| Home | 365/2012 | in my eye | VW T3 Westfalia | Zbór w Mielcu |

Pyszne myślenie o Najwyższym


 
Nie pamiętam, ale któryś punk'owy skład śpiewał (Karcer?, Inkwizycja?): "Stwórzmy Boga na swoje podobieństwo. Niech będzie mały i parszywy, wtedy wszyscy w niego uwierzą."
Podobną myśl znalazłem u Lema "Solaris": "Skąd się wzięła ta koncepcja ułomnego Boga? (...) To jedyny Bóg, w którego byłbym skłonny uwierzyć, którego męka nie jest odkupieniem, niczego nie zbawia, niczemu nie służy, tylko jest."

Człowiek jak miał problem, tak ma. Tym problemem jest pycha. Bo kimże my jesteśmy, że chcemy dyktować Bogu jaki powinien być?

"Dni człowieka są jak trawa: Tak kwitnie jak kwiat polny. Gdy wiatr nań powieje, już go nie ma I już go nie ujrzy miejsce jego. " - Psalm 103;15,16

Ale, ale! Zostawmy Lema czy punkowe "mądrości". Jak my chrześcijanie patrzymy na Boga? Czy rzeczywiście chcemy widzieć Go takim jakim jest? Czy może tworzymy czasem sobie Jego wykrzywiony obraz?

Bóg zna nas i mimo wszystko okazuje nam łaskę. Każdego dnia!

Boże dziękuję Ci, że objawiasz się takim jakim jesteś. Przebacz mi, że ograniczam Cię swoim myśleniem o Tobie i pozwól mi dostrzec to jakim Jesteś naprawdę. Chcę służyć Ci i chwalić Twoje Imię, a nie swoje o Tobie wyobrażenie. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz