| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Zwyczajnie czy nie zwyczajnie?


To co mnie pociąga w chrześcijaństwie to po pierwsze Chrystus. Powinienem więc napisać, że ten co mnie pociąga :D.

Drugą sprawą jest to, że chrześcijaństwo jest zwyczajne. To znaczy, że nadnaturalność (np.: owoc i dary Ducha) i duchowość (ogólnie mówiąc: życie z Bogiem) wkracza w zwyczajny dzień.
Chrześcijanin normalnie pracuje, ma rodzinę. Ma hobby, pasje i zainteresowania. A jednocześnie jest inny. Bo w każdej dziedzinie życia, w każdej sytuacji jest obecny Bóg jako Ojciec.

Bardzo lubię zwykłe dni, gdy mogę doświadczać dotknięć Boga.

Czasem niestety w poszukiwaniu nadnaturalności (tłumaczonej życiem duchowym i szukaniem Boga) można się zapędzić za daleko. W niezdrowy mistycyzm.

I w tym temacie chciałem polecić artykuł "Taniec Ducha", pastora Mariana Biernackiego. Przeczytaj. To nic nie kosztuje, choć może zaboleć. Ale jeśli ku uzdrowieniu..., to warto!

---
zdjęcie z internetu

3 komentarze:

  1. w związku z linkiem do "tańców" powiem,że taka mowa prowadzi do bezpłodności:
    - 2 Sam. 6:14-16
    Tańczył też Dawid Z CAŁEJ SIŁY przed Panem, odziany zaś był w lniany efod [czyt. bieliznę]. I sprowadził Dawid wraz z całym domem Izraela Skrzynię Pana wśród OKRZYKÓW i DONOŚNEGO trąbienia ... Michal, córka Saula, wyjrzała przez okno i widziała, że król Dawid SKAKAŁ i TAŃCZYŁ przed Panem, i wzgardziła nim w swoim sercu.
    - 2 Sam. 6:20-23
    ... wyszła na jego spotkanie Michal ... rzekła: Jakże wspaniale zachował się dziś król izraelski, który OBNAŻYŁ się dzisiaj na oczach niewolnic swoich wojowników, jak obnaża się chyba tylko jakiś lekkoduch. A Dawid rzekł do Michal: To przed Panem tańczyłem, przed Panem, który wybrał raczej mnie niż twojego ojca i niż cały jego dom, aby ustanowić mnie księciem nad ludem Pańskim, a choćbym jeszcze bardziej się poniżył niż tym razem i stał się w twoich oczach godnym pogardy, to jednak u tych niewolnic, o których mówiłaś, będę poważany. A Michal, córka Saula, NIE MIAŁA DZIECI AŻ DO DNIA SWOJEJ ŚMIERCI.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dość "pośpieszna" interpretacja fragmentu, który zbyt łatwo może stać się pretekstem.

    "Michal, córka Saula, wyjrzała przez okno i widziała, że król Dawid skakał i tańczył przed Panem, i WZGARDZIŁA NIM W SERCU SWOIM."
    Zdaje się, ze wzgardzenie, a rozsądzanie to dwie różne sprawy.
    Nie wspominając o tym, że w interpretacji poszedłeś dalej: już mowa prowadzi do bezpłodności.

    Czy "tańczący" już wprowadzili obnażanie przed Panem?
    To nie jest złośliwość! To jest sugestia, że trzeba postarać się zrozumieć co dany fragment mówi _naprawdę_.
    Warto sobie odpowiedzieć, czym była bezpłodność dla ówczesnych. Jak postrzegano taniec kultowy/rytualny (i jak go rozumiano) ówcześnie.
    A jak współczesna kultura postrzega taniec (który częściej jest przyczyną do zachodzenia w ciąże) niż przeszkodą :) .

    Nasi ojcowie w wierze chyba byli bezdzietni bo niektórzy to nawet o klaskaniu nie słyszeli.
    Może dlatego, że jednak mentalność, kultura polska jest jednak odmienna od izraelskiej?

    Ot takie pytania i uwagi. Może jednak warto rozsądzać, sprawdzać?
    Drążyć głębiej pozwalając Słowu i Duchowi Świętemu przemawiać i nie zadowalać się pierwszym spostrzeżeniem?

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przejrzałem jeszcze raz wszystko i muszę coś dopisać, żeby nie wyszło, że jestem skrajnym nie przejednanym przeciwnikiem pląsów ;)

    Otóż czym innym, w moim rozumieniu jest pląsanie gdy nasze emocje są pobudzone przez działanie Ducha Świetego od czynienia z owych emocji i ich przejawów działania Ducha.
    Duch Świety jest Tym, który umożliwia nam uwielbianie Boga i wprowadza nas we wszelką prawdę, a Kasia Cichopek jest od nauki kroków tańca. Nie odwrotnie.
    Dawid przed arką jest przykładem, że gdy Bóg dotyka nas i naszego życia poruszoeni jesteśmy cali. Wraz z emocjami. Ale nie czytamy, że od tamtej chwili Dawid za każdym razem wchodząc do miejsca zgromadzeń, przybytku tańczył.
    Powinnismy być otwarci na działanie Ducha Świętego. Pozwalajmy Mu uzdalniać nas nade wszystko do służby. Lecz nie zamieniajmy przejawów dotknięcia Ducha Świętego, gy nasze emocje "wariują' w normę i nakaz.
    Nie pobłażajmy ciału (cielesności) pod przykrywka dzialania Ducha Świętego (co prawda wspomniałem o mistycyźmie, zapomniałem wspomnieć, że w większości przypadków, moim zdaniem, owe "tańce" zyskuja przychylny grunt z powodu naszej cieleśności - po co mam iśc w sobotę na dyskotekę, skoro mogę w niedzielę do kościoła? ;) ).

    I w tej sprawie jest ten post. Byśmy nie stawiali na pierwszym miejscu naszych emocji.

    OdpowiedzUsuń