| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

„Gdy dochodzi do konfliktu” - kazanie




kazanie z 19 IV 2009, Mielec:


„Gdy dochodzi do konfliktu”
Główna myśl kazania: Wykorzystajmy różnice dla dobra Kościoła.
Tekst: Dzieje Apostolskie 15;36 – 16;5


Wstęp


O pewnych rzeczach bardzo rzadko słyszy się z kazalnicy. Nie często się zdarza, by pastor, starszy zboru, duchowny kościoła zdradzał jakąś swoją tajemnicę, z czegoś się spowiadał publicznie. Ja dziś spróbuję to zrobić.
Jesteście gotowi? Bo zaciekawieni, na pewno...
Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy pierwszy raz się z kimś pokłóciłem. Nie pamiętam też o co, ale to wcale mi nie przeszkodziło w tym, żeby nauczyć się dobrze kłócić. Nawet nie pamiętam kiedy i o co pokłóciłem się z Małgosią, ale uwierzcie mi tu też jestem coraz lepszy. Robię postępy...
Jak znam życie, każdy z nas robi postępy w tej dziedzinie. Niestety.

Marcin Luther King powiedział, że „umiemy latać w powietrzu jak ptaki, pływać w wodzie jak ryby, ale nie znamy prostej sztuki życia razem jak bracia”.
I coś w tym jest. Chciałbym byśmy przeczytali fragment Słowa Bożego; Dzieje Apostolskie 15;36 – 16;5.


1. Różne konflikty (początki)

Oto apostoł Paweł rozpoczyna swoją drugą podróż misyjną. Wyobraźcie sobie, rozpoczynacie nowy etap w swoim życiu i pierwsze co się wydarza to konflikt. Zaczęliście małżeństwo; ślub i wesele, a po nich przychodzi noc poślubna – tu jest wszystko w porządku, ale budzicie się rano w niedzielę i zaczynacie się kłócić o to kto ma zrobić śniadanie. Nie najlepszy początek!
Kłótnia z Barnabą to nie najlepszy początek na krucjatę misyjną.
Rozpoczynacie nową pracę. Pierwszy dzień, poznajecie współpracownika z którym macie tworzyć dwu osobowy skład. I zaczynacie się kłócić, bo... .
Albo dalej, przypomnijmy sobie początki naszego chrześcijaństwa; gdy zdarzyło nam się zgrzeszyć. Coś zakłóciło relację z Bogiem, nastąpił konflikt. Ooo, to nie najlepszy sposób na rozpoczęcie życia z Bogiem. Albo pomyślcie o dniu wczorajszym, lub poprzednich. „Nie już nie zrobię tego, lub tamtego, bo to się Bogu nie podoba”, ale wczoraj (albo kilka dni temu) znów to zrobiłeś. Nie najlepszy start...
Wydawało ci się, że trafiając do Kościoła trafiłeś do raju. Dość szybko jednak ta ułuda znika. Pierwsza kłótnia, pierwszy konflikt.
W każdej z tych sytuacji, a można mówić o wielu więcej; np.: o służbie, konflikt powoduje, że chcemy się zatrzymać i zawrócić! Zadajemy sobie pytania: „czy ja dobrze zrobiłam wychodząc za mąż, czy ja się dobrze ożeniłem?” „A może ta praca, to nie jest moje miejsce?” „Może lepiej dam sobie spokój z chrześcijaństwem? Z Kościołem, służbą?”
To jedna z możliwości, niestety choć łatwiejsza nie jest właściwa. Chcę powiedzieć, że można spojrzeć inaczej na konflikt. że można inaczej podejść do nieporozumienia!


2. Twórcze konflikty (rozwój)


Jak? W twórczy sposób. Wykorzystać tą często złą sytuację do rozwoju. Do tego, żeby nie stać w miejscu, ale iść dalej.
Konfrontacja z grzechem...
Ktoś ci wskazuje na twój grzech lub postawę nie podobającą się Bogu. Łatwiej się zbuntować: wyjmij belkę ze swego oka, zostaw moje ździebełko.
Misjonarze też czasem walczą. Nie musimy w służbie być tacy sami...
Ale są też inne rzeczy, po prostu z kimś się nie zgadzamy. Mamy inny pogląd na jakąś rzecz. Możemy się obrazić i założyć ręce i nic nie robić. Możemy ogłosić stan zagrożenia jedności.
Ale możemy też „rozdzielić się”, i robić to samo, ale „po swojemu”. Możemy podejść do sprawy w sposób twórczy, inny tak by sprawa Bożego Królestwa była bogatsza, ubogacona.
Czyżby apostoł Paweł był konfliktowym, porywczym człowiekiem? Może to tylko przez Barnabę?
My byśmy zareagowali: nie będzie nad tym Bożego błogosławieństwa. Jeszcze nie zaczęli, a już problem, to co będzie działo się dalej?
Wyobrażam sobie, jak apostoł Paweł krzyczy; „To mój pomysł i będzie po mojemu!” Jeśli było to możliwe to może nawet trzasnął drzwiami. Przekład ekumeniczny podaje, iż doszło do ostrego starcia.


3. Zakończone konflikty (happy end)

Zadziwia mnie to co wydarzyło się dalej. Apostoł Paweł nie rezygnuje, Barnaba zabiera Marka na Cypr. Co więcej Paweł dobiera sobie Sylasa i...
15;40 „... polecony przez braci łasce Pana”.
Co więcej w ostatnim wersie czytanego dziś fragmentu dowiadujemy się, że odwiedzone Kościoły były umacniane w wierze i rozwijały się ilościowo.
Ciekawym zagadnieniem jest dlaczego Paweł nie chciał wziąć Marka (kuzyna Barnaby Kol 4;10), dlaczego był tak nieprzejednany. Tym bardziej, że później ich drogi się zeszły.
Ale celowo pomijam ten wątek, bo chcę skupić naszą myśl na tym (i tylko na tym), że nawet konflikt może zakończyć się happy endem. Że nieporozumienie nie musi być (i tu mówię do siebie) powodem do pozostawienia wszystkiego, poddania się i rezygnacji. Ale przeciwnie, może oznaczać rozwój. I to znowu, w każdej z tych dziedzin, które wymieniłem, a i w wielu innych.
Jeśli patrzymy na Boga i Jego niwę; zbór będziemy potrafili przejść i odwrócić w zwycięstwo konflikty. Natomiast jeśli patrzymy na siebie, na swoje ambicje, na swoje potrzeby i racje, to konflikt, nieporozumienie doprowadzi do zniszczeń. Zostaną zniszczone relacje, zaufanie i Boże dzieło!


Zakończenie.

Amerykański prezydent powiedział: „Nie pytaj co kraj może zrobić dla Ciebie, ale to co ty możesz zrobić dla kraju” Jak spróbuję przeinterpretować te słowa w kontekście nieporozumień:
„Nie pytaj co Kościół, bracia mogą zrobić dla Ciebie, spytaj co Bóg może zrobić z Tobą?”
Jak wyjść z konfliktu, nie z twarzą, ale z chwałą dla Boga? Z korzyścią dla Bożego Królestwa?
Może Bóg chce Cię zmienić? Skonfrontować, byś stanął na nogi, a może chce twojego rozwoju, byś nie oglądał się na innych, ale sam wziął sprawy w swoje ręce i zrobił tak jak Bóg cię do tego powołuje.
To czego nie wolno nam robić to obrażać się na tą osobę, na cały świat i Boga. Nie wolno nam zamykać się we własnej skorupie, nawet jeśli wydaje ci się, że miałeś rację. Specjalnie nie mówiłem o racjach Barnaby i Pawła.
Tylko to nie jest proste, dlatego moje wyzwanie na dziś brzmi: wołajmy do Boga, pytając co możesz ze mną uczynić? Bym nawet w trudnych konfliktowych sytuacjach skupiał się na Tobie Ojcze i na Twoim dziele. Na Twojej woli, a nie na sobie samym.
I dopiero skupienie się na miłosiernym Bogu (zamiast na problemie, albo drugiej osobie) pozwoli nam na rozwój duchowy i rozwój naszej służby, tam gdzie Bóg nas postawił, czy to w domu, pracy zawodowej czy Kościele.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz