Pomarudzę troszkę aczkolwiek proszę mnie nie odbierać złośliwie. No i mamy kolejnego pastora ewangelikalnego w koloratce. Zauważyłem ostatnio taką dziwną tendencję wśród pastorów społeczności charyzmatycznych przy okazji różnych świąt do przywdziewania przez nich strojów na wzór tradycji nikolaickiej kościoła papieskiego. Pasuje tu jak ulał zdanie wyrażone przez właściciela niniejszego bloga co prawda odnośnie innego tematu. 'Polska to jednak bardzo tradycyjny kraj.' tysiek
Nie odbierałbym stroju duchownego (koloratka) czy stroju liturgicznego (toga) jako wzorowania na KRK. Może raczej ewangelickich ( i "pochodnych", a zwłaszcza metodystycznego). A to prawda, że wolę togę lub koloratkę od krawata (który kojarzy się raczej z akwizytorem - sprzedawcą niż ze sługą kościoła sprawującym urząd). Są sytuacje gdy "trzeba" skorzystać z jasnego przekazu, który dotrze do społeczeństwa w którym służymy, są też sytuacje, że wystarczy koszula (bez krawata) :D Ale bez obaw, mimo wszystko częściej usługuję bez krawata i bez koloratki (w codziennej służbie), a w niedzielę w krawacie (w tym jakże słusznym stroju usługującego w naszym kraju ;) ) pozdrawiam
Przyznam, ze i mnie trudno sie "opatrzyc" z koloratkami. Inaczej - po prostu ich nie cierpie :). Jakos zupelnie mi nie pasuja do naszego typu duchowosci.
Ale moze ja jestem zbyt postmodernistyczny, bo usluguje w koszuli bez krawata, a w lecie nawet wypuszczonej ze spodni ;).
Pozdrawiam serdecznie - koloratki czy nie; potrzebujemy jednosci serc. W koncu, ze zacytuje klasyka: "Potrzeba nam wielu roznych rodzajow zborow, bo jest wiele roznych typow ludzi" :)
Pomarudzę troszkę aczkolwiek proszę mnie nie odbierać złośliwie.
OdpowiedzUsuńNo i mamy kolejnego pastora ewangelikalnego w koloratce. Zauważyłem ostatnio taką dziwną tendencję wśród pastorów społeczności charyzmatycznych przy okazji różnych świąt do przywdziewania przez nich strojów na wzór tradycji nikolaickiej kościoła papieskiego. Pasuje tu jak ulał zdanie wyrażone przez właściciela niniejszego bloga co prawda odnośnie innego tematu.
'Polska to jednak bardzo tradycyjny kraj.'
tysiek
Nie odbierałbym stroju duchownego (koloratka) czy stroju liturgicznego (toga) jako wzorowania na KRK.
OdpowiedzUsuńMoże raczej ewangelickich ( i "pochodnych", a zwłaszcza metodystycznego). A to prawda, że wolę togę lub koloratkę od krawata (który kojarzy się raczej z akwizytorem - sprzedawcą niż ze sługą kościoła sprawującym urząd).
Są sytuacje gdy "trzeba" skorzystać z jasnego przekazu, który dotrze do społeczeństwa w którym służymy, są też sytuacje, że wystarczy koszula (bez krawata) :D
Ale bez obaw, mimo wszystko częściej usługuję bez krawata i bez koloratki (w codziennej służbie), a w niedzielę w krawacie (w tym jakże słusznym stroju usługującego w naszym kraju ;) )
pozdrawiam
Nie podobają mnie się również krawaty. Nie zakładam ich nawet wybierając się na wesele. Lepsza sama koszula. :-]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
tysiek
Przyznam, ze i mnie trudno sie "opatrzyc" z koloratkami. Inaczej - po prostu ich nie cierpie :). Jakos zupelnie mi nie pasuja do naszego typu duchowosci.
OdpowiedzUsuńAle moze ja jestem zbyt postmodernistyczny, bo usluguje w koszuli bez krawata, a w lecie nawet wypuszczonej ze spodni ;).
Pozdrawiam serdecznie - koloratki czy nie; potrzebujemy jednosci serc. W koncu, ze zacytuje klasyka: "Potrzeba nam wielu roznych rodzajow zborow, bo jest wiele roznych typow ludzi" :)
Amen. Służymy różnym ludziom, formy muszą się zmieniać i być dostosowywane. Nie zmienna jest zaś treść naszego zwiastowania - Jezus Chrystus!
OdpowiedzUsuń