Bóg jest doskonały. Z tego krótkiego zdania wynika, że Bóg nie potrzebuje niczego (i nikogo). Nie zmienia się, nie potrzebuje rozwoju. A to oznacza, że stworzył człowieka nie dlatego, że musi (musiał) lecz dlatego, że chce kogoś kochać!
Dlaczego piszę o miłości w kontekście Trójjedyności Boga?
Dlatego, że wyznając, iż Bóg jest miłością (1 Jana 4;8,16) musimy uświadomić sobie, iż w jakiś sposób miłość Boża musiała się wyrażać także w czasie gdy nie było jeszcze człowieka ani ziemi.
Miłość jest czynna w działaniu (to nie tylko deklaracja, lecz i postępowanie z nią zgodne). Miłość potrzebuje drugiego podmiotu, by być pełną, prawdziwą (nie egoistyczną). Trójjedyność Boga (trzy Osoby - jeden Bóg) jest jedyną odpowiedzią na twierdzenie, iż Bóg jest (prawdziwą) miłością.
Tylko Bóg Wszechmogący; Ojciec, Syn i Duch Święty jest źródłem prawdziwej miłości.
Tak, tak, tak :-) Tak i nas też Bóg przez zbawienie wprowadza w miłość Trójcy. W jej wewnętrzną społeczność, jak to się chyba u was ładnie mówi ;-)
OdpowiedzUsuńAmen. Żeby było do kompletu, to "Bóg przez zbawienie wprowadza (nas) w miłość Trójcy", a w tym zbawieniu nas również biorą udział trzy Osoby. Ale o ekonomii zbawienia w jednym z kolejnych postów ;)
OdpowiedzUsuń