Wstęp.
Do niedawna w naszym społeczeństwie funkcjonował mit, o tym, iż prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze. Czasem można odnieść wrażenie, iż podobny mit funkcjonuje wśród chrześcijan; mit o tym, iż prawdziwy chrześcijanin, że prawdziwie wierzący zawsze jest pełen radości i szczęścia i nigdy nie może pozwolić sobie na lament i płacz.
Przeczytajmy zatem psalm męża Bożego Dawida i skonfrontujmy jego modlitwę z taką postawą.
"2Panie, nie karć mnie w gniewie swoim
I w zapalczywości swojej nie karz mnie!
3Zmiłuj się nade mną, Panie, bom jest słaby;
Uzdrów mnie, Panie, bo strwożyły się kości moje!
4I dusza moja bardzo się zatrwożyła. A Ty, Panie, jak długo...?
5Odwróć się, Panie, ratuj duszę moją,
Zbaw mnie przez łaskę swoją!
6Bo po śmierci nie pamięta się o tobie,
A w krainie umarłych któż cię wysławiać będzie?
7Zmęczyłem się wzdychaniem moim,
Każdej nocy zraszam posłanie moje, Łzami oblewam łoże moje.
8Zamroczyło się zgryzotą oko moje,
Postarzało się z powodu wszystkich wrogów moich.
9Odstąpcie ode mnie wszyscy czyniący nieprawość,
Gdyż Pan usłyszał głos płaczu mojego.
10Wysłuchał Pan błaganie moje,
Przyjął Pan modlitwę moją."
1. Możesz przed Bogiem rozpaczać.
Dawid nie tylko nie wstydził się swoich łez (w.7), lecz jest tak rozgoryczony, iż porównuje swoje położenie do śmierci. Czuje się tak jakby umierał (w.6).
Różne rzeczy nas zasmucają i sprowadzają do naszych serc rozpacz: choroba dziecka lub własna, kłopoty finansowe, relacje z bliskimi, które nie zawsze układają się tak jakbyśmy tego oczekiwali. Lecz to co jest najbardziej dotkliwie odczuwane przez człowieka wierzącego, to gdy nasza relacja z Niebiańskiem Ojcem zostaje zakłócona.
Dawid czuł się odrzucony przez Boga. Gdy nasza postawa jest niewłaściwa, gdy zgrzeszyliśmy czujemy się opuszczeni przez Boga. Panie gdzie jesteś? Nic bardziej nie smuci Bożego dziecka niż to, że relacja z Ojcem jest zachwiana. To tak jakby odebrać w jednej chwili cały sens życia i całą nadzieję. Dla nas chrześcijan, jeśli nie ma obok Boga to równie dobrze może nic nie być.
2. Możesz przed Bogiem wylewać swoją prośbę.
Gdy jest już tak źle, że sami nie jesteśmy w stanie sobie pomóc, ani znikąd nie nadchodzi pomoc. Mamy dwie możliwości; poddać się rozgoryczeniu i marazmowi. Albo pójść za przykładem Dawida.
Możemy zawsze zawołać do Boga. Dawid woła do Boga: uzdrów mnie, Panie jak długo będziesz zwlekał? Zbaw mnie przez swoją łaskę!
Czy byłeś już zmęczony wołaniem do Boga? Przypomnij sobie kiedy byłeś tak zrozpaczony, iż nie miałeś już sił wołać, pozostało Ci tylko wzdychanie. Nasze oczy wypłakane, poduszkę mokrą od łez można było wyżymać. Niezależnie od tego co przeżywamy i jak się czujemy możemy wznosić swój głos błagając Boga, możemy wznosić nasze ręce do nieba. Możemy przyjść do Ojca i Go prosić. Dawid woła; uzdrów, odwróć się, zbaw – uratuj, ja tu umieram, ja ginę oddzielony od Ciebie. Nie ma dla mnie żadnego ratunku poza Tobą Boże.
Nie ma rzeczy zbyt wielkiej ani zbyt małej. Z każda sprawą możemy przyjść do Ojca. Dzisiejszy postmodernistyczny świat mówi, że sam sobie dasz radę. Że możesz liczyć tylko na siebie. Biedni są ludzie, którzy ufają tylko swoim możliwościom i własnej sile. Człowiek chce osiągać sukcesy i chce się szczycić tym co osiągnął. Ale każdy ma swój kres. A im wyżej się wejdzie tym boleśniejszy jest upadek.
My mamy Ojca do którego możemy wołać, mamy Ojca, który ma otwarte ramiona. Często prośba ta jest jak okrzyk tonącego: pomocy! Bóg to znacznie więcej niż ostatnia deska ratunku. Bóg jest naszą jedyną deską ratunku.
3. Możesz od Boga oczekiwać pomocy.
„Warownym grodem jest nasz Bóg”. (s. 341 w ŚP). (tutaj możesz posłuchać - mp3)
- Warownym grodem jest nasz Bóg, Orężem nam i zbroją!
- On nas wybawia z wszelkich trwóg, Co nas tu niepokoją.
- Stary, chytry wróg Czyha, By nas zmógł,
- Moc i złości rój On na nas wiedzie w bój;
- Na ziemi któż mu sprosta?
- My złego nie zdołamy zmóc, Wnet zginąć by nam trzeba,
- Lecz walczy za nas chrobry Wódz, Sam Bóg Go zesłał z nieba.
- Kto On? - pytasz się? - Jezus On się zwie,
- Pan Bóg Sabaot; On złego strzaska grot;
- Innego nie masz Boga.
- Choć diabłów pełen byłby świat, Co połknąć by nas chcieli,
- My nie boimy się ich zdrad, Będziemy triumf mieli.
- Książę ziemi tej W całej złości swej
- Nie poradzi nam, Bo już skazany sam
- I Słowo go powali.
- Niech Bożych słów nie tyka wróg! Wziąć sobie ich nie damy;
- Duch Boży z nami, z nami Bóg Z wszechmocy Swej darami!
- Choć pozbawią źli Żony, dzieci, czci,
- Chytra grabież ta Zysk lichy wrogom da;
- Królestwo naszym będzie.
Tą pieśń napisał Marcin Luter bo wołał do Boga i doświadczył odpowiedzi. Wiele pieśni, które współcześnie śpiewamy powstało w wyniku doświadczeń. Psalm 6, jest także zapisem, że „przyjął Pan modlitwę moją” (w. 10).
Gdy jesteśmy zrozpaczeni i gdy prosimy Boga o interwencję, zawsze możemy liczyć na to, iż On nas usłyszy. A nawet znacznie więcej, ruszy nam na pomoc.
Nie bójmy się wołać do Boga, na Nim się nie zawiedziemy. Jemu możemy ufać.
Doświadczenia innych, ale i nasze życie pokazują, że Bóg przyjdzie Ci z pomocą. Ale to nie na doświadczeniach budujemy naszą wiarę i życie. My budujemy na Bożym Słowie! A ono mówi, że Bóg jest naszą nadzieją. I to zarówno w tym życiu, ale przede wszystkim u kresu naszego zmagania się z życiem. Tam czeka na nas Niebo!
My tym się różnimy od tego świata, że nawet chorzy mamy nadzieję. Nie musisz być najbogatszym człowiekiem w mieście, nie musisz osiągnąć sukcesu zawodowego. Nie to jest nadzieją naszego życia. Nasza nadzieja to Chrystus, który przygotował nam mieszkania w niebie!
Zakończenie.
Nie warto udawać przed Panem Bogiem, mamy prawo mieć chwile słabości i przeżywać trwogę. To do czego chcę nas zachęcić to, to że warto przychodzić przed Boży tron ze swoją lamentacją, ze swoimi łzami. Od razu, w tym momencie gdy tylko przechodzimy przez sytuację, w której czujemy się otoczeni. Nie czekajmy! Wołajmy szczerze do Pana. Szczególnie wtedy gdy potrzebujemy odnowić swoją relację z Bogiem! Nie zwlekajmy, aż się sytuacja polepszy, ułoży. Trzeba wołać do Boga bez zwłoki. I w takich chwilach nie wstydźmy się swoich łez. W Bożych oczach cenne są twoje łzy. W oczach Ojca cenne są łzy Jego dzieci.
Nowy Testament też wspomina o rozpaczy, smutku. Posłuchajmy 1 P 1,3-7 (s. 397/1316). Nasz smutek, trudna sytuacja będzie przez Boga wykorzystana by nas wzmocnić. By nasza wiara była wypróbowana! Doświadczenia są po to, byśmy poszli dalej w naszym poznaniu Pana i naszej dojrzałości.
Gdy do ostrygi (małży) dostanie się obce ciało (ziarenko piasku), to ostryga (małża) otacza to ciało obce specjalną otoczką. Ciało obce jej przeszkadza, więc trzeba coś z nim zrobić. Ta otoczka jest coraz grubsza, aż człowiek wydobywa ostrygę (małże) wyjmuje z niej perłę. Gdy do naszego życia wkradnie się rozpacz otoczmy ją łzami, i pozwólmy Bogu zrobić z nich perły.
Możesz być szczery przed Bogiem. Kiedy rozpaczasz nie ukrywaj i nie wstydź się swoich łez. Wręcz przeciwnie, zobacz i oczekuj na to co Bóg może uczynić. Bo w Jego oczach cenne są twoje łzy.
Kazanie wygłoszone 16 listopada 2008 r. w Mielcu
Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńTego mi było trzeba!!!
Bożych rozwiązań i Jego pocieszenia życzę. Pozdrowionka dla całej Waszej rodzinki.
OdpowiedzUsuń