Mam chwilę słabości, więc się przyznam.
Lubię cmentarze. A dokładniej lubię wybrać się na spacer po cmentarzu. Spokój jaki tam panuje nastraja mnie zawsze do myślenia. Lubię sobie przycupnąć na jakiejś ławeczce w bocznej alejce i oddać się refleksjom.
Lubię cmentarze. A dokładniej lubię wybrać się na spacer po cmentarzu. Spokój jaki tam panuje nastraja mnie zawsze do myślenia. Lubię sobie przycupnąć na jakiejś ławeczce w bocznej alejce i oddać się refleksjom.
Ot chociaż by tym najbardziej oczywistym.
O przemijaniu, o śmierci i wieczności. I zaczynam tęsknić.
W zasadzie nie byłem jeszcze w niebie ;) , ale przebywanie w Bożej obecności daje "poczuć" niebiańską rzeczywistość. I tęsknię do czasu gdy znajdę się u Ojca w domu.
I dlatego (m.in.) lubię spacery po cmentarzu.
I może dlatego, że "mieszkańcy" nekropolii nie narzucają swego towarzystwa, a ja najlepiej odpoczywam w ciszy i samotności :)
O przemijaniu, o śmierci i wieczności. I zaczynam tęsknić.
W zasadzie nie byłem jeszcze w niebie ;) , ale przebywanie w Bożej obecności daje "poczuć" niebiańską rzeczywistość. I tęsknię do czasu gdy znajdę się u Ojca w domu.
I dlatego (m.in.) lubię spacery po cmentarzu.
I może dlatego, że "mieszkańcy" nekropolii nie narzucają swego towarzystwa, a ja najlepiej odpoczywam w ciszy i samotności :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz