| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

„Poszukiwani: odważni, ale wrażliwi” - kazanie



„Poszukiwani: odważni, ale wrażliwi”
Główna myśl kazania: Bóg Cię potrzebuje: wrażliwego i odważnego!
Tekst: Dzieje Apostolskie 9;32-42


Wstęp

Ostatnio mówiłem o tym, iż nie ma nic ważniejszego niż to by Chrystus był dla nas na pierwszym miejscu. Zarówno w naszym zwiastowaniu, ale przede wszystkim w codziennym życiu. Dopiero kiedy Jezus jest na pierwszym miejscu wszystko inne „wskakuje” na swoje właściwe, kolejne miejsca. I dziś przyszedł czas, by zobaczyć Boga działającego cuda. Bo gdy On jest na pierwszym miejscu poświadcza nasze życie swoim działaniem!

"32I stało się, że Piotr, obchodząc wszystkich, przyszedł też do świętych, którzy mieszkali w Lyddzie. 33Tam spotkał pewnego człowieka, imieniem Eneasz, który był sparaliżowany i leżał od ośmiu lat na łożu. 34I rzekł mu Piotr: Eneaszu, uzdrawia cię Jezus Chrystus; wstań i pościel sobie łoże. I zaraz wstał. 35I widzieli go wszyscy mieszkańcy Lyddy i Saronu, którzy też nawrócili się do Pana. 36A w Joppie była pewna uczennica, imieniem Tabita, co w tłumaczeniu znaczy Dorkas; życie jej wypełnione było dobrymi i miłosiernymi uczynkami, jakich dokonywała. 37I stało się, że w tym właśnie czasie zaniemogła i umarła; obmyto ją i złożono w sali na piętrze. 38Ponieważ zaś Lydda leży blisko Joppy, uczniowie, usłyszawszy, że tam przebywa Piotr, wysłali do niego dwóch mężów z prośbą: Nie zwlekaj z przyjściem do nas. 39Wybrał się tedy Piotr i poszedł z nimi; a gdy przyszedł, zaprowadzili go do sali na piętrze; i obstąpiły go wszystkie wdowy, płacząc i pokazując suknie i płaszcze, które robiła Dorkas, gdy była z nimi. 40A Piotr, usunąwszy wszystkich, padł na kolana i modlił się; potem zwrócił się do ciała i rzekł: Tabito, wstań! Ona zaś otworzyła oczy swoje i, ujrzawszy Piotra, usiadła. 41A on podaj jej rękę i podniósł ją; przywoławszy zaś świętych i wdowy, pokazał ją żywą. 42I rozniosło się to po całej Joppie, i wielu uwierzyło w Pana. 43Piotr zaś pozostał w Joppie przez dłuższy czas u niejakiego Szymona, garbarza." - Dz.Ap. 9;32-43


Przysłowie mówi, że jak chcesz żeby coś było zrobione dobrze, to najlepiej zrób to sam. Jakże odmienną zasadę widzimy w tym fragmencie.
Żeby chociaż Bóg używał aniołów. To by było dla mnie całkowicie zrozumiałe. Istoty, od których można by było oczekiwać, że zrozumieją polecenie i je dobrze zrealizują. Ale Bóg ma inny pomysł. I czasem zadziwia mnie sposób, w jaki Bóg realizuje swoje plany. Bo wykorzystuje/ używa nas! Bóg chce użyć Ciebie i mnie do realizacji swoich planów. Bóg Cię potrzebuje!
William Carey, 30 V 1792 roku powiedział: „Oczekuj od Boga rzeczy wielkich i staraj się, dla Boga dokonać wielkich rzeczy”.
Bóg potrzebuje Ciebie, by Jego Królestwo mogło się rozwijać!
Czy to nie zadziwiające, że Bóg nas potrzebuje? Że powierza nam odpowiedzialność za Zbór, Kościół?
Jakimi musimy się stać, co robić, by Boża wola mogła realizować się pełniej?


1. Bądźmy wrażliwi...


...na wierzących
Po pierwsze Piotr idzie do „świętych”. Idzie do wierzących. Spotyka się z Kościołem. Musimy być wrażliwi na wierzących. Co to znaczy być wrażliwym na brata czy siostrę?
To znaczy wspierać w modlitwie. Pomyśl jak często modlisz się o braci ze zboru?
Czy jesteś gotów zrezygnować ze swej wolności, by nie urazić (nie zgorszyć) wierzącego?
Czy jesteś gotów patrzeć na wszystkich jednakowo? Nie wyróżniać i nie pogardzać bratem, siostrą tylko dlatego, że jest inny, że inaczej coś rozumie. Albo nawet gdy czegoś nie rozumie?
Gdy jesteśmy wrażliwi na siebie, na Kościół. To będzie to widoczne. Świat to widzi i zazdrości. Tylko nie może to być troska o siebie nawzajem na pokaz. Autentyczna wrażliwość na wierzącego i jego potrzeby to praktyczna miłość. To prawdziwa jedność!

...na niewierzących
Musimy być również wrażliwi na ludzi z poza Kościoła. Należy im się to, bo są Bożymi stworzeniami. Jeśli nie zależy nam na niewierzących, na ich zbawieniu, to tak, jakby nie zależało nam na tym co robi Bóg.
Praktyczny aspekt wrażliwości na ludzi niewierzących przejawia się w metodach i sposobach ewangelizacji - niesienia ewangelii.
Pomyślmy, że na naszym dzisiejszym nabożeństwie zjawia się kilka osób z poza Kościoła, jak będą się czuły? Czy w naszym towarzystwie, w relacjach ludzie widzą zarówno świętość Boga, jak i Jego miłość? Czy tylko Jego sąd?

...na płaczących (chorych, cierpiących, biednych)
Piotr uzdrawia Eneasza i wskrzesza Dorkas (Gazelę). Jest wrażliwy na cierpiących i płaczących po stracie. Nasze działania społeczne (rozdawnictwo odzieży) nie mogą być wyrafinowanym sposobem, muszą być powodowane autentyczną troska o ludzkie potrzeby i tą największą potrzebę: zbawienie.
Czy jesteś na tyle wrażliwy na potrzeby „płaczących”, że jesteś gotów się modlić, ale też wspierać materialnie, finansowo?
Czy masz dobre słowo, życzliwe myśli?
Zbyt często dziś spotykamy się z postawą, która odbija postawę świata: myślenie jedynie o sobie i o tym czy osiągnęliśmy sukces?
W pracy, życiu rodzinnym, karierze? Jak łatwo jest pogardzać tymi, którym w naszym mniemaniu nie wyszło.
Oto wierzący rezygnuje ze swego rozwoju, z zabezpieczenia finansowego, za marne grosze pracuje w Kościele. I nie dość że świat ma go za nieudacznika, to i wierzący traktują go jak śmiecia (to nie teoria, są ludzie w służbie, którzy tak się czują).

...na głos Boży (na Ducha Świętego)
Jest jeszcze jedna wrażliwość, bez której wszystkie powyższe będą tylko szarpaniem się z problemami. Czy jesteśmy wrażliwi na głos Ducha Świętego?
Czy modlimy się: jak pomóc i komu?
Nie ma siły. Wszystkim nie pomożemy, wszystkich nie wesprzemy. Ale do kogo posyła Cię Bóg? Gdzie chce Cie użyć? Jaki plan ma dla twojego życia?
Czy w ogóle chcemy być wrażliwi na Boży głos?


2. Bądźmy odważni, ...

Gdy będziemy wrażliwi, przede wszystkim na Boży głos, i ludzi. Bóg da nam moc i odwagę. I takich ludzi Bóg szuka wrażliwych i odważnych.

... by być posłusznymi Bogu
Odważnych, by być posłusznymi bardziej Bogu niż ludziom. Ludzkim oczekiwaniom.

... by łamać schematy
Stać się „szaleńcem Bożym”. Wierzący mogą nie rozumieć dlaczego, może to oznaczać, że będą podejrzewali, że coś sobie wymyśliłeś. Ale musimy być gotowi iść tam gdzie jeszcze nikt nie dotarł, a Bóg nas tam prowadzi.
Być może „starszy wierzący” powie, że takiej muzyki się nie gra, w takie miejsca się nie chodzi. Że nigdy jeszcze tak na nabożeństwie nie robiliśmy. Ale jeśli masz przekonanie od Boga, to módl się, przekonuj, rozmawiaj, a przekonasz pastora i będziesz łamał utarte bariery. By ewangelia mogła się rozchodzić po całym mieście. Tam gdzie Bóg cię postawi.

... by się wychylić poza szereg
Bóg da odwagę i moc, by się wychylić.
Siedząc z boku czasem widać wyraźniej: przydałoby się zrobić to i tamto..., ale kto to zrobi?
Może nie wyjść! A to jest realne zagrożenie. Pomyłki się zdarzają. Ale Bóg szuka odważnych, którzy zrobią pierwszy krok. Jeśli widzisz, że coś trzeba zrobić, ruszyć, wychyl się przed szereg!

... by popełniać błędy
Nie popełnia błędów tylko ten, który nic nie robi. Chciałbym żeby w naszym zborze była ta atmosfera, która pozwoli popełniać błędy. To znaczy, że nikt nie wytknie palcami, nie weźmie na języki. Nawet jeśli to proroctwo, było ze mnie..., jeśli pomysł był chybiony... . Jeśli coś się nie udało!

... by zwyciężać (uzdrawiać, nieść ewangelię, być używanym przez Boga)
Tylko wtedy, gdy jesteśmy wrażliwi na Boga i ludzi, gdy jesteśmy na tyle zdeterminowani i odważni, by zacząć działać. Bóg będzie mógł odpowiadać. Potrzebujemy zarówno odwagi jak i wrażliwości. Z samą wrażliwością będziemy jedynie siedzieli na krześle i nosa nie wystawimy, by kogoś przypadkiem nie urazić. Natomiast sama odwaga, bez wrażliwości na drugą osobę, będzie raniła i kaleczyła.
Wrażliwy i odważny Piotr modlił się i zdarzył się cud. Bądźmy gotowi na to, że Bóg będzie działał przez nas.


Zakończenie.
Dzieje Apostolskie to nie tylko księga, która już była. To wydarzenia, które mogą mieć miejsce. Bóg się nie zmienił. Jest taki sam jak w I wieku chrześcijaństwa. Tylko czy my jesteśmy gotowi i chętni do tego, by On nas mógł użyć?
Myślę, że większość z nas chciałaby być przynajmniej świadkiem takich cudów o jakich czytamy. Ale czy mamy odwagę, by zacząć marzyć, by takie rzeczy zaczęły dziać się przez nas?
Bóg patrzy dziś na ten Kościół i szuka wrażliwych i odważnych. Której z cech ci brakuje? A może brak Ci równowagi pomiędzy odwagą, a wrażliwością? Czego się obawiasz? Przyjdź i powiedz o tym Bogu. Dziś Bóg pyta, jak Izajasza: „Kogo poślę?” Czy mamy odwagę, by powiedzieć: „oto jestem, ja pójdę”?
Bóg Cię potrzebuje: wrażliwego i odważnego!


1 komentarz:

  1. Zapomniałem dodać, że to kazanie z niedzieli (18 sty), Mielec. :D

    OdpowiedzUsuń