóru przerażonych głosów. Nasz głos zaś powinien się wybijać ponad ten hałas, jak muzyka, która niesie ukojenie. Wszak my znamy tego, który jest drogą, prawdą i życiem, a więc nadzieją!

Kościół. Czy dopuszczamy do głowy myśl, że to co się dzieje w Zborze jest wykorzystywane przez Boga?
Bóg wie też lepiej czego jako Zbór potrzebujemy w tym roku. Bóg wzbudza w nas pragnienie odnowy i doskonale wie, co się wydarzy.

Ja i ty. Przechodzimy od ogólnej wiedzy na temat świata, poprzez Kościół do jednostki. Do naszego życia.
- życie osobiste (małżeństwo, rodzina)
- życie zawodowe
- służba
Czy jesteśmy gotowi, pozwalać Bogu, by nas prowadził do miejsc, które On już zna?


2. Bóg wie, że będzie nam trudno [11-21 i 24-25]

Kolejny fragment pokazuje, że nie wszystko jest łatwe. (11,19-21 i 25)
Jest takie powiedzenie; jesteśmy już na samym dnie, i nagle słyszymy pukanie od spodu;
wydaje się, że nie może być gorzej.
Bóg zna naszą sytuację. Zna nasze i naszych bliskich choroby. Zna nasze troski o byt materialny. Nawet jeśli jest źle i trudno to wcale nie oznacza, że Bóg o nas zapomniał.
Nie zgadzajmy się na tą niebiblijną naukę, że wierzący nie może chorować, nie może być biedny, etc. Naród wybrany znalazł się w niewoli Babilońskiej, czy Bóg o nich zapomniał? Nie, On był blisko tych, którzy go kochali. Tak jak i dziś jest blisko tych, którzy należą do Niego, nawet wtedy gdy głód i ziąb.
Są sytuacje, gdy spotyka nas coś czego nie jesteśmy winni. My mamy trzymać się Boga niezależnie od tego czy jesteśmy w górze, czy na dole. W tym sprawdza się nasza miłość do Boga. Wiara zawiera również element wierności, pomimo przeciwności chcemy trwać przy Bogu.
sytuacja zdaje się nie mieć końca
Co gorsze, czas ten może trwać „czas, dwa czasy i pół”. Ileż to ja wyliczeń nie słyszałem, ile to jest.
A ja chce ci powiedzieć, że gdy jesteś w kryzysie to czas biegnie wolniej. Gdy masz kłopoty to trwa to dwa razy, a może i trzy razy za długo. Sytuacja zdaje się nie mieć końca, ale Bóg ją zna!
Czy jesteśmy gotowi, pozwalać Bogu, by nas pocieszał, pouczał i wyprowadził do miejsc, które On już zna?


3. Bóg wie, że zwyciężymy bo to zaplanował [9-10 i 18 oraz 26-27]

Bóg sprawuje kontrolę i dopuszcza (dozwala) trudne chwile
Bóg jest obecny w trudnych chwilach byśmy docenili Jego samego, a nie tylko Jego pomoc
w osobie Jezusa, Bóg odniósł zwycięstwo, które jest pewne i jest naszą nadzieją


Zakończenie

Znamy swoją przyszłość i możemy być o nią spokojni bo znamy Chrystusa. Mimo obaw i lęków codziennego życia, możemy mieć nadzieję i ufność, bo stoimy i trwamy po stronie zwycięzcy.


2 komentarze:

  1. Dziękuje moj bracie pastorze za normalność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za komplement.
    Jaki pożytek poza wiedzą będzie z tego, że poznamy 4 główne interpretacje i kilkadziesiąt pochodnych? Zbuduje to kogoś? Możliwe, ale raczej wzbudzi niezdrową fascynację.
    Bóg gdy coś objawia chce nas ostrzec, zachęcić i wzmocnić. Tak, byśmy trzymali się Go bardziej, bardziej Mu ufali i intensywniej Go szukali.
    Oczywiście nie jestem przeciwny szukaniu znaczenia tego fragmentu "w wersji klasycznej". Ale na to przyjdzie kiedyś może czas. Chrześcijanie dziś dużo wiedzą, niestety często jest to wiedza tylko teoretyczna, która nie zmienia życia. I to jest smutne. Ale w Panu nasza nadzieja.
    Pozdrawiam (i kończę bo się rozpisałem) :)

    OdpowiedzUsuń